Piwo nazywa się Chorobowe, bo było warzone, gdy główny piwowar przebywał na L4. Może nie powinienem tego pisać, bo co na to pracodawca.
Piana: niezbyt obfita, zwiewna, ale oblepia szkło.
Kolor: złocisty, właściwie klarowne.
Wysycenie: średnie.
Zapach: słaby, chyba chmielowy.
Smak: wyraźna goryczka, bardzo orzeźwiające. Niezbyt treściwe. Czyste w smaku Praktycznie bez wad.
Opakowanie: tym razem dostałem piwo jeszcze przed oetykietowaniem, jednak uwagę zwraca firmowy kapsel. Niestety na fotce niewidoczny.
Jedno co mu można zarzucić, to chyba to, że za bardzo przypomina piwo przemysłowe. Wielu piwowarów chciałoby takie piwo uwarzyć, i myślę, że to spora sztuka, moje lagery nie są tak czyste w smaku. Z drugiej strony ta super klarowność, słaba piana i czysty smak, nie są tym czego szukam w piwie domowym. Mimo wszystko gratuluję.
Piana: niezbyt obfita, zwiewna, ale oblepia szkło.
Kolor: złocisty, właściwie klarowne.
Wysycenie: średnie.
Zapach: słaby, chyba chmielowy.
Smak: wyraźna goryczka, bardzo orzeźwiające. Niezbyt treściwe. Czyste w smaku Praktycznie bez wad.
Opakowanie: tym razem dostałem piwo jeszcze przed oetykietowaniem, jednak uwagę zwraca firmowy kapsel. Niestety na fotce niewidoczny.
Jedno co mu można zarzucić, to chyba to, że za bardzo przypomina piwo przemysłowe. Wielu piwowarów chciałoby takie piwo uwarzyć, i myślę, że to spora sztuka, moje lagery nie są tak czyste w smaku. Z drugiej strony ta super klarowność, słaba piana i czysty smak, nie są tym czego szukam w piwie domowym. Mimo wszystko gratuluję.
Comment