Jak rozpoznać zepsute piwo?

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Chmielnicki
    Porucznik Browarny Tester
    • 2012.07
    • 324

    Jak rozpoznać zepsute piwo?

    Dla forumowych wyjadaczy temat pewnie banalny i oczywisty. Dla osób mniej doświadczonych - takich jak ja - już niekoniecznie.

    Otóż kolega przywiózł mi z Warszawy piwo Haust Red AIPA, zakupione 2.11 (tydzień po dostawie z browaru) w Rodzince Bis. Otworzyłem je dzisiaj i - choć nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z ewidentnie zepsutym piwem - piwo ma lekko kwaskowy posmak. Czuć mocną goryczkę, charakterystyczną dla tego stylu, ale gdzieś spod spodu przebija wyraźnie jakiś dziwny kwasek. Nie czułem tego nigdy w żadnym innym IPA/AIPA. Przypomina mi to w smaku wodę spod ogórków kiszonych (z takim lekkim "prądem") - odbija mi się też ogórkami/kapustą. Na moje pytanie o datę przydatności do spożycia, Haust odpowiedział (cytuję): "Nikt tego jeszcze nie sprawdził!" (sic!). Na etykiecie też brak jakichkolwiek informacji w tej kwestii (to już uważam za lekką przesadę, zważywszy, że piwo kosztowało 11 zł, czyli więcej od niektórych BrewDogów i Flying Dogów, nie mówiąc o Ataku Chmielu czy Rowing Jacku). I teraz nie wiem - czy to jest kwestia autosugestii, czy też rzeczywiście jest coś na rzeczy. Nie wiem też, w jakich warunkach piwo było przechowywane - ale upałów już przecież nie ma, ani słońca ostrego, żeby piwo mogło się zepsuć samo z siebie przez niecałe trzy tygodnie.

    Stąd moje pytanie natury bardziej ogólnej: jak z dużą dozą prawdopodobieństwa ocenić czy dane piwo jest zepsute? Można mieć tu 100% pewności? Czy piwo np. zainfekowane na etapie produkcji smakuje inaczej niż to zepsute na skutek przeterminowania?
    Last edited by Chmielnicki; 2012-11-21, 22:17.
  • Krzysiu
    D(r)u(c)h nieuchwytny
    • 2001.02
    • 14936

    #2
    Jeśli piwo jest skwaśniałe, można to sprawdzić, stosując wskaźnik Ph w postaci papierka lakmusowego.

    Comment

    • Chmielnicki
      Porucznik Browarny Tester
      • 2012.07
      • 324

      #3
      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu
      Jeśli piwo jest skwaśniałe, można to sprawdzić, stosując wskaźnik Ph w postaci papierka lakmusowego.
      Załóżmy jednak, że nie mam dostępu do laboratorium, ani nawet zestawu "młodego chemika". Chodziło mi bardziej o metody organoleptyczne.

      Comment

      • Pendragon
        Generał Wszelkich Fermentacji
        🥛🥛🥛
        • 2006.03
        • 13952

        #4
        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu
        Jeśli piwo jest skwaśniałe, można to sprawdzić, stosując wskaźnik Ph w postaci papierka lakmusowego.
        A jeszcze lepiej takim miernikiem:

        moje piwne mapy // Piwny Informator (facebook) // Browarek Camelot


        Lepiej siedzieć w gospodzie nad piwem i rozmyślać o kościele, niż siedzieć w kościele myśląc o gospodzie

        Comment

        • Maggyk
          Szara Adminiscjencja
          🍼
          • 2004.05
          • 5617

          #5
          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Chmielnicki
          Załóżmy jednak, że nie mam dostępu do laboratorium, ani nawet zestawu "młodego chemika". Chodziło mi bardziej o metody organoleptyczne.
          Jeśli czujesz wodę spod kiszonych ogórków to na mój rozum piwo jest skwaśniałe i żaden papierek mi nie jest potrzebny. No chyba, że Haust uwarzył RED Ogórek IPA
          A co do upałów - jest sezon grzewczy, więc wystarczy przetrzymać piwo pod kaloryferem i kiszonka gotowa.
          Życie jest jak skrzynka piw rzemieślniczych - nigdy nie wiesz na co trafisz!
          Piwo domowe -
          Centrum Piwowarstwa - sklep dla piwowarów domowych

          Reklama w BROWARZE
          PIWO GDZIE - STREFA Z ZASADAMI :D

          Comment

          • anteks
            Generał Wszelkich Fermentacji
            🥛🥛🥛
            • 2003.08
            • 10764

            #6
            Nie wiem jak leją piwo dla sklepów, ale kupując kilka razy piwo w Hauście nalewano mi z nalewaka ( nie bez problemów ) i kapslowano gretą. Piwo do spożycia rzaczej bardzo szybko
            Mniej książków więcej piwa

            Comment

            • Chmielnicki
              Porucznik Browarny Tester
              • 2012.07
              • 324

              #7
              Nie chcę jakoś definitywnie skreślać tego Hausta, ale póki co, jest to dla mnie rozczarowanie, kto wie czy nie roku. Tyle się naczytałem, nasłuchałem i naoglądałem na temat Red AIPA, że to piwo obrosło jakąś niesłychaną legendą, zanim jeszcze trafiło na mój stół. A teraz to 11 zł odbija mi się nie tylko (choć głównie) ogórkami. Coś czuję, że jutro na otarcie łez wypiję ze smakiem Orkiszowe z Czosnkiem...

