Blogówka

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • erazm
    Szeregowy Piwny Łykacz
    • 2010.08
    • 4

    Krzysiu oczywiście, ze nie na da się takiej rzeczy podać. Tak samo można spytać co oznacza niewielka ilość diacetyl (też uczepiłem się tej wady) w czeskim pilsie i do jakiego stopnia jest akceptowana, a kiedy już jest uważany za wadę. Są to rzeczy do pewnego sprawy do pewnego stopnia subiektywne i nie da się ich przełożyć na liczby. Oczywiście jest poziom kiedy dla każdego staje się to wadą (jeśli się mylę z chęcią o tym przeczytam, i korona mi z głowy nie spadnie jeśli okażę się, że źle myślałem i przyznam Ci racje).

    @chemmobile niestety nie każdy browar ma urządzenia do pasteryzacji. Dodatkowo producent nie jest w stanie wszystkiego przewidzieć co będzie się działo podczas transportu, szczególnie u nas z kurierami rożnie bywa ja niestety mam trochę złych doświadczeń i chyba nie tylko ja.
    Oczywiście nie bronie sytuacji w której browar wykrył zepsucie, a mimo to wysyła piwo, bo to zwykłe oszustwo wobec konsumentów.

    Comment

    • zgoda
      Major Piwnych Rewolucji
      • 2005.05
      • 3516

      Jaka jest różnica między piwem niezdatnym do picia z powodu skwaśnienia octowego, a piwem które wali twarogiem z warzywami albo nieświeżym mięsem drobiowym czy brudnymi skarpetami?

      Żadna. Wszystkie są zepsute. Nie ma że ocet to "zepsucie" a skarpety to "wada".
      Browar Clair de Lune - zapiski literackie, brewing log, na fejsbóku, blog

      Comment

      • moracz
        Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
        • 2009.11
        • 121

        Przebrnąłem przez cały felieton i muszę stwierdzić jedno - punkt widzenia ulega ciekawej zmianie w zależności od tego po której jest się 'stronie'. Wygląda na to, że stała jakość/niezawodność dużych przebrzydłych koncernów to wada, to skandal i hańba. Całkowity bezsens, co to za piwo, po które można bez obaw sięgać każdego dnia i nie ma ryzyka, że jest może trochę zepsute.

        Śmiesznie się słucha odwołań do samochodów, wyjątkowych, dających niesamowite emocje Maseratti czy Ferrari, które psują się częściej niż Toyota Yaris, a przecież są ekskluzywne i drogie. Czy stwierdzenia, że Patek za 100tyś. ma prawo się spóźniać, a zegarek za 100 pln nie. Strasznie pokrętne tłumaczenia, aż żal słuchać.

        Już widzę, jak kilka lat wstecz pan Tomasz Kopyra z uśmiechem wylewa polskie piwo za 8-10 pln do zlewu, mówiąc sobie, no nic, to piwo rzemieślnicze, mogło się nie udać. Kupię kolejne, a jak będzie złe, to też wyleję. No risk no fun w końcu.

        Ze swojej strony powiem tyle - wysoka cena musi iść w parze z wysoką jakością. Jako konsument mogę zapłacić o wiele więcej za ser, czekoladę, chleb, wino, piwo, cokolwiek, O ILE MA TO ODZWIERCIEDLENIE W JAKOŚCI. I tu nie ma zmiłuj, nie ma tłumaczeń.

        I jeszcze jedna rzecz - już dotycząca faktu, że rzemieślnicze piwo jest niefiltrowane i niepasteryzowane, więc ma prawo się psuć, w końcu to nie wysterylizowany koncerniak.
        Jedna rzecz - konsumenta g**no obchodzi, czy browar kontraktowy ma stację propagacji czy nie, czy potrafi cały proces przeprowadzić w kontrolowanych warunkach czy nie, konsument chce aby finalny produkt spełniał oczekiwania, aby był zgodny z tym co mówi o nim producent.

