Podsumowanie chmielaków, chyba to był wrześniowy
Blogówka
Collapse
X
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Jimmy_jb Wyświetlenie odpowiedziA osobiście to nie uważam blogowych recenzji piwa za miarodajne i przydatne bo:
- bloger dostaje piwo za darmo więc nie ma odpowiedniego odniesienia do rzeczywistej wartości produktu,
- bloger dostaje piwo przed premierą więc jeśli będzie zepsute w momencie trafienia do sprzedaży to nie dotyczy to jego egzemplarza,
- bloger dostaje gadżety i w ten sposób jest "kupowany" przez dostarczającego piwo do recenzji.
- bloger w 99% przypadków kupuje piwo za własne ciężko zarobione pieniądze i kupuje go więcej niż przeciętny konsument. U mnie to wydatki rzędu 150-200zł miesięcznie,
- jeszcze nigdy nie dostałem piwa przed premierą, no może któreś książęce, ale to nie piwo
- gadżety dostałem raz i były żałosne, raczej nie miały szans wpłynąć na moją ocenę;
Od siebie dodam:
- wielu darmoszek nawet nie recenzuję, bo są po prostu poza moimi zainteresowaniami,
- blog to moje kosztowne hobby i póki co wkładam w nie mój czas (cenny) i pieniądze,
- jeden piwny bloger w tym kraju jest w stanie się z tego "hobby" utrzymać i nie jest to żaden high-life; musi do tego robić rzeczy, których ja nie mam ochoty robić.
Tyle w temacie pięknego blogerskiego życia. Nic tylko hajs, laski i darmowe piwo.
Comment
-
-
Bardzo ciekawe to co piszesz bimbelt - naprawdę tak uważam, bez uszczypliwości. Ciekawe spojrzenie na "szeregowych blogosfery". Tylko odnoszę wrażenie że trochę się żalisz, niemalże stawiasz w roli ofiary (to takie moje subiektywne lekko naciągane przemyślenie) próbując wzbudzić empatię - coś jak w metodzie podrywu "na misia" z piosenki Andrusa.
Nie mam ochoty zakładać bloga. Bo niby po co? Żeby na nim zarabiać? Żeby dostawać piwo za darmo? Żeby karmić swoją próżność i ego możliwością dotarcia do rzeszy odbiorców? Czy może żeby pokazać jak bardzo lubię piwo i zarazić tym innych? Z Twojej wypowiedzi wywnioskowałem (być może błędnie) że to nie ma sensu. Lubię piwo, dużo o nim czytam i trochę piszę - tylko tyle co na tym forum i wystarczy.
150-200 zł miesięcznie na piwo to rzeczywiście kupa kasy Trochę mnie ta kwota rozbawiła bo podobna suma (może bliżej dolnej granicy) to mi idzie na same surowce do warzenia a oprócz tego też kupuję regularnie piwo (i to często nie tanie) w ilościach sporych, część wypijam z rodziną, czasami częstuję znajomych. Nie wiem ile wydaje przeciętny konsument ale 200 zł to w skali miesiąca dwa piwa z browarów regionalnych dziennie, a ja mam jeszcze żonę regularnie pijącą piwo (uprzedzę złośliwość - nie, nie ma brzucha na piwo). A gdzie krafty? Piwa importowane? Belgi, lambiki, RISy, portery?
Ty może nie dostałeś piwa przed premierą ale Ci najbardziej popularni dostają. I co mi z takiej recenzji piwa które ma parę dni od rozlewu skoro ja w sklepie kupię zmęczone w transporcie, odstane w hurtowni i na półce w pełnym słońcu (albo oświetlone) w ciepłym pomieszczeniu? To nie będzie smakować tak jak w momencie recenzowania przez blogera.
To czy gadżety czy inne prezenty wpływają na ocenę produktów browaru to akurat kwestia dla blogerów drażliwa. Po coś się to wysyła. Jeśli ktoś uważa że dział marketingu jakiegoś browaru robi to z podziwu albo dla zachęty to, wybacz szczerość, jest po prostu naiwny. To się po prostu opłaca. I to nie są moje wymysły tylko praktyczne wykorzystanie tak zwanej reguły wzajemności, której działanie zostało potwierdzone w wielu badaniach.
Szanuję kogoś kto poświęca swój czas żeby coś robić, wnieść coś od siebie. To czy się z nim zgadzam to inna sprawa, tak samo jak obiektywna wartość merytoryczna publikacji. Ale uważam że prowadzenie bloga to nic wyjątkowego. I nie widzę powodu żeby z tego tytułu domagać się specjalnego traktowania (w sensie że blogerom wolno więcej). Dostajesz to na co sobie swoimi wpisami zapracujesz. Jak bloger czyjeś piwo objedzie to niestety ale każda akcja wywołuje reakcję. Odnoszę wrażenie że cała dyskusja kręci się właśnie wokół tego - kto kogo w jaki sposób pojechał. Nie twierdzę że jechać nie należy, ale trzeba liczyć się z reakcją. Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie.Mona Browar Prywatny, Pruszcz Gdański Słoneczna
Comment
-
-
Z kilku wcześniejszych wypowiedzi można odnieść wrażenie, że blogowanie opiera się na piciu i recenzowaniu tylko otrzymanych piw i przez to cała blogosfera jest nie obiektywna. A to jest bzdura! Nie dość, że zprezentowane piwa to tylko mały procent w całości to jeszcze trafiają one raczej do tych najbardziej poczytnych blogów.
Tak, też pamiętam akcję z Somresby i tez byłem co najmniej zszokowany, niektórymi opiniami na temat tego płynu - ewidentnie opinie były naciągane i na wielu blogach nigdy by się nie znalazły (albo nie w takim tonie) gdyby nie gadżety. Z psychologii kontaktów międzyludzkich jasne jest, że łagodniej traktujemy ludzi, którym coś zawdzięczamy, nie chcemy im wyrządzić krzywdy, a czasem wręcz chcemy się odwdzięczyć. Marketing browarów o tym wie. Właściwe tylko od blogera zależy jak "trzeźwo" podejdzie do takiej sytuacji.
Abstrahując od tego czy jakakolwiek osobiste odczucia smaku i zapachu mogą być obiektywne, zbyt dużym nadużyciem jest twierdzenie, że blogosfera piwna jest nieobiektywna ze względu na recenzowanie tylko piw otrzymanych za darmo. Skąd takie teorie, bo rozumiem, że ich krzykliwi twórcy sami blogów nie prowadzą?
Pozdro
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika bimbelt Wyświetlenie odpowiedziTyle w temacie pięknego blogerskiego życia. Nic tylko hajs, laski i darmowe piwo.
Ja też swego czasu prowadziłem blog w mojej niszowej dziedzinie. Ale dla mnie to był rodzaj pasji, hobby i misji związanej z pracą zawodową. Miałem z tej działalności dużo satysfakcji, bo wiem, że dołożyłem swoją cegiełkę do poszerzenia wiedzy i spotkało się to z pozytywnym odzewem z wielu środowisk (do dziś co jakiś czas dostaję maile z prośbą o możliwość wykorzystania zebranych przeze mnie materiałów). Nigdy nikogo nie obsmarowywałem, nie oczerniałem wizerunku żadnej firmy (co w przypadku blogerów piwnych i browarów Ciechan czy Amber miało miejsce kilkukrotnie). W ogóle nigdy przez głowę nie przeszła mi myśl, aby społeczność wokół bloga budować na kampaniach negatywnych, bazujących często na prymitywnych emocjach i odruchach.
Narzekania piwnych blogerów na hejterstwo traktuję śmiechem. Najwidoczniej niektórzy nie dorośli jeszcze do publicznej krytyki i nie potrafią sobie z nią radzić. A krytyka nie wynika z ludzkiej złośliwości (bo na dłuższą metę nawet dręczyciele odpuszczają ze względu na inne zajęcia), a miałkości merytorycznej i ordynarnej subiektywności blogerskich wpisów (no i nudnych w sumie też ). Dlatego powtórzę tezę sprzed kilku dni: nadal nie istnieje marka/guru/twarz w polskim piwnym internecie, którą można utożsamiać z rzetelnością i jakością. To co istnieje, jakością przypomina Pudelka, ale ilością "lajków" jeszcze blogerom do niego daleko.Lwówek Śląski - 800 lat tradycji piwowarskich.
Kto piwem szynkuje, dawać ma właściwą miarę, kto to ominie, zapłaci 4 białe grosze kary - lwóweckie prawo piwowarskie AD 1609
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika chemmobile Wyświetlenie odpowiedziNigdy nikogo nie obsmarowywałem, nie oczerniałem wizerunku żadnej firmy (co w przypadku blogerów piwnych i browarów Ciechan czy Amber miało miejsce kilkukrotnie).
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika bimbelt Wyświetlenie odpowiedzi- bloger w 99% przypadków kupuje piwo za własne ciężko zarobione pieniądze i kupuje go więcej niż przeciętny konsument. U mnie to wydatki rzędu 150-200zł miesięcznie,
A poza tym nie dorobiłem się jeszcze żadnego hejtera, chyba jestem za mało poczytny
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika WojciechT Wyświetlenie odpowiedziŻartujesz? Mi schodzi przynajmniej pół tysiąca miesięcznie... A tzw. dary losu do kropla w morzu recenzowanych piw. I - jak wcześniej pisałem - nie mam problemu ze zjechaniem otrzymanego piwa, jeśli mi nie smakuje; ponadto zawsze zaznaczam, że opisywane piwo zostało otrzymane w prezencie od browaru.
A poza tym nie dorobiłem się jeszcze żadnego hejtera, chyba jestem za mało poczytnybigb@n-s.pl; na Allegro jestem jako "moczu" :)
Nasze uszatki do podziwiania na stronie www.n-s.pl/bigb
Rock, Honor, Ojczyzna
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika heman Wyświetlenie odpowiedziZ kilku wcześniejszych wypowiedzi można odnieść wrażenie, że blogowanie opiera się na piciu i recenzowaniu tylko otrzymanych piw i przez to cała blogosfera jest nie obiektywna. A to jest bzdura! Nie dość, że zprezentowane piwa to tylko mały procent w całości to jeszcze trafiają one raczej do tych najbardziej poczytnych blogów.
Tak, też pamiętam akcję z Somresby i tez byłem co najmniej zszokowany, niektórymi opiniami na temat tego płynu - ewidentnie opinie były naciągane i na wielu blogach nigdy by się nie znalazły (albo nie w takim tonie) gdyby nie gadżety. Z psychologii kontaktów międzyludzkich jasne jest, że łagodniej traktujemy ludzi, którym coś zawdzięczamy, nie chcemy im wyrządzić krzywdy, a czasem wręcz chcemy się odwdzięczyć. Marketing browarów o tym wie. Właściwe tylko od blogera zależy jak "trzeźwo" podejdzie do takiej sytuacji.
Abstrahując od tego czy jakakolwiek osobiste odczucia smaku i zapachu mogą być obiektywne, zbyt dużym nadużyciem jest twierdzenie, że blogosfera piwna jest nieobiektywna ze względu na recenzowanie tylko piw otrzymanych za darmo. Skąd takie teorie, bo rozumiem, że ich krzykliwi twórcy sami blogów nie prowadzą?
PozdroMona Browar Prywatny, Pruszcz Gdański Słoneczna
Comment
-
-
Czytam z zaciekawieniem, aż postanowiłem się odezwać...
Przyznam szczerze, że polskich piwnych blogów nie czytam i nie oglądam, mimo że sam coś czasem wypocę. Natomiast swoje blogowanie traktuję jako hobby, nie będę wyliczał ile wydaję na alkohol, bo to już kompletna dziecinada się robi...
I sądzę, że prawdziwi hobbyści i pasjonaci zostaną "pozytywnie zweryfikowani" przez czytelników (nie tylko użytkowników b.bizu), natomiast reszta krzycząca "jestę blogierę" zostanie w swoich piaskownicach.
A to czy ktoś ocenia sprezentowane piwo w miarę obiektywnie, czy nie, jemu samemu właśnie wystawia ocenę, i buduje jakiś jego nazwijmy to szumnie autorytet. I nie wierzę w to, że nie można obiektywnie ocenić prezentu - abstrahując już od tego, co sam robię.Birofilia Trapistów poszukiwane - sprawdź co mam
http://mojedegustacje.blogspot.com/ - mój blog o alkoholach; ostatni wpis - Królewskie Porter
Piwny Janusz bez Teku
Comment
-
-
Pamiętać też się nie chce. Ale tak na szybko, jedna wypowiedź... o to chyba Twoja?!
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Jimmy_jb Wyświetlenie odpowiedziA osobiście to nie uważam blogowych recenzji piwa za miarodajne i przydatne bo:
- bloger dostaje piwo za darmo więc nie ma odpowiedniego odniesienia do rzeczywistej wartości produktu,
- bloger dostaje piwo przed premierą więc jeśli będzie zepsute w momencie trafienia do sprzedaży to nie dotyczy to jego egzemplarza,
- bloger dostaje gadżety i w ten sposób jest "kupowany" przez dostarczającego piwo do recenzji.
Słownik języka polskiego PWN - znaczenie słów, ich pisownia, odmiana i pochodzenie, frazeologia, porady i ciekawostki językowe. Największe w Polsce wiarygodne źródło informacji poprawnościowych Wydawnictwa Naukowego PWN.
o, nawet POCZYTNOŚĆ jest! Eureka!Last edited by heman; 2015-01-10, 18:08.
Comment
-
Comment