Inauguracyjne piwo Marcina, w założeniach miało być przechmielone. Co wyszło?
Kolor - cytrynowy.
Zapach - intensywny, chmielowo-cytrynowy, albo coś w tym stylu - ja się nie znam.
Piana - przyzwoita, osadza się na ściankach.
Nagazowanie - początkowo duże, później zanika. Trudno się dziwić, to młode piwo - spożyte przed terminem z uwagi na zanikającą powoli goryczkę.
Smak - goryczka chmielowa całkowicie dominuje, aczkolwiek "nie wykręca mordy". Bardzo lekkie, zdecydowanie przydało by mu się więcej treściwości.
Opakowanie - nagana, nagana i jeszcze raz nagana!!!
Mogę poprosić o jeszcze jedno? Znów wypiję bez rozcieńczania.
Kolor - cytrynowy.
Zapach - intensywny, chmielowo-cytrynowy, albo coś w tym stylu - ja się nie znam.
Piana - przyzwoita, osadza się na ściankach.
Nagazowanie - początkowo duże, później zanika. Trudno się dziwić, to młode piwo - spożyte przed terminem z uwagi na zanikającą powoli goryczkę.
Smak - goryczka chmielowa całkowicie dominuje, aczkolwiek "nie wykręca mordy". Bardzo lekkie, zdecydowanie przydało by mu się więcej treściwości.
Opakowanie - nagana, nagana i jeszcze raz nagana!!!
Mogę poprosić o jeszcze jedno? Znów wypiję bez rozcieńczania.
Comment