        Jeśli nie możesz zrobić niepasteryzowanego i niefiltrowanego piwa bez wad - to rób pasteryzowane i filtrowane. A jeśli dalej nie jesteś w stanie pozbyć się wad - zmień branżę. Po co się upierać przy braku pasteryzacji i pchać w kraj warki, w których zakażenie będzie wyczuwalne, a może nie, a może jeden sklep będzie trzymał w chłodzie, może inny nie. Może ktoś się poskarży, a może nie.

        Jak mam wydać 10 pln idę po angielskiego ejla, który jest pasteryzowany, filtrowany, jest w bezbarwnym szkle, a chmielony jest modyfikowanym chemicznie ekstraktem chmielowym. Ale mogę brać go z półki w ciemno, jest pyszny i jest taki jak winien być. Albo po jakieś belgijskie maleństwo, które zachwyci mnie smakiem. Albo nie zachwyci, ale zupełnie wypełni pokładane w nim nadzieje. Nie należę do osób, które będą się ekscytować podkwaśniałym piwem tylko w myśl idei, że przecież nikt go nie zapasteryzował i nieprzefiltrował, więc pocierpię, bo to przecież rzemieślniczy wyrób.

        A jako puentę - z radością korzystam ze swojego konsumenckiego prawa i kupuję piwa, na których wiem, że mogę polegać. Czasami są pyszne, czasami nieco brakuje im w smaku i aromacie, ale przynajmniej nie muszę sobie wmawiać, że takie ma być, bo jest rzemieślnicze. Są z dość dużych browarów czeskich, czasami mają lekki diacetyl, czasami są lekko metaliczne, ale się z tym godzę, za cenę ~3pln. Bo najlepiej się 'głosuje' swoim własnym portfelem. To jest dużo skuteczniejsze od zabierania głosu na forach/fejsbukach czy komentowania jakichś przydługich videofelietonów

        Comment

        • żąleną
          D(r)u(c)h nieuchwytny
          • 2002.01
          • 13239

          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika zgoda Wyświetlenie odpowiedzi
          Jaka jest różnica między piwem niezdatnym do picia z powodu skwaśnienia octowego, a piwem które wali twarogiem z warzywami albo nieświeżym mięsem drobiowym czy brudnymi skarpetami?

          Żadna. Wszystkie są zepsute. Nie ma że ocet to "zepsucie" a skarpety to "wada".
          Na potrzeby swojej wypowiedzi użyłeś skrajności, ale jak już Erazm wspomniał, od jakiego poziomu taki dwuacetyl przestaje być wadą, czyli niedociągnięciem? Dla mnie jest różnica między piwem wadliwym i zepsutym, choć faktycznie czasem bywa ona płynna. Kiedyś bardzo lubiłem Lubuskie z Witnicy, teraz to masełko byłoby dla mnie trudne do przełknięcia, ale nie nazwałbym Lubuskiego piwem zepsutym.

          Chyba sedno tkwi w rozumieniu słowa "zepsuty": a) nie nadający się do spożycia b) posiadający niepożądane smaki. Ja w kontekście tego wątku mam na myśli znaczenie "a".

          Comment

          • kloss
            Major Piwnych Rewolucji
            • 2003.03
            • 2526

            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika żąleną Wyświetlenie odpowiedzi
            Chyba sedno tkwi w rozumieniu słowa "zepsuty": a) nie nadający się do spożycia b) posiadający niepożądane smaki. Ja w kontekście tego wątku mam na myśli znaczenie "a".
            Skwaśniałe piwo nadaje się do spożycia, podobnie jak kiszona kapusta i ogórki.Czy ktoś się otruł skwaśniałym piwem?

            Comment

            • żąleną
              D(r)u(c)h nieuchwytny
              • 2002.01
              • 13239

              Nie stawiajmy na równi spleśniałego sera z serem pleśniowym, a kwasiżura z Berliner Weisse (wiem, dla niektórych nie ma różnicy ).

