Piwo butelkowane 8 czerwca, więc jak na pszeniczniaka, powinno było być ok. Solidna butla po miodzie pitnym zawierała 750 ml napitku. Piwo, przykro mi mówić, ale nie smakowało mi. Mógłbym w zasadzie odstąpić od oceny, ale chyba wolałbym usłyszeć, co jest nie halo, tak bym mógł poprawić to w przyszłości. Obiecuję, więc, że nie będę się pastwił, ale postaram się rzeczowo opisać otrzymane piwo.
Piwo średnio nagazowane o nietrwałej pianie, jak na pszeniczniaka. Tworzy się obficie, ale równie szybko znika. Kolor piwa wzorcowy, jasny, wpadający w lekki i szlachetny pomarańcz. Zapach bardziej drożdżowy, a niżeli bananowy, czy goździkowy. Niestety dość mocno wyczuwalny siarkowodór, który przypomniał mi konsumowane kiedyś piwo w BrowArmii. Smak „płaski” tj. bez wyraźnych smaczków pszenicznych oraz typowych bananowych. Lekko wyczuwalne goździki. Dość kwaskowe wydaje się mocno odfermentowane, co ma generalny, wydaje się, wpływ na pienistość piwa. Goryczka na właściwym poziomie.
Ogólnie piwo da się wypić, ale nie jest to niestety szczyt pszenicznego uniesienia. Na pewno zachęca do dalszej pracy i ulepszania tego zacnego trunku. Potwierdza również, że nie jest to łatwe piwo, za to dość kapryśne i wrażliwe na błędy na każdym etapie jego produkcji. Zaczynam również podejrzewać, że może to być kwestia dojrzewania (u mnie) lub/i przewożenia z Żywca. Najprawdopodobniej jednak to kwestia zacierania i/lub szczepu użytych drożdży.
Dziękuję i pozdrawiam
Raf
Piwo średnio nagazowane o nietrwałej pianie, jak na pszeniczniaka. Tworzy się obficie, ale równie szybko znika. Kolor piwa wzorcowy, jasny, wpadający w lekki i szlachetny pomarańcz. Zapach bardziej drożdżowy, a niżeli bananowy, czy goździkowy. Niestety dość mocno wyczuwalny siarkowodór, który przypomniał mi konsumowane kiedyś piwo w BrowArmii. Smak „płaski” tj. bez wyraźnych smaczków pszenicznych oraz typowych bananowych. Lekko wyczuwalne goździki. Dość kwaskowe wydaje się mocno odfermentowane, co ma generalny, wydaje się, wpływ na pienistość piwa. Goryczka na właściwym poziomie.
Ogólnie piwo da się wypić, ale nie jest to niestety szczyt pszenicznego uniesienia. Na pewno zachęca do dalszej pracy i ulepszania tego zacnego trunku. Potwierdza również, że nie jest to łatwe piwo, za to dość kapryśne i wrażliwe na błędy na każdym etapie jego produkcji. Zaczynam również podejrzewać, że może to być kwestia dojrzewania (u mnie) lub/i przewożenia z Żywca. Najprawdopodobniej jednak to kwestia zacierania i/lub szczepu użytych drożdży.
Dziękuję i pozdrawiam
Raf
Comment