wzmianka na etykiecie o autorze receptury została dodana jako bonus bez zobowiązań.
choćby nawet
To po co dodawać takie zapisy na ety, a po kilku miesiącach się z nich wycofywać ?
Z początku miało być tak, że "doceniamy piwowarów domowych ich receptury, jesteśmy lepsi od wielkich bezdusznych koncernów itp.", ale jednak życie pokazało, że w traktowaniu wszystkiego/wszystkich jak zwykłego słupka w excelu ma swoje wymierne korzyści. No i widać tego efekty.
Realia biznesu?tak, ale to po prostu nie eleganckie dla browaru, który pretenduje i często podkreśla swoje inne podejście do piwnego tematu niż zwykły koncern.
Jeżeli Ciechan nadal waży to piwo według receptury jego autora, to taka informacja powinna się na etykiecie pojawić. No chyba że Czesław Dziełak sprzedał prawa do receptury, wtedy sprawa jest jasna i przejrzysta i nie ma tematu.
To po co dodawać takie zapisy na ety, a po kilku miesiącach się z nich wycofywać ?
Czytaj uważnie, przecież Ciechan wyjaśnił po co to zrobił. Nieeleganckie to jest szukanie dziury w całym na fali jakieś chorej mody czepiania się Ciechana/Ambera/Kormorana, zwłaszcza przez piwnych neofitów. Następnym razem może browary będą sceptyczniej podchodzić do współpracy z konkursami piwowarskimi, aby uniknąć wylewania na nich pomyj przez kopyrowych klakierów.
Lwówek Śląski - 800 lat tradycji piwowarskich. Kto piwem szynkuje, dawać ma właściwą miarę, kto to ominie, zapłaci 4 białe grosze kary - lwóweckie prawo piwowarskie AD 1609
Jeżeli receptura nie została sprzedana, informacja kto jest autorem powinna być zawsze podawana. Tak przynajmniej jest w przemyśle spirytusowym, może w piwowarskim pojawiły się inne zasady?
Czytaj uważnie, przecież Ciechan wyjaśnił po co to zrobił. Nieeleganckie to jest szukanie dziury w całym na fali jakieś chorej mody czepiania się Ciechana/Ambera/Kormorana, zwłaszcza przez piwnych neofitów.
CZesław też jest neofitą, bo ośmielił się objechać jedną z kolejnych warek GP
A kto twierdzi, że to nie jego receptura?
Nie widzę takiej informacji na nowej etykiecie, no ale jeśli takowa będzie na kontrze to ja nie widzę żądnego problemu.
Jakby od samego początku nie dawali nazwiska piwowara to było wg mnie powiedzmy ok. Tak się dogadali/podpisali umowy/ taki był zamysł itp. Ot takie klasyczne koncernowe podejście.
A obecnie wychodzi na to, że zrobili Czesławowi OGROMNĄ przysługę, że zapłacili mu 5tys. zł za wygranie konkursu, że pisali przez AŻ 5 miesięcy jego nazwisko na etykiecie piwa, które sam wymyślił, dopracował oraz skontrolował przy warzeniu w większej skali. Przez te kilka miesięcy wspaniałomyślnie POZWOLILI mu się WYLANSOWAĆ na ich produkcie, który bez nazwy GRAND PRIX i z byle jaką inną recepturą i tak by odniósł identyczny sukces. Już wystarczy tego dobrego. Nasze piwo, nasza nazwa, robimy co chcemy, a już nie chcemy robić OGROMNEJ przysługi panu Czesławowi, bo przecież jego udział w tym piwie jest znikomy. On tylko doglądał.
Po prostu zero jedynkowe podejście do tematu.
Niby ratujemy stare browary, robimy lepsze bardziej przemyślane piwa, jesteśmy rzemieślnikami niż bezduszne koncerny, a jakimś dziwnym trafem kilka rzeczy idzie w korpo stronę :]
Czytaj uważnie, przecież Ciechan wyjaśnił po co to zrobił. Nieeleganckie to jest szukanie dziury w całym na fali jakieś chorej mody czepiania się Ciechana/Ambera/Kormorana, zwłaszcza przez piwnych neofitów. Następnym razem może browary będą sceptyczniej podchodzić do współpracy z konkursami piwowarskimi, aby uniknąć wylewania na nich pomyj przez kopyrowych klakierów.