              Comment

              • belze
                Porucznik Browarny Tester
                • 2004.02
                • 301

                Przebrnąłem przez ten felieton i nadal nie rozumiem czemu 0,33l za 10zł to ok. I że piwo wadliwe ale rzemieślnicze należy spożywać bez mrugnięcia okiem.

                Ale faktycznie - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia..

                Comment

                • VanPurRz
                  Major Piwnych Rewolucji
                  • 2008.09
                  • 4229

                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika belze Wyświetlenie odpowiedzi
                  Przebrnąłem przez ten felieton i nadal nie rozumiem czemu 0,33l za 10zł to ok. I że piwo wadliwe ale rzemieślnicze należy spożywać bez mrugnięcia okiem.

                  Ale faktycznie - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia..
                  Celnie ujęte. Być może opisujący za piwo nie zapłacił więc uważa, że dla innego zapłacić za wadliwe i słabe piwo 10 zeta za 0,33 jest jak najbardziej OK. W końcu skądś trzeba finansować te darmowe
                  "Nie myśl o tym, że wszystko się kończy. Myśl, że wszystko się dopiero zaczyna. To, co powinno być życiem: spokój, wolność i cisza" M. Hłasko, "Ósmy dzień tygodnia"

                  Comment

                  • gobong
                    Kapitan Lagerowej Marynarki
                    • 2005.04
                    • 658

                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kloss Wyświetlenie odpowiedzi
                    Skwaśniałe piwo nadaje się do spożycia, podobnie jak kiszona kapusta i ogórki.Czy ktoś się otruł skwaśniałym piwem?
                    Owszem otruł, bowiem dolegliwości żołądkowe to są objawy zatrucia pokarmowego. Kiszona kapusta tak jak i kiszone ogórki mogą się popsuć, nie chciał byś nawet wąchać takowych nie mówiąc o jedzeniu. O ile piwo nie trzymające norm smakowych dla danego gatunku to piwo wadliwe i może ono nawet komuś smakować o tyle piwo np: skwaśniałe jest szkodliwe, może i ono komuś zasmakować , albo wypije on je bo nie wyleje swych 10 czy iluś złotych do kibla, ale nie powinno ono być świadomie sprzedawane.Swoja drogą po co ta dyskusja nad wypowiedziami osoby co przez lata zakrzykiwała wszystkich na tym forum jak ważne jest odpowiednie leżakowanie, opakowanie jakość w każdym calu. Teraz co? Ile własne słowa są dla niego warte? 10 PLN za 0,33 buteleczkę, tyle.

                    Comment

                    • pioterb4
                      Major Piwnych Rewolucji
                      • 2006.05
                      • 4322

                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika gobong Wyświetlenie odpowiedzi
                      [...]o tyle piwo np: skwaśniałe jest szkodliwe, może i ono komuś zasmakować , albo wypije on je bo nie wyleje swych 10 czy iluś złotych do kibla, ale nie powinno ono być świadomie sprzedawane.Swoja drogą po co ta dyskusja nad wypowiedziami osoby co przez lata zakrzykiwała wszystkich na tym forum jak ważne jest odpowiednie leżakowanie, opakowanie jakość w każdym calu. Teraz co? Ile własne słowa są dla niego warte? 10 PLN za 0,33 buteleczkę, tyle.
                      Wypije śmierdzącego octem kwacha bo dał 10 zł Dobry żart. Spleśniały chleb też zje, bo szkoda mu będzie wyrzucać całego bochenka?

                      Comment

                      • gobong
                        Kapitan Lagerowej Marynarki
                        • 2005.04
                        • 658

                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika pioterb4 Wyświetlenie odpowiedzi
                        Wypije śmierdzącego octem kwacha bo dał 10 zł Dobry żart. Spleśniały chleb też zje, bo szkoda mu będzie wyrzucać całego bochenka?
                        Znasz takie przysłowie:" Lepiej zjeść i odchorować niż się ma zmarnować" ? Z czegos się wzieło
                        Last edited by ART; 2013-09-02, 08:33. Powód: cyt.

