Uwaga! Pjenknik robi konkurencję piwom smakowym! tyle że nasz dottore nie dodaje żadnych podejrzanych składników
przed sobą mam ubiegłoroczne Piwo Przodków, zamknięte jeszcze w butelce z patentem o poj. 0,66l.
nalewając to piwo do szklanicy należy uzbroić się w cierpliwość - aż dziw bierze że gaz nie rozsadził butelczyny (polecam zatem butelki francuskiego Fischera jako wytrzymały sprzęt dla piwowarów). Procedura nalewania trwa ok 20 minut.
kolor Piwa Przodków należy zdecydowanie do okolic brunatno-ciemnokakaowych (zupełnie nieprzenikliwe)
piana pomimo ogromnej dawki CO2 nie potrafi wytworzyć korony, przez bardzo długi czas pozostaje jednak w postaci niziutkiego dywanika (ponad godzinę czasu!)
nasycenie - tak nagazowanego piwa nie miałem jeszcze przyjemności testować, duże bąble pracują przez imponujący czas.
zapach - hm, na pewno oryginalny - winny, jabłkowo, alkoholowy...
smak - jabłkowa owocowść również w smaku jest dominująca, nieco cierpkie, z leciutką goryczką w oddali, piwo praktycznie nie pozostawia po sobie poza delikatnym owocowym smaczkiem żadnego wspomnienia na podniebieniu, a moc jest średnio wyczuwalna.
jako napój piwno-owocowy daje radę jako zamierzony styl (Alt) - niestety nie jest zadowalający. ale bez obaw, Pjenknik już pogodził się z moją oceną :> (hm, przez swoją ocenę boję się sam zabrać za warzenie )
powodzenia zatem życzę przy następnych warkach. a niedługo ciąg dalszy degustacji specyjałów z Blue Room Brewery
przed sobą mam ubiegłoroczne Piwo Przodków, zamknięte jeszcze w butelce z patentem o poj. 0,66l.
nalewając to piwo do szklanicy należy uzbroić się w cierpliwość - aż dziw bierze że gaz nie rozsadził butelczyny (polecam zatem butelki francuskiego Fischera jako wytrzymały sprzęt dla piwowarów). Procedura nalewania trwa ok 20 minut.
kolor Piwa Przodków należy zdecydowanie do okolic brunatno-ciemnokakaowych (zupełnie nieprzenikliwe)
piana pomimo ogromnej dawki CO2 nie potrafi wytworzyć korony, przez bardzo długi czas pozostaje jednak w postaci niziutkiego dywanika (ponad godzinę czasu!)
nasycenie - tak nagazowanego piwa nie miałem jeszcze przyjemności testować, duże bąble pracują przez imponujący czas.
zapach - hm, na pewno oryginalny - winny, jabłkowo, alkoholowy...
smak - jabłkowa owocowść również w smaku jest dominująca, nieco cierpkie, z leciutką goryczką w oddali, piwo praktycznie nie pozostawia po sobie poza delikatnym owocowym smaczkiem żadnego wspomnienia na podniebieniu, a moc jest średnio wyczuwalna.
jako napój piwno-owocowy daje radę jako zamierzony styl (Alt) - niestety nie jest zadowalający. ale bez obaw, Pjenknik już pogodził się z moją oceną :> (hm, przez swoją ocenę boję się sam zabrać za warzenie )
powodzenia zatem życzę przy następnych warkach. a niedługo ciąg dalszy degustacji specyjałów z Blue Room Brewery
Comment