Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu
Wyświetlenie odpowiedzi
Wypychanie niedoleżakowanego piwa na rynek
Collapse
X
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedziA piszą tam, ile ten chmiel miał alfakwasów? I o tej innej kwarcie też chętnie bym się coś więcej dowiedział.
Był chmiel, który - raz dawał goryczkę - dwa - działał konserwująco (dziś bysmy to nazwali bakteriostatycznie)
I o to dwa chodziło w IPAch wysyłanych do Indii, a bakteriostatycznie działają zarówno alfa kwasy (dajace też goryczkę) jak i beta kwasy, także obecne w chmielu, które już tej goryczki nie dają.
Śmiem twierdzić, że ówcześni o obecności alfa i beta kwasów nie mieli pojęcia, czyli ich zawartości nie analizowali, czyli siłą rzeczy było to im obojętne. Interesowały ich poznane właściwości chmielu...
Także wnioskowanie, jak goryczkowe było piwo wtedy, kiedy znajomość biochemii chmielu była niewielka (dotyczy to także świadomego tworzenia odmian) jest wg mnie nieuprawniona...bigb@n-s.pl; na Allegro jestem jako "moczu" :)
Nasze uszatki do podziwiania na stronie www.n-s.pl/bigb
Rock, Honor, Ojczyzna
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedzihttp://www.piwo.org/topic/595-14b-american-ipa/
Tak sobie to czytam, i zastanawiam się, co wspólnego ma Rowing Jack ze smakiem chmielowym od średniego do wysokiego, który powinien odzwierciedlać charakter chmieli amerykańskich cytrusowy, kwiatowy, żywiczny, sosnowy i owocowy. Ja w nim wyczułem jedynie zmieloną, surową trawę i jakąś zabójczą dla kubków smakowych gorycz. Dobrze zauważyłem że AIPA powinno mieć do 70 IBU?
Twoje zdanie na temat konkretnych wytworów piwowarskichPoddziały: Polska | Europa | Piwa domowe (...)
Większość osób wyczuwa w tym piwie nuty cytrusowe, żywiczne i owocowe, czyli się zgadza. Twoja opinia jest w zdecydowanej mniejszości, a głosisz ją niczym prawdę objawioną.
Comment
-
-
To ja też jestem w mniejszości, bo RJ z drugiego podejścia (partii/warki), którego piłem był mocno trawiasty. Jednocześnie był bardzo umiarkowany w goryczce i te IBU to chyba tylko na etykiecie miał.Last edited by delvish; 2013-01-10, 01:14."You can't be a real country unless you have a beer and an airline - it helps if you have some kind of a football team, or some nuclear weapons, but at the very least you need a beer."
(Frank Zappa)
"It is not from the benevolence of the butcher, the brewer, or the baker that we expect our dinner, but from their regard to their own interest. We address ourselves, not to their humanity but to their self-love" (Adam Smith)
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedziCzyli w sumie nie wiadomo, ani ile chmiel miał alfakwasów (świeży pewnie tyle co dziki, góra 2%), nie wiadomo, jakie były miary. Wcale nie jestem pewien, czy ówczesna IPA była jakoś szczególnie mocno goryczkowa. Przy założeniu, że miary są prawidłowe, a chmiel ma 2% alfakwasów, byłby to odpowiednik 60 g mocnej Marynki na 6 kilo słodu. Czyli żadne halo.
Czepiam się tu tych jednostek miar, bo akurat w tym jest najłatwiej o pomyłkę. Przykład: miara objętości towarów sypkich - korzec (po niemiecku Scheffel). O korcu każdy słyszał. Jak w korcu maku na przykład. A ile on miał, ten korzec? Pod koniec XVIII w. berliński 55 litrów, wrocławski 74 litry, a świdnicki 102 litry. I mam teraz sprawozdania z zakupu zboża do piwa w twierdzach śląskich, w których jest podana ilość w szeflach, bez określenia w jakich. Jak policzę korce berlińskie, to wyjdzie mi - załóżmy - ża warzono piwo dla żołnierzy o stężeniu 5 Blg. Ale jak policzę wrocławskie, to piwo będzie miało 7,5 Blg, a świdnickie - 10 Blg. Jest różnica? Jest. Dodam jeszcze, że korzec warszawski przedrozbiorowy miał 120 litrów, a galicyjski 123 litry.
Jeszcze lepiej jest z większymi jednostkami. Malder (miara sotoswana między innymi do słodu) świdnicki miał 1233 l., wrocławski 898 l. A trewirski? 231 litrów dla żyta, 237 litrów dla jęczmienia i 330 litrów dla owsa.
W Anglii było podobnie, choć tam ujednolicanie miar zachodziłó wcześniej, niż na kontynencie. Wolałbym jednak dokładnie wiedzieć, co to były za miary. Z tego bloga to nie wynika.
Dane te pochodza z lat 1850 do 1870 a dotycza chmielenia Buroton IPA. Uzywano wiec od 2.267 do 2.721 kg chmielu na 119 litrow piwa. W tamtych czasach alfakwasy stanowily jakies 25 do 30 % tego co w naszych pieknych czasach. Wiec daje nam to 680 do 1360.78 gram na 119 litrow piwa. Nie wliczajac w to chmielenia na zimno gdzie uzywano pomiedzy 453 do 907 gram na jeden firkin (40 litrow). Podobnie byly tez chmielone piwa typu Porter w tamtych czasach. Jak widzisz piwowarzy mieli ciezka reke do chmielu w drugiej polowie XIX wieku i liczba IBU byla podobna do tego co wrzuca sie do gara teraz.
