"Beyond Iron Gate Brewery" - "Honey Stout"

[Czes]

Próbowałem wczesniej opisywanego w tym dziale Lightningale i Fortunatebitter i stwierdziłem, że to poprawnie zrobione piwa z gotowców - "grieszka niama", jak powiadają Bułgarzy.
Przy Honeystoucie, też zrobionym z gotowca Coopersa, Małażonka i Iron jednak pomajstrowali trochę i osiągnęli, moim zdaniem fenomenalny skutek !!!
Dodatek miodu gryczanego dał b. ciekawe i b. dobre efekty: piwo ma teraz ze trzy wymiary smakowe, które całkiem niźle harmonizują.
Przepadam za Stoutami z ich palonymi smakami, także lubię smak palonej kaszy gryczanej - kombinacja z BIGB wydaje mi się wprost genialna.
Brawo!

[Marusia]

Cieszę się, że Czes ma to samo zdanie na temat gryczanowości tego piwka, która też mi się podobała

[crizz]

I ja w końcu osuszyłem bączka z Honey Stout, którego otrzymałem od Głównego Browarnika i Prezesa BIGB w Wieżycy. Prawdę mówiąc, chciałem dać mu postać do nowego roku, ale lekkomyślnie powiedziałem przedwczoraj mojej Małżonce, że mam w lodówce jedno ciemne piwo - mając na myśli Belfasta...


Opakowanie - ponownie - oklaski! Bardzo mi się podoba klimatyczna zawieszka na zwykłym konopnym sznurku.
Kolor - czarne, pod światło mocno rubinowe, klarowne.
CO2 - w sam raz.
Piana - ładna, drobnopęcherzykowa i równa, ciekawy brunato-kremowy kolor, ale nietrwała
Zapach - hmmm, nigdy nie próbowałem miodu gryczanego, ale właśnie zdałem sobie sprawę, że nie lubię jego zapachu, przynajmniej w wydaniu piwnym .
Smak - ulubiony smak palonego jęczmienia.

Bardzo dobre piwo! Żałuję, że mój nos nieco zakłócił delektowanie się smakiem stouta. Próbowaliście kiedy pić na wydechu?
Gratuluję również szczególnie odwagi w eksperymentowaniu, której mnie, jak na razie brakuje...

[kloss]

Mnie smakowało ale szanowna małżonka,której niestety dałem posmakować brzęczała,że miód gryczany to smakowo nie za bardzo i lepszy byłby inny ale nie jest ona fachowcem w tym temacie.

[CarlBerg]

Dzięki uprzejmości Marusi i Slavoja miałem okazję testować ten "model" z manufaktury BIGB. Pomino obfitych wcześniejszych degustacji HoneyStout pozostał w pamięci jako orzeźwiające i smaczne piwo.

Skład - brew-kit Coopers Stout z dodatkiem miodu
Kolor - bardzo ciemna wiśnia
CO2 - tak jak potrzeba
Piana - składająca się z małych i dużych bąbli, wysoka, zanikająca pod koniec spożywania
Aromat - intensywny, nie doszukałem się tu jednak miodu ... podejrzewam, że winne są tu wcześniej spożyte trunki i lekkie zniekształcenie zmysłu węchu i smaku ... obiecuję poprawę
Smak - przedni, lekko czekoladowy, "przypalony"

Data rozlewu 13.VIII - wyśmienicie wyleżakowany trunek ! Bardzo lubię takie piwa, brakuje mi jedynie troszkę wyższej ekstraktywności (przy zachowaniu podobnego %).
Ocena: 5

[Marusia]

Tak, to piwo było jeszcze lepsze, niż gdy próbowałam je w Wieżycy. Jak na 12% ekstraktu dla mnie wyjątkowo esencjonalne. Miód gryczany czułam jak i poprzednio, wbrew Calrlbergowi choć może bardziej w smaku niż w zapachu.

[dkrasnodebski]

Dnia dzisiejszego i ja osuszyłem buteleczkę tego specjału.
A oto moje spostrzeżenia:
- kolor - bardzo ciemny acz światełko przebijało i można było zobaczyć, iż piwo bardzo klarowne jest
- gaz - taki jak trzeba i do samego końca pieścił język
- piana - bardzo gruba i wysoka pierzynka niestety dość szybko się ulotniła
- zapach - taki stoutowy ale niezbyt intensywny
- smak - najpierw dość wyraźnie wyczuwalny miód, potem goryczka gdzieś na końcu języka no i odrobina takiego mlecznego posmaku który zniknął wraz ze zniknięciem piany
Smak pozostaje na języku na długo po wypiciu.
To tyle moich spostrzeżeń.
Należy teraz odpowiedzieć sobie na najważniejsze pytanie: Czy smakowało mi to piwo?
Odpowiedź brzmi: TAK