Piwo otrzymane od toto. Butelka 0,5l. Alkohol 4,7%, ekstrakt 12. Kolor żółto pomarańczowy, mnie kojarzył się z koźlakim pszenicznym. Piwo było całkiem mętne. Piana ogromna, bardzo długo nalewałem do kufla. Trochę dużych bąbli, ale raczej jednorodna. Biała, z tym, że jak już opadła do średniej wielkości to pokryła się jakby rdzawym nalotem. Tak jak by ktoś ją posypał cynamonem. Chyba pierwszy raz widzę takie coś. Zapach zdominowany przez drożdże. W smaku także drożdże. Przebija się wprawdzie coś z chmielowej goryczki, ale to nie to co pewnie było wcześniej. Gazu o dziwo wcale nie tak wiele. Wysycenie poszło w pianę. Opakowanie robocze, na kapslu jedynie oznaczenie stylu, Pi (Pils). Co tu dużo pisać, piwo zaczynało się psuć, przetrzymałem go za długo. Jeszcze spokojnie dało się wypić (kwasu malutko), ale zapewne już miało niewiele wspólnego z „oryginałem”. Piwo intensywnie pracowało, bo w kuflu różne drobinki latały w różnych kierunkach, nie tylko w górę. Buzowało. W sumie muszę napisać, że nie było to takie złe, na upale taki gazowany drożdżowy, lekko kwaskowy napój…
Dzięki toto
Dzięki toto