Dostałem sygnał od jacera, że nie należy zwlekać z degustacją, bo coś sie dzieje niedobrego. Chyba trochę zbyt późno sie zabrałem do degustacji. No ale po kolei.
Piana: super, jak na pszenicę przystało, bardzo obfita, drobniuteńkie pęcherzyki, po prostu klasyka stylu. Zredukowała się do cienkiej warstwy.
Kolor: ze względu na spory osad drożdżowy dość ciemne, bursztynowo-pomarańczowe.
Wysycenie: wysokie, po otwarciu kapsel odskoczył od kołnierza jak wystrzelony, na szczęście piwo nie wykazywało tendencji do opuszczenie opakowania.
Zapach: i tu jest mankament, piwo ma zapach farmaceutyczno-apteczny. Nie potrafię go konkretnie określić, dla mnie pachnie lekami. Co ciekawe dałem żonie do powąchania i stwierdziła, że pachnie normalnie jak pszeniczne, co mnie lekko zszokowało . Dla mnie jest to zapach zdecydowanie nieprzyjemny.
Smak: czuć średnie, w kierunku wysokiego (jak na pszenicę) nachmielenie, lekki posmak słony i niestety znów medykamenty. Piwo ma charakterystyczną dla weizenów aksamitność i gdyby nie ten medyczny zapach byłoby zdecydowanie bardzo dobrze.
Opakowanie: plus za etykietę, ale i tak zeżarły ją ślimaki.
To piwo, pite na wdechu, jest całkiem, całkiem
Piana: super, jak na pszenicę przystało, bardzo obfita, drobniuteńkie pęcherzyki, po prostu klasyka stylu. Zredukowała się do cienkiej warstwy.
Kolor: ze względu na spory osad drożdżowy dość ciemne, bursztynowo-pomarańczowe.
Wysycenie: wysokie, po otwarciu kapsel odskoczył od kołnierza jak wystrzelony, na szczęście piwo nie wykazywało tendencji do opuszczenie opakowania.
Zapach: i tu jest mankament, piwo ma zapach farmaceutyczno-apteczny. Nie potrafię go konkretnie określić, dla mnie pachnie lekami. Co ciekawe dałem żonie do powąchania i stwierdziła, że pachnie normalnie jak pszeniczne, co mnie lekko zszokowało . Dla mnie jest to zapach zdecydowanie nieprzyjemny.
Smak: czuć średnie, w kierunku wysokiego (jak na pszenicę) nachmielenie, lekki posmak słony i niestety znów medykamenty. Piwo ma charakterystyczną dla weizenów aksamitność i gdyby nie ten medyczny zapach byłoby zdecydowanie bardzo dobrze.
Opakowanie: plus za etykietę, ale i tak zeżarły ją ślimaki.
To piwo, pite na wdechu, jest całkiem, całkiem
Comment