Pozwolę sobie na dwa cytaty z wczorajszej degustacji pilsa z MBR z warki #52.
To co powiesz na to? Pils półtorej roku po rozlewie.
A ten niestety wyszedł. Dobrze, że otwierałem nad zlewem. To co zostało z butelki 0,5L można zobaczyć na fotce.
Piana: baaardzo obfita, ale średnio i grubopęcherzykowa, szybko się redukuje, ale pozostaje jej więcej niż na wielu sklepowych piwach.
Kolor: ładny, głębokie złoto, mętne.
Wysycenie: cóż granat.
Zapach: jest karton, ale to moja wina, że tak długo je przetrzymałem. Jest też trochę owocków, też moja wina.
Smak: przyjemny, solidna goryczka, z racji zabełtania drożdży, i leżakowania w niekoniecznie idealnych warunkach (piwnica 2-16°C), smakuje trochę jak polish ale czyli coś co większość z nas wykonywała jako swoją pierwszą warkę. Z racji dofermentowania mocno wytrawne.
Cóż mea culpa, jakbym wypił świeże, to by było coś. No ale jak już się przygotowałem z fotką, to stwierdziłem, ze nie odpuszczam.
To co powiesz na to? Pils półtorej roku po rozlewie.
A ten niestety wyszedł. Dobrze, że otwierałem nad zlewem. To co zostało z butelki 0,5L można zobaczyć na fotce.
Piana: baaardzo obfita, ale średnio i grubopęcherzykowa, szybko się redukuje, ale pozostaje jej więcej niż na wielu sklepowych piwach.
Kolor: ładny, głębokie złoto, mętne.
Wysycenie: cóż granat.
Zapach: jest karton, ale to moja wina, że tak długo je przetrzymałem. Jest też trochę owocków, też moja wina.
Smak: przyjemny, solidna goryczka, z racji zabełtania drożdży, i leżakowania w niekoniecznie idealnych warunkach (piwnica 2-16°C), smakuje trochę jak polish ale czyli coś co większość z nas wykonywała jako swoją pierwszą warkę. Z racji dofermentowania mocno wytrawne.
Cóż mea culpa, jakbym wypił świeże, to by było coś. No ale jak już się przygotowałem z fotką, to stwierdziłem, ze nie odpuszczam.