Szczerze przyznam, że Bitter End - jak do tej pory - najbardziej mnie rozczarował spośród pitych do tej pory piw produkcji Czterech z Portierni. Jakoś taki lekko kwaskowaty posmak miało to piwo i za bardzo czuć było drożdżami... Kolorem przypominało esencję herbacianą. Czuć było nieco takiej palonej goryczki, ale tylko przez moment przy każdym łyku. Chyba trafiła mi się trefna butelka...
Poza tym - bardzo ciekawa etykieta. Opakowanie na piątkę!
Poza tym - bardzo ciekawa etykieta. Opakowanie na piątkę!
Comment