Piwo z wymiany na V WWP.
Piana: skromna, pomimo nalewania z góry.
Kolor: ciemny, niemal nieprzejrzysty.
Wysycenie: niskie, to by tłumaczyło słabą pianę.
Zapach: domowy, znaczy pachnie jak piwo domowe górnej fermentacji, klasycznie, choć nie jest to ortodoksyjny klasztorniak. Trochę śliwki, trochę dość przyjemnego acetonu (wiem to trochę dziwnie brzmi ).
Smak: nie jest tragicznie, ale piwo jest walnięte. Czuć wyraźne skwaśnienie, które co prawda nie rozwinęło się w ordynarnego kwasa, ale jest na tyle wyraźne, że trzeba jednoznacznie zakwalifikować je jako wadę. Poza tym jest całkiem nieźle, przyjemna taniniczna goryczka, ściągająca podniebienie i język. Górnofermentacyjny bukiet typowy dla piw ciemnych, trochę drzewny, trochę właśnie z acetonem.
Opakowanie: etykieta prosta, lecz mająca swój urok. Niestety wszelkie dane zakodowane w postaci ciągu cyfr 045-100207-19, którego niestety nie potrafię rozszyfrować. Etykieta na zdjęciu została nadszarpnięta zębem czasu, podczas leżakowania w piwnicy.
Nazwa w pierwszym swym członie obiecywała wiele, w drugim studziła te oczekiwania. Najbardziej przeszkadzało mi niskie nasycenie, w drugiej kolejności kwas. Być może jakiś problem z kapslami spowodował i niskie nasycenie i infekcję. W każdym razie piwo nie ciekło.
Piana: skromna, pomimo nalewania z góry.
Kolor: ciemny, niemal nieprzejrzysty.
Wysycenie: niskie, to by tłumaczyło słabą pianę.
Zapach: domowy, znaczy pachnie jak piwo domowe górnej fermentacji, klasycznie, choć nie jest to ortodoksyjny klasztorniak. Trochę śliwki, trochę dość przyjemnego acetonu (wiem to trochę dziwnie brzmi ).
Smak: nie jest tragicznie, ale piwo jest walnięte. Czuć wyraźne skwaśnienie, które co prawda nie rozwinęło się w ordynarnego kwasa, ale jest na tyle wyraźne, że trzeba jednoznacznie zakwalifikować je jako wadę. Poza tym jest całkiem nieźle, przyjemna taniniczna goryczka, ściągająca podniebienie i język. Górnofermentacyjny bukiet typowy dla piw ciemnych, trochę drzewny, trochę właśnie z acetonem.
Opakowanie: etykieta prosta, lecz mająca swój urok. Niestety wszelkie dane zakodowane w postaci ciągu cyfr 045-100207-19, którego niestety nie potrafię rozszyfrować. Etykieta na zdjęciu została nadszarpnięta zębem czasu, podczas leżakowania w piwnicy.
Nazwa w pierwszym swym członie obiecywała wiele, w drugim studziła te oczekiwania. Najbardziej przeszkadzało mi niskie nasycenie, w drugiej kolejności kwas. Być może jakiś problem z kapslami spowodował i niskie nasycenie i infekcję. W każdym razie piwo nie ciekło.