Tym razem informacje na etykiecie obszerniejsze, więc wiadomo, że ekstrakt wynosi 18%. Piwo jak mniemam górnej fermentacji, a więc taki gryczany imperial stout.
Piana: bardzo obfita, beżowa, gęsta, bardzo trwała, niemal jak azotowa.
Kolor: smoliście czarny, nieprzejrzysty.
Wysycenie: średnio niskie.
Zapach: bardzo przyjemny, palono rozpuszczalnikowy, lekko owocowy.
Smak: ciężki rozgrzewający, mocno palony, lekko rozpuszczalnikowy, ale w przyjemny sposób. Goryczka spora, do tego rozgrzewający aczkolwiek niewyczuwalny wprost alkohol, przywodzą na myśl porter bałtycki.
Opakowanie: jak zwykle profeska, choć ja bym nie cudował z tymi czcionkami na krawatce, dodatkowy plus za podanie ekstraktu.
Alkoholu jest naprawdę sporo, bo piwo bardzo idzie do głowy. W smaku jakoś bardzo tej kaszy gryczanej nie wyczuwam, najbardziej chyba manifestuje się ona w betonowej pianie. Ciekaw jestem ile było tego surowca niesłodowego.
Piana: bardzo obfita, beżowa, gęsta, bardzo trwała, niemal jak azotowa.
Kolor: smoliście czarny, nieprzejrzysty.
Wysycenie: średnio niskie.
Zapach: bardzo przyjemny, palono rozpuszczalnikowy, lekko owocowy.
Smak: ciężki rozgrzewający, mocno palony, lekko rozpuszczalnikowy, ale w przyjemny sposób. Goryczka spora, do tego rozgrzewający aczkolwiek niewyczuwalny wprost alkohol, przywodzą na myśl porter bałtycki.
Opakowanie: jak zwykle profeska, choć ja bym nie cudował z tymi czcionkami na krawatce, dodatkowy plus za podanie ekstraktu.
Alkoholu jest naprawdę sporo, bo piwo bardzo idzie do głowy. W smaku jakoś bardzo tej kaszy gryczanej nie wyczuwam, najbardziej chyba manifestuje się ona w betonowej pianie. Ciekaw jestem ile było tego surowca niesłodowego.
Comment