Sorry ale ja nie rozumiem tych wyjaśnień i daleko mi do czepiania się "większych" graczy na rynku, szczególnie że akurat wspomniany przez Ciebie Kormoran to browar z którego najczęściej kupuję piwo.
Przykładowo gość wygrał talent show, którego stawką było wydanie płyty, plus gratyfikacja finansowa. Wytwórnia wydała jego płytę, wypłaciła talary. Po paru miesiącach od jej wydania, wytwórnia ponownie wydaje tę samą płytę, ale już nie ma ani słowa o gościu ktory ją nagrał.
Argumentacja:
Nagrodą w w talent show była gratyfikacja pieniężna oraz możliwość wydanie płyty w wytwórni X. Dodatkowo by docenić autora płyty, umieściliśmy jego nazwisko na okladce. Od rozstrzygnięcia i wypuszczenia płyty na rynek minęło 5 miesięcy, w związku z tym zmieniliśmy okładkę, a tym samym zakończyliśmy czas promocji nazwiska autora utworów.
Nie wiem, może to tylko ja widzę analogię. Nie znam umowy pomiędzy Dziełakiem, a Ciechanem, po prostu oceniam na podstawie dostępnych informacji.
Jeżeli receptura nie została sprzedana, informacja kto jest autorem powinna być zawsze podawana. Tak przynajmniej jest w przemyśle spirytusowym, może w piwowarskim pojawiły się inne zasady?
Niech zgadnę: nie zapoznałeś się z zasadami konkursu, nie znasz treści umowy Dziełak-Ciechan, nie jesteś w stanie przypisać tej sprawie konkretnych zapisów prawa, ale zdecydowanie twierdzisz jakie informacje Ciechan powinien podawać, tak?
Nie widzę takiej informacji na nowej etykiecie, no ale jeśli takowa będzie na kontrze to ja nie widzę żądnego problemu.
Rozróżnijmy to czy Ciechan mógł z czystym sumieniem dokonać zmian na etykiecie od kwestii, czy ty i inni macie z tym prywatny problem.
Generalnie dynda mi bojkot Ciechana za etykietę, Ambera za rzekome sponsorowanie artykułów prasowych, czy Kormorana za butelki bezzwrotne. Uważam to za błazeńską dziecinadę. Poważniejszą kwestią jest jednak wylewanie na browar pomyj; tu inspirowane przez kopyra, który niejednokrotnie dla taniego poklasku klakierów rozgłaszał bujdy z palca wyssane.
Lwówek Śląski - 800 lat tradycji piwowarskich. Kto piwem szynkuje, dawać ma właściwą miarę, kto to ominie, zapłaci 4 białe grosze kary - lwóweckie prawo piwowarskie AD 1609
Nie zgadł Pan, bon przepadł Niemniej jednak nie chodzi tutaj o to, ale o fakty, i jeśli są rzeczywiście inne niż przedstawiane do tej pory, to proszę oświeć nas jak BYŁO.
Pewne wydawnictwo też chciało mnie kiedyś tak wydudkać. Oni wydają książkę, ja dostaję kasę, a w umowie jest klauzula, że jeśli zechcą tę samą książkę wydać po raz kolejny, ja zrzekam się praw do niej, moje nazwisko tam nie będzie figurować i również nie dostanę za to złamanego szeląga. Jeśli tak było w umowie między Czesławem, a Ciechanem to wątpię, żeby chciał takie coś podpisać, wniosek jest jeden, że raczej było inaczej.
Rozróżnijmy to czy Ciechan mógł z czystym sumieniem dokonać zmian na etykiecie od kwestii, czy ty i inni macie z tym prywatny problem
zgodnie ