10° Blg, 4% alk.
Kolor jasnozłoty, mętny.
Piana początkowa bardzo drobna i bardzo obfita. Jednak w przeciągu kilku minut dziurawieje choć pozostaje do samego końca.
Zapach bardzo rześki i świeży, z dominującym akcentem skórki pomarańczy. W drugim rzucie czuć cytrynę, a po powtórnym nalaniu do szkła przewagę zdobywa kolendra.
Smak mocno cytrusowy, z wyczuwalnymi nutami słodkich owoców tropikalnych. Goryczka na optymalnym, średnim poziomie, bardzo smaczna. Mam wrażenie że w użyciu były nowofalowe odmiany chmielu. Z czasem do głosu dochodzi klasyczna dla wita kwaskowość w typie cytrynowym. Bardzo ciekawe, zmienne w czasie piwo.
Nasycenie średnio wysokie, optymalne.
Po wypiciu przeczytałem, że piwo chmielone było odmianą Nelson Sauvin. Właściwie to pierwsze próbowane przeze mnie piwo, w którym ten chmiel czuć zarówno w aromacie i smaku i dzięki temu osiągnięty został idealny, jak dla mnie, efekt.
Kolor jasnozłoty, mętny.
Piana początkowa bardzo drobna i bardzo obfita. Jednak w przeciągu kilku minut dziurawieje choć pozostaje do samego końca.
Zapach bardzo rześki i świeży, z dominującym akcentem skórki pomarańczy. W drugim rzucie czuć cytrynę, a po powtórnym nalaniu do szkła przewagę zdobywa kolendra.
Smak mocno cytrusowy, z wyczuwalnymi nutami słodkich owoców tropikalnych. Goryczka na optymalnym, średnim poziomie, bardzo smaczna. Mam wrażenie że w użyciu były nowofalowe odmiany chmielu. Z czasem do głosu dochodzi klasyczna dla wita kwaskowość w typie cytrynowym. Bardzo ciekawe, zmienne w czasie piwo.
Nasycenie średnio wysokie, optymalne.
Po wypiciu przeczytałem, że piwo chmielone było odmianą Nelson Sauvin. Właściwie to pierwsze próbowane przeze mnie piwo, w którym ten chmiel czuć zarówno w aromacie i smaku i dzięki temu osiągnięty został idealny, jak dla mnie, efekt.