Miałem pryjemność pić to piwo wcześniej już 3 razy, wiedziałem więc dobrze czego się spodziewać. Teraz czas jednak na porządniejszą analizę.
Za opakowanie klasycznie pała
Kolor bardzo ciemnej czereśni, czyli w sam raz. Piwo jest wręcz bezczelnie klarowne Lałem praktycznie do końca butelki i nie widać było drożdży.
Piana mizerniutka, zniknęła praktycznie natychmiast...
W zapachu dobrze wyczuwalne efekty działania słodów ciemnych. Nie pamiętam, ale to chyba głównie czekoladowego? Ogólnie taka sympatyczna paloność.
Podobne nutki odczuwa się w smaku. Poza tym posmaczki jakby kawowe i orzechowe. Bardzo fajny porter, nie za mocny (w końcu to angielski, nie bałtycki).
Nagazowanie za duże jak na piwo angielskie.
Gdyby była porządna piana i mniej gazu, postawiłbym zasłużoną piątkę. A tak... cóż, cztery z małym plusikiem :-)
Kolejny raz utwierdziłem się jednak w przekonaniu, że Borysowy Browarpo prostu nie potrafi robić złych piw :-)
Za opakowanie klasycznie pała
Kolor bardzo ciemnej czereśni, czyli w sam raz. Piwo jest wręcz bezczelnie klarowne Lałem praktycznie do końca butelki i nie widać było drożdży.
Piana mizerniutka, zniknęła praktycznie natychmiast...
W zapachu dobrze wyczuwalne efekty działania słodów ciemnych. Nie pamiętam, ale to chyba głównie czekoladowego? Ogólnie taka sympatyczna paloność.
Podobne nutki odczuwa się w smaku. Poza tym posmaczki jakby kawowe i orzechowe. Bardzo fajny porter, nie za mocny (w końcu to angielski, nie bałtycki).
Nagazowanie za duże jak na piwo angielskie.
Gdyby była porządna piana i mniej gazu, postawiłbym zasłużoną piątkę. A tak... cóż, cztery z małym plusikiem :-)
Kolejny raz utwierdziłem się jednak w przekonaniu, że Borysowy Browarpo prostu nie potrafi robić złych piw :-)