Piana: obfita, beżowa, ale redukuje się w zastraszającym tempie do cieniutkiej warstewki, która utrzymuje się tylko dlatego, że jest zasilana wciąż nowymi bąbelkami. W końcu jednak znika zupełnie.
Kolor: czarny, pod światło rubinowy.
Wysycenie: średnie.
Zapach: lekki aceton i... wiśnie.
Smak: goryczka średnia, spora kwaskowość, zbyt duża. nie wiem czy coś się przyplątało, czy po prostu za dużo s. barwiącego lub Carafy. Jest też wiśnia w czekoladzie z zapachu.
Opakowanie: fajna, niemal profesjonalna, co laser to laser. Zrezygnowałbym jednak z nazwy, zostawił samo Docklands Porter i byłoby fajnie. Ale to tylko moje zdanie.
Kolor: czarny, pod światło rubinowy.
Wysycenie: średnie.
Zapach: lekki aceton i... wiśnie.
Smak: goryczka średnia, spora kwaskowość, zbyt duża. nie wiem czy coś się przyplątało, czy po prostu za dużo s. barwiącego lub Carafy. Jest też wiśnia w czekoladzie z zapachu.
Opakowanie: fajna, niemal profesjonalna, co laser to laser. Zrezygnowałbym jednak z nazwy, zostawił samo Docklands Porter i byłoby fajnie. Ale to tylko moje zdanie.
Comment