              To jest właśnie jeden z tych nielicznych na szczęście momentów (obok "prawdziwych" piw Antidotum czy niesławnej warszawskiej premiery Naked Mummy), kiedy moja ogromna sympatia i wydawać by się mogło niezachwiana wiara w piwa niszowe zostaje wystawiona na próbę. Jutro obudzę się i będę żył dalej. Ale pewien niesmak (dosłownie i w przenośni) pozostaje.
              Last edited by Chmielnicki; 2012-11-22, 00:02.

              Comment

              • anteks
                Generał Wszelkich Fermentacji
                🥛🥛🥛
                • 2003.08
                • 10764

                #8
                Trzeba się wybrać w marcu na Zielonogórskie Spotkanie Piwowarów i spróbować piwa u źródła
                Mniej książków więcej piwa

                Comment

                • Pendragon
                  Generał Wszelkich Fermentacji
                  🥛🥛🥛
                  • 2006.03
                  • 13952

                  #9
                  Ale te 11 zł to chyba za 1 litr?

                  moje piwne mapy // Piwny Informator (facebook) // Browarek Camelot


                  Lepiej siedzieć w gospodzie nad piwem i rozmyślać o kościele, niż siedzieć w kościele myśląc o gospodzie

                  Comment

                  • Krzysiu
                    D(r)u(c)h nieuchwytny
                    • 2001.02
                    • 14936

                    #10
                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pendragon
                    A jeszcze lepiej takim miernikiem...
                    Mam wrażenie, że papierki lakmusowe są nieco tańsze.

                    Comment

                    • chemmobile
                      Major Piwnych Rewolucji
                      • 2009.03
                      • 2168

                      #11
                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Chmielnicki
                      Przypomina mi to w smaku wodę spod ogórków kiszonych (z takim lekkim "prądem") - odbija mi się też ogórkami/kapustą.
                      Jak dla mnie piwo ewidentnie psujące się. Kwaśny posmak w stylu wody po kiszonej kapuście czy ogórkach kiszonych to prawdopodobnie efekt fermentacji mlekowej, charakterystycznej dla piw nieutrwalonych (używając nomenklatury p.Jakubiaka). Takie piwa bardzo łatwo zepsuć trzymając choćby tylko 1 dzień poza lodówką (to moja prywatna opinia).

                      Mój sposób na rozpoznanie takiego "walniętego" piwa bez otwierania butelki jest prosty - obejrzeć butelkę pod światło. Piwo z założenia klarowne lub prawie klarowne (opalizujące) staje się ewidentnie mętne. Jeśli w piwie pływają farfocle (kłaczki) widoczne gołym okiem, to na 100% w butelce jest kwas.
                      Zdarzyło mi się jednak nie raz kupić piwo, które opalizowało i w zapachu zalatywało lekko kiszoną kapustą, ale w smaku nadal było OK (Lwówek Wrocławski).

                      Psujące się piwo nie zawsze musi charakteryzować się wyraźnym kwaśnym posmakiem. Dwukrotnie naciąłem się na koźlaka od Bierhalle, który w ramach "psucia się" uwydatniał wyraźny owocowy aromat malin Z doświadczenia wnioskuję, że psujące się piwa półciemne i ciemne idą bardziej w kierunku zmiany profilu smakowo-zapachowego niż kwasu.
                      Zważ jeszcze na fakt, że piwo może zostać "zepsute" na etapie produkcji i rozlewu (np. zakażenie) i tego bez próby organoleptycznej możesz wcześniej nie wychwycić.

                      Podobne doświadczenie jak ty miałem m.in. z piwami z radomskiej Pivovarii. Od tamtej pory ma taką zasadę: piwa z browaru restauracyjnego piję tylko w miejscu produkcji.
                      Lwówek Śląski - 800 lat tradycji piwowarskich.
                      Kto piwem szynkuje, dawać ma właściwą miarę, kto to ominie, zapłaci 4 białe grosze kary - lwóweckie prawo piwowarskie AD 1609

                      Comment

                      • Chmielnicki
                        Porucznik Browarny Tester
                        • 2012.07
                        • 324

                        #12
                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika chemmobile
                        Jak dla mnie piwo ewidentnie psujące się. Kwaśny posmak w stylu wody po kiszonej kapuście czy ogórkach kiszonych to prawdopodobnie efekt fermentacji mlekowej, charakterystycznej dla piw nieutrwalonych (używając nomenklatury p.Jakubiaka). Takie piwa bardzo łatwo zepsuć trzymając choćby tylko 1 dzień poza lodówką (to moja prywatna opinia).

                        Mój sposób na rozpoznanie takiego "walniętego" piwa bez otwierania butelki jest prosty - obejrzeć butelkę pod światło. Piwo z założenia klarowne lub prawie klarowne (opalizujące) staje się ewidentnie mętne. Jeśli w piwie pływają farfocle (kłaczki) widoczne gołym okiem, to na 100% w butelce jest kwas.
                        Zdarzyło mi się jednak nie raz kupić piwo, które opalizowało i w zapachu zalatywało lekko kiszoną kapustą, ale w smaku nadal było OK (Lwówek Wrocławski).

                        Psujące się piwo nie zawsze musi charakteryzować się wyraźnym kwaśnym posmakiem. Dwukrotnie naciąłem się na koźlaka od Bierhalle, który w ramach "psucia się" uwydatniał wyraźny owocowy aromat malin Z doświadczenia wnioskuję, że psujące się piwa półciemne i ciemne idą bardziej w kierunku zmiany profilu smakowo-zapachowego niż kwasu.
                        Zważ jeszcze na fakt, że piwo może zostać "zepsute" na etapie produkcji i rozlewu (np. zakażenie) i tego bez próby organoleptycznej możesz wcześniej nie wychwycić.

                        Podobne doświadczenie jak ty miałem m.in. z piwami z radomskiej Pivovarii. Od tamtej pory ma taką zasadę: piwa z browaru restauracyjnego piję tylko w miejscu produkcji.
                        W takim razie nie mam już żadnych wątpliwości, że piwo było - jeśli nie ewidentnie zepsute - to na pewno na etapie psucia się. Lekko mętnawe (między opalizującym a mętnawym), kłaczków pływających w butelce nie widziałem, ale na dnie szklanki zostały jakieś drobne glony. No i ten posmak... IPA/AIPA to mój ulubiony styl piwa, trochę przedstawicieli tego gatunku już zaliczyłem, nad każdym zawsze strasznie się namlaskam i w żadnym nie czułem tak wyraźnej kwaskowatości.

                        Zastanawiam się tylko, na ile to ja zawiniłem. Piwo na pewno spędziło kilka dni poza lodówką, ale nie na nasłonecznionym parapecie, pod kaloryferem czy na szafce pod lampą, tylko w zacienionej i zamkniętej szafce kuchennej (takiej na samym dole, mającej styk z podłogą). Nie sądziłem, że są piwa tak delikatne, które od momentu rozlania w browarze do spożycia przez konsumenta powinny być cały czas przechowywane w warunkach chłodniczych. Etykieta Hausta też milczy w tej kwestii jak grób. I tu rodzi się kolejne pytanie egzystencjalne: jakie (i czy wszystkie) piwa "niszowe" powinny stać w lodówce? Ponieważ specjalistycznych sklepów z piwem nie mam pod ręką, to jak już robię zakupy, biorę po kilkanaście butelek - i nie mam miejsca na wszystkie w lodówce. Czym się więc kierować przy podejmowaniu decyzji - ty idziesz do lodówki, a ty zostajesz w szafce? Pasteryzacją lub jej brakiem, czy jeszcze czymś innym?

                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pendragon
                        Ale te 11 zł to chyba za 1 litr?
                        Niestety - 0,5 litra

                        Comment

                        • pioterb4
                          Major Piwnych Rewolucji
                          • 2006.05
                          • 4322

                          #13
                          Niepasteryzowane i niefiltrowane koniecznie do lodówki. A jak masz piwa z browarów restauracyjnych to zwlekać w ogóle nie należy. Też zauważyłem, że proceder butelkowania im nie służy.
                          Last edited by pioterb4; 2012-11-22, 09:34.

                          Comment

                          • żąleną
                            D(r)u(c)h nieuchwytny
                            • 2002.01
                            • 13239

                            #14
                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Chmielnicki
                            Zastanawiam się tylko, na ile to ja zawiniłem. Piwo na pewno spędziło kilka dni poza lodówką
                            Co najmniej w 50% (nie wiadomo, jak nalali w Hauście). Jeśli do tygodnia po nalaniu dodasz kilka dni poza lodówką, to trudno spodziewać się, że wynik równania będzie inny niż kwas.

                            Comment

                            • DonZ
                              Porucznik Browarny Tester
                              • 2013.03
                              • 303

                              #15
                              to moje pytanie poza kwaskowym posmakiem, czy mętnienie jest jednym z ważniejszych, jeśli można to tak nazwać wskaźników? jeśli piwo jest zepsute a jest niesamowicie klarowne?

                              Comment

                              Przetwarzanie...