Kolor jak większość ciemnych pszenicznych dostępnych w kraju, czyli ciemny bursztyn.
Smak dość złożony, rzuca się na podniebienie taką dziwną sekwencją: najpierw bliżej niezidentyfikowana silna mieszanka słodowych smaków, później później przez chwilę nic, aż tu nagle jakby ktoś mi gardło miodem posmarował. Wszystko w ciągu sekundy. W miarę picia odczucia tracą na intensywności, miód znika na korzyść słodowości. W sumie raczej na niekorzyść, bo w połowie butelki zaczyna to przeszkadzać, posmak słodu jest zbyt silny i jakby nieświeży.
Guślarza wypiłem odczekawszy zalecany przez E-prezesa tydzień, jednak żałuję, że nie poczekałem z miesiąca, myślę, że piwo byłoby bardziej zrównoważone.
Smak dość złożony, rzuca się na podniebienie taką dziwną sekwencją: najpierw bliżej niezidentyfikowana silna mieszanka słodowych smaków, później później przez chwilę nic, aż tu nagle jakby ktoś mi gardło miodem posmarował. Wszystko w ciągu sekundy. W miarę picia odczucia tracą na intensywności, miód znika na korzyść słodowości. W sumie raczej na niekorzyść, bo w połowie butelki zaczyna to przeszkadzać, posmak słodu jest zbyt silny i jakby nieświeży.
Guślarza wypiłem odczekawszy zalecany przez E-prezesa tydzień, jednak żałuję, że nie poczekałem z miesiąca, myślę, że piwo byłoby bardziej zrównoważone.