Zrodlo:
"IPA: Brewing Techniques, Recipes and the Evolution of India Pale Ale" by Mitch Steele
Comment
-
-
Dane z badań pod koniec XIXw wskazują, że zawartość "żywic" była niemal identyczna, jak obecnie. Badania takie często przeprowadzali lekarze na zlecenie browarów, aby uspokoić konsumentów, że piwo nie zawiera śladów arszeniku. Arszenik z kolei zdarzał się w syropie inwertowanym, który był popularnym surowcem po 1885 roku, gdy wprowadzeniem Free Mashtun Act zmieniono zasady naliczania podatku z opodatkowania słodu na opodatkowanie gęstości brzeczki, podobnie jak to jest teraz w Polsce liczone.
Moim zdaniem potencjał goryczkowy chmielu 30 lat wcześniej nie był znacząco różny, czyli także z grubsza odpowiadał obecnemu - Fuggle ok. 4%, Goldings ok. 5% i Cluster ok. 6-7%.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Cannabee776i99 Wyświetlenie odpowiedziWiększość osób wyczuwa w tym piwie nuty cytrusowe, żywiczne i owocowe, czyli się zgadza. Twoja opinia jest w zdecydowanej mniejszości, a głosisz ją niczym prawdę objawioną.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika pieca Wyświetlenie odpowiedzi... Używano wiec od 2.267 do 2.721 kg chmielu na 119 litrow piwa...
Pewnie chodziło o gramy.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedziDla mnie to jest prawda objawiona, bo jest to własnoustne doświadczenie, poparte doświadczeniem czterech osób o bardzo rożnych preferencjach smakowych, które wtedy były ze mną. Jeden z kolegów, lubiący mocno chmielone piwa stwierdził, że mu to nie smakuje, a pozostali (dwie kobiety i jeden Niemiec) orzekli, że to nie nadaje się do picia. Można rzec, że to opinia tzw. prostegu ludu, nie zatrutego ideologicznie, czyli nic nie wiedzącego o tzw. rewolucji w polskim piwowarskie.
Dwie i pół tony chmielu na dwa kegi piwa. Chylę czoła
Pewnie chodziło o gramy.
Co do drugiej czesci. To jest brytyjski zapis ulamkow dziesietnych."If you see a beer, do it a favor, and drink it. Beer was not meant to age." Michael Jackson
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Makaron Wyświetlenie odpowiedziWyglada na to, ze miales okazje pic AIPA, ktora byla zbyt dlugo lezakowana...
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Makaron Wyświetlenie odpowiedziCo do drugiej czesci. To jest brytyjski zapis ulamkow dziesietnych.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika delvish Wyświetlenie odpowiedziTo ja też jestem w mniejszości, bo RJ z drugiego podejścia (partii/warki), którego piłem był mocno trawiasty. Jednocześnie był bardzo umiarkowany w goryczce i te IBU to chyba tylko na etykiecie miał.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marusia
Wracając do tematu: dość długie leżakowanie IPA historycznie jest wpisane w charakterystykę gatunku z prostej przyczyny: nie leciało to piwo do Indii samolotem. Czytam tu i w innych miejscach i odnoszę wrażenie, że mało kto o tym pamięta.
Historycznie faktycznie piwo dojrzewało w beczkach w drodze do Indii. A czy możesz przedstawić jakikolwiek przykład IPA warzonych dzisiaj, które jest tak długo dojrzewa?"If you see a beer, do it a favor, and drink it. Beer was not meant to age." Michael Jackson
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Makaron Wyświetlenie odpowiedziHistorycznie faktycznie piwo dojrzewało w beczkach w drodze do Indii. A czy możesz przedstawić jakikolwiek przykład IPA warzonych dzisiaj, które jest tak długo dojrzewa?
Czy to, że koncerny wypychają na rynek piwo robione w tydzień oznacza, że rzemieślnicy mają robić tak samo?"Nie myśl o tym, że wszystko się kończy. Myśl, że wszystko się dopiero zaczyna. To, co powinno być życiem: spokój, wolność i cisza" M. Hłasko, "Ósmy dzień tygodnia"
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika VanPurRz Wyświetlenie odpowiedziArgument typu - a u was biją Murzynów. To, że coś się robi źle nie znaczy, że tak powinno być bo...inni to tak robią.
Czy to, że koncerny wypychają na rynek piwo robione w tydzień oznacza, że rzemieślnicy mają robić tak samo?"If you see a beer, do it a favor, and drink it. Beer was not meant to age." Michael Jackson
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Makaron Wyświetlenie odpowiedziHistorycznie faktycznie piwo dojrzewało w beczkach w drodze do Indii. A czy możesz przedstawić jakikolwiek przykład IPA warzonych dzisiaj, które jest tak długo dojrzewa?
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marusia Wyświetlenie odpowiedziA w jakim celu? Czy moja wypowiedź w którymś miejscu sugeruje, że współcześnie IPA "tak długo" dojrzewa? Przypominam tylko, że ten gatunek ma swoje korzenie, pierwowzory, bo zauważyłam tendencję do popadania ze skrajności w skrajność z nie zawsze racjonalnych pobudek.
Czy nie można więc przyjmować, że kiedyś IPA była piwem solidnie chmielonym po to, aby przetrwało długą drogę do kolonii, a teraz jest również chmielona solidnie, ale w dużej mierze po to, aby uwypuklić aromat chmielu? Aby zaś ów aromat przetrwał, nie powinna być zbyt długo leżakowana?
To ewolucja. Inaczej wciąż byśmy pili gęstą sumeryjską breję.
Comment
-
Comment