                        Comment

                        • zgoda
                          Major Piwnych Rewolucji
                          • 2005.05
                          • 3516

                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika żąleną Wyświetlenie odpowiedzi
                          Na potrzeby swojej wypowiedzi użyłeś skrajności, ale jak już Erazm wspomniał, od jakiego poziomu taki dwuacetyl przestaje być wadą, czyli niedociągnięciem? Dla mnie jest różnica między piwem wadliwym i zepsutym, choć faktycznie czasem bywa ona płynna. Kiedyś bardzo lubiłem Lubuskie z Witnicy, teraz to masełko byłoby dla mnie trudne do przełknięcia, ale nie nazwałbym Lubuskiego piwem zepsutym.

                          Chyba sedno tkwi w rozumieniu słowa "zepsuty": a) nie nadający się do spożycia b) posiadający niepożądane smaki. Ja w kontekście tego wątku mam na myśli znaczenie "a".
                          Dla mnie piwo które wymieniłem (drób, skarpety, warzywa, ocet) nie nadaje się do spożycia. Swoje z takim czymś wylewam bez skrupułów, to samo z cudzym.
                          Browar Clair de Lune - zapiski literackie, brewing log, na fejsbóku, blog

                          Comment

                          • franekf
                            Kapitan Lagerowej Marynarki
                            • 2004.06
                            • 944

                            Przypadek Kopyra to dobitny przykład na to, że osoby zajmujące się produkcją nie powinny zajmować się równocześnie krytyką i ocenianiem.
                            Ciekawe tylko, czy piwna rewolucja nie przerodzi się w jakąś wojnę domową?
                            Birofilia Trapistów poszukiwane - sprawdź co mam
                            http://mojedegustacje.blogspot.com/ - mój blog o alkoholach; ostatni wpis - Królewskie Porter
                            Piwny Janusz bez Teku

                            Comment

                            • chemmobile
                              Major Piwnych Rewolucji
                              • 2009.03
                              • 2168

                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika franekf Wyświetlenie odpowiedzi
                              Ciekawe tylko, czy piwna rewolucja nie przerodzi się w jakąś wojnę domową?
                              Skończy się tym, że przetrwają obecne trzy podmioty, które radzą sobie z warzeniem dobrych i niezepsutych piw. Reszta pospolitego ruszenia pójdzie w piach i słuch po nich zaginie, bo klient głupi nie jest i syfu nie da sobie wcisnąć.
                              Lwówek Śląski - 800 lat tradycji piwowarskich.
                              Kto piwem szynkuje, dawać ma właściwą miarę, kto to ominie, zapłaci 4 białe grosze kary - lwóweckie prawo piwowarskie AD 1609

                              Comment

                              • smaky78
                                Kapral Kuflowy Chlupacz
                                • 2012.11
                                • 50

                                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika belze Wyświetlenie odpowiedzi
                                nadal nie rozumiem czemu 0,33l za 10zł to ok..
                                To chyba nie słuchałeś, jasno mówi że w butelkach 0,33l żeby było ich więcej na rynku jednostkowo, dlatego w 0,33l bo są to piwa mocne w odbiorze i taka pojemność wystarczy do degustacji, bo nie są to piwa do chlania przy grillu.
                                A 8-10 zł/but. ponieważ ilość piwa między 0,33l a 0,5l nie ma większego wpływu na cenę bo koszty stałe takie jak amortyzacja i robocizna to spory koszt na butelce.
                                A po za tym jeśli ta cena Ci nie odpowiada to nie kupuj, kto powiedział że piwo wyprodukowane w Polsce musi być na każdą kieszeń? To właściciel ustala cenę i albo ma na towar klientów albo nie.
                                Widocznie Widawa&Kopyra ma skoro dalej funkcjonują.

                                I że piwo wadliwe ale rzemieślnicze należy spożywać bez mrugnięcia okiem.
                                Tego nie powiedział, to już Twoja interpretacja.

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X