Tak się stało przypadkiem, że po latach mogę sobie odświeżyć smak dwóch głównych słoweńskich marek. Oczywiście mamy do czynienia z klasycznymi lagerami o zbliżonym profilu smakowym i parametrach.
Union (U) to browar w Lublanie, a jego produkt zawiera 11,3% ekstraktu oraz 4,9 % alk.
Zlatorog (Z) z browaru Laško to piwo o ekstrakcie 11,4% i zaw. alk. 4,9%
Pod względem parametrów są to zatem prawie idealne piwa.
Aromat:
U: niewielki, lekka słodowość syropowa jak w masowych produkcjach, przy odrobinie dobrej woli wyczuje się nieco chmielu
Z. też skromnie, choć może ta słodowość nieco bardziej naturalna i może ciut więcej chmielu
Piana:
U: dość wysoka, ale krótka, dziurawi się szybko, po kilku minutach pozostaje lekka mgiełka na powierzchni
Z: obfita, gęsta i trwała, po kilku minutach nadal zakrywa całą powierzchnię równomiernie na ok. centymetr, pozostaje również na szkle
Barwa – podobne, słomkowe
Wysycenie
U: początkowo wysokie, dość szybko staje się umiarkowane
Z: łagodne,
Smak
U: minimalna slodowość na początku (znowu taka znana z koncernowych piw, ale minimalna, nie mdła), doprawiona umiarkowaną goryczką z niezbyt długim finiszem
Z: goryczka szybciej wyczuwalna, dodatkowo wydaje się, że bardziej zalegająca. Pomiędzy tym lekkie słodowe nuty wydają bardziej naturalne. I może byłoby wszystko fajniej, gdyby niestety dość wyraźny posmak mokro-kartonowy. Choć termin jest do czerwca 2013. Miałem okazję pić inną partię tego piwa ok. 3 tygodnie wcześniej i tego nie było.
Treściwość – oba piwa są lekkie, a przy obecnej porze nawet wydają się lekko wodniste i pustawe, przy czym początkowo większe takie wrażenie dawał Union, ale na finiszu Zlatorog też specjalnie się nie różnił. Na lato oba są wystarczające.
Podsumowanie: Zlatorog zepsuł mi zabawę. Dobrych kilka lat temu miałem okazję porównywać oba piwa i pomimo podobieństw właśnie Zlatorog wydawał mi się ciekawszy. Teraz pokazała się w tym egzemplarzu ta kartonowa wada, która jak wspominałem nie musi być stała. Gdyby nie to chyba nadal wskazywałbym na zwycięzcę Zlatoroga. Ale to jest różnica jak w ich ekstrakcie czyli ok. 0,1%. Bardzo niewielka i w ślepym teście nie byłoby łatwo. Natomiast wizualnie przewaga Zlatoroga będzie wyraźniejsza – pomimo podobnej barwy, piana jest trwalsza, bardziej gęsta i przylegająca do szkła.
Oba piwa posiadają niestety dodatki niesłodowe, przy czym - tu ciekawostka lingwistyczna w językach południowosłowiańskich mowa jest o produkcie jakim jest „nesslajena žita” lub „nesladene žitalice” Czyżby niesłodowane żyto? Ciekostka, lepsze to niż popularna w browarach węgierskich kukurydza, ale na roggena nie liczcie
Jeśli będziecie mieli możliwość wyboru pomiędzy tymi dwoma piwami, to proponuję tzw. trzecią drogę. Jeśli nic jednak innego nie będzie, to oba piwa są pijalną klasyką, która w miejscu swojego występowania ugasi pragnienie, choć bez głębszych doznań sensorycznych.
Union (U) to browar w Lublanie, a jego produkt zawiera 11,3% ekstraktu oraz 4,9 % alk.
Zlatorog (Z) z browaru Laško to piwo o ekstrakcie 11,4% i zaw. alk. 4,9%
Pod względem parametrów są to zatem prawie idealne piwa.
Aromat:
U: niewielki, lekka słodowość syropowa jak w masowych produkcjach, przy odrobinie dobrej woli wyczuje się nieco chmielu
Z. też skromnie, choć może ta słodowość nieco bardziej naturalna i może ciut więcej chmielu
Piana:
U: dość wysoka, ale krótka, dziurawi się szybko, po kilku minutach pozostaje lekka mgiełka na powierzchni
Z: obfita, gęsta i trwała, po kilku minutach nadal zakrywa całą powierzchnię równomiernie na ok. centymetr, pozostaje również na szkle
Barwa – podobne, słomkowe
Wysycenie
U: początkowo wysokie, dość szybko staje się umiarkowane
Z: łagodne,
Smak
U: minimalna slodowość na początku (znowu taka znana z koncernowych piw, ale minimalna, nie mdła), doprawiona umiarkowaną goryczką z niezbyt długim finiszem
Z: goryczka szybciej wyczuwalna, dodatkowo wydaje się, że bardziej zalegająca. Pomiędzy tym lekkie słodowe nuty wydają bardziej naturalne. I może byłoby wszystko fajniej, gdyby niestety dość wyraźny posmak mokro-kartonowy. Choć termin jest do czerwca 2013. Miałem okazję pić inną partię tego piwa ok. 3 tygodnie wcześniej i tego nie było.
Treściwość – oba piwa są lekkie, a przy obecnej porze nawet wydają się lekko wodniste i pustawe, przy czym początkowo większe takie wrażenie dawał Union, ale na finiszu Zlatorog też specjalnie się nie różnił. Na lato oba są wystarczające.
Podsumowanie: Zlatorog zepsuł mi zabawę. Dobrych kilka lat temu miałem okazję porównywać oba piwa i pomimo podobieństw właśnie Zlatorog wydawał mi się ciekawszy. Teraz pokazała się w tym egzemplarzu ta kartonowa wada, która jak wspominałem nie musi być stała. Gdyby nie to chyba nadal wskazywałbym na zwycięzcę Zlatoroga. Ale to jest różnica jak w ich ekstrakcie czyli ok. 0,1%. Bardzo niewielka i w ślepym teście nie byłoby łatwo. Natomiast wizualnie przewaga Zlatoroga będzie wyraźniejsza – pomimo podobnej barwy, piana jest trwalsza, bardziej gęsta i przylegająca do szkła.
Oba piwa posiadają niestety dodatki niesłodowe, przy czym - tu ciekawostka lingwistyczna w językach południowosłowiańskich mowa jest o produkcie jakim jest „nesslajena žita” lub „nesladene žitalice” Czyżby niesłodowane żyto? Ciekostka, lepsze to niż popularna w browarach węgierskich kukurydza, ale na roggena nie liczcie
Jeśli będziecie mieli możliwość wyboru pomiędzy tymi dwoma piwami, to proponuję tzw. trzecią drogę. Jeśli nic jednak innego nie będzie, to oba piwa są pijalną klasyką, która w miejscu swojego występowania ugasi pragnienie, choć bez głębszych doznań sensorycznych.