Krakowski Browar Forteczny (Kraków - Przemyśl dwa bratanki )
"Lauren Bacall" Imperial Stout
28 blg 10 % alk
Przyznam że długo wachałem się z otworzeniem butelki tego trunku. Mimo iż w profilu moim stoi że porter to mój ulubiony gatunek, jakoś tego roku coś mi on nie podchodzi tym bardziej że nie trafiłem na żaden udany. ... aż do dzisiaj.
Po otworzeniu wydobyło się niewielkie psyknięcie, co potwierdziło że nasycenie nie jest dominującą stroną piwa (ale podobno przy tym ballingu nasycenie zawsze jest jakby przytłoczone jego ciężkością). Piany piwo także nie wytworzyło. Barwa czarna jak noc bezksiężycowa. Ale pora na degustację.
Zanim skosztowałem z lękiem patrzyłem na etykietę i ten napis złowieszczy: 28 blg. Jest to moje pierwsze tak ciężkie piwo, stąd wzięły się moje obawy.Jednak po skosztowaniu, obawy poszły precz. Piwo...miód. Ciężkie a jednak delikatne, absolutnie nie jest wyczuwalny alkochol. Delikatnie wyczuwalny posmak chmielowy (i chyba bardziej chmielu aromatycznego).Ale w piwie tym najważniejszy jest bukiet smaków słodowych. Chwilę po przełknięciu zostaje na podniebieniu przepyszny słodziutki posmaczek, którego nie potrawię opisać, ponieważ do dzisiaj był mi on absolutnie nie znany.
Nazwa i Etykieta jak zawsze u Standarte związana z historią. Tym razem piwo nazwane na cześć amerykańskiej aktorki o francuskiej urodzie Lauren Bacall. Swoją drogą, czy była również tak rewelacyjna jak ten krakowski porter?
Ocena (1-5): 5
"Lauren Bacall" Imperial Stout
28 blg 10 % alk
Przyznam że długo wachałem się z otworzeniem butelki tego trunku. Mimo iż w profilu moim stoi że porter to mój ulubiony gatunek, jakoś tego roku coś mi on nie podchodzi tym bardziej że nie trafiłem na żaden udany. ... aż do dzisiaj.
Po otworzeniu wydobyło się niewielkie psyknięcie, co potwierdziło że nasycenie nie jest dominującą stroną piwa (ale podobno przy tym ballingu nasycenie zawsze jest jakby przytłoczone jego ciężkością). Piany piwo także nie wytworzyło. Barwa czarna jak noc bezksiężycowa. Ale pora na degustację.
Zanim skosztowałem z lękiem patrzyłem na etykietę i ten napis złowieszczy: 28 blg. Jest to moje pierwsze tak ciężkie piwo, stąd wzięły się moje obawy.Jednak po skosztowaniu, obawy poszły precz. Piwo...miód. Ciężkie a jednak delikatne, absolutnie nie jest wyczuwalny alkochol. Delikatnie wyczuwalny posmak chmielowy (i chyba bardziej chmielu aromatycznego).Ale w piwie tym najważniejszy jest bukiet smaków słodowych. Chwilę po przełknięciu zostaje na podniebieniu przepyszny słodziutki posmaczek, którego nie potrawię opisać, ponieważ do dzisiaj był mi on absolutnie nie znany.
Nazwa i Etykieta jak zawsze u Standarte związana z historią. Tym razem piwo nazwane na cześć amerykańskiej aktorki o francuskiej urodzie Lauren Bacall. Swoją drogą, czy była również tak rewelacyjna jak ten krakowski porter?
Ocena (1-5): 5
Comment