Od tygodnia? Śpisz, nie wiesz co się w świecie dzieje?
Milicki Browar Rynkowy Grupa STYRIAN
(1+sqrt5)/2
"Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
"Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson No Hops, no Glory :)
Rewolucję trzeba zacząć od edukacji. Jeśli nadal w knajpach spotyka się ludzi, którzy mimo że zamówią Podróże Kormorana czy Atak Chmielu, i tak walą je bezmyślnie z gwinta, to raczej nie piją tego piwa dla przyjemności, bo też o tym w piwie przede wszystkim powinno chodzić; zdrowie, owszem, orzeźwienie też, summa summarum, przyjemność, tylko w wiadomym celu.
Nasze kraft'y-srafty są na etapie pierwszym rzekomej rewolucji-chmielu ile wlezie i jakoś będzie. Amerykanie zakończyli już etap drugi (sour is the new hoppy), a aktualnie są na etapie trzecim, czyli warzą piwa tradycyjne, starzone, odkrywają to, co już było. Nie wiem jak mamy przejść do nawet drugiego etapu, jak edukacja leży? Przecież jak taki jeden z drugim dostanie lambik'a (a ów mógłby wreszcie posłać w diabły redds'y, sommersby, i inne freeq'i) i go wydulda, to tylko się skrzywi i dalej będzie taki mądry, jaki był i pewnie wróci do harnasiów-baranów swych.
Coś w tym jest, ja już się nachlałem wszystkich ajp -srajp i wydałem na te wynalazki kupę kasy...jedne mi bardzo smakowały inne mniej a jeszcze inne wcale.Jednak zawsze przychodzi szara rzeczywistość i muszę robić powrót do brackiego za 2.50 bo bym zbankrutował.
Od czasu do czasu pozwalam sobie na coś rzemieślniczego, ale troszkę już mi się to też przejadło....
Głównym problemem też jest mus ciągłego picia, oraz niskie zarobki.
Coś w tym jest, ja już się nachlałem wszystkich ajp -srajp i wydałem na te wynalazki kupę kasy.
Identycznie dziś w TESCO, jest ta cała serie Rebel'a (naturalnie bez Blond) i wyszłoby 14zł za piwa, które okażą się beznadziejne, albo co najwyżej poprawne (w tamtej serii pijalny tylko był dunkel), za ten grosz można już kupić niefiltra litewskiego w patencie (piwo nie rewelacyjne, ale do wypicia i patent zostaje) albo 2 Fischer'y w patencie za 19zł-piwo sprawdzone, dobre, i zostają dwa patenty (z doświadczenia wiem, że 5 lat wytrzymują, a i pewnie więcej).
@Albeer tego pils'a to my chyba nigdy nie zobaczymy, trzeba czekać aż Urquell będzie gdzieś na promocji, albo Lidl będzie miał tydzień niemiecki; taki klimat.
Wiesz ilu ludziom by się świat załamał? Nie mogli by już narzekać, masowe samobójstwa, rozwody itd. itp.
Lepiej nie ryzykować.
Milicki Browar Rynkowy Grupa STYRIAN
(1+sqrt5)/2
"Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
"Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson No Hops, no Glory :)
Ja piję piwo tylko wieczorem po 20, takie mam zasady...choćbym nie wiem jak popił to nigdy rano nie piję.
Cały dzień staram się spędzać aktywnie i na sportowo jak się tylko da..a wieczorem po 20 chill przy piwku
Gdybym zaczynał od piwa z rana to bym się zmenelizował i skończył na odwyku.
Rewolucję trzeba zacząć od edukacji. Jeśli nadal w knajpach spotyka się ludzi, którzy mimo że zamówią Podróże Kormorana czy Atak Chmielu, i tak walą je bezmyślnie z gwinta, to raczej nie piją tego piwa dla przyjemności, bo też o tym w piwie przede wszystkim powinno chodzić; zdrowie, owszem, orzeźwienie też, summa summarum, przyjemność, tylko w wiadomym celu.
Nasze kraft'y-srafty są na etapie pierwszym rzekomej rewolucji-chmielu ile wlezie i jakoś będzie. Amerykanie zakończyli już etap drugi (sour is the new hoppy), a aktualnie są na etapie trzecim, czyli warzą piwa tradycyjne, starzone, odkrywają to, co już było. Nie wiem jak mamy przejść do nawet drugiego etapu, jak edukacja leży? Przecież jak taki jeden z drugim dostanie lambik'a (a ów mógłby wreszcie posłać w diabły redds'y, sommersby, i inne freeq'i) i go wydulda, to tylko się skrzywi i dalej będzie taki mądry, jaki był i pewnie wróci do harnasiów-baranów swych.
Eee tam, nieraz zdarzyło mi się pić jakieś belgi albo ipy-sripy z gwinta w parku albo bramie i jakoś nie wróciłem do Harnasi
Eee tam, nieraz zdarzyło mi się pić jakieś belgi albo ipy-sripy z gwinta w parku albo bramie i jakoś nie wróciłem do Harnasi
Potwierdzam. Ja również piję z gwinta często Belgię, wity srity i nawet czasem barley wine. Jednak nie w parku, czy bramie, bo tam łapie milicja lub, co gorsze, te pasożyty ze straży miejskiej. Idę trochę dalej, nad jezioro lub rzeczkę. Akurat jedno i drugie mam właściwie w centrum miasta.
Oczywiście z gwinta piję też różne wynalazki z dyskontów i marketów.
Dla mnie to nie ma różnicy, wszystko zależy od nastroju. Chcę wypić barley wine z Mikkellera, to je piję. Chcę wypić Brewer Pils za 1.70? To idę do Arhelana, kupuję i piję pod chmurką jak dziś czy wczoraj.
Jednak, kiedy oceniam jakieś piwo tu na forum, to piję je w domu i oczywiście nie z gwinta.
Jutro, po południu weekend, znów wypiję więcej piwek pod chmurką ... tylko te cholery ze straży miejskiej stresują mnie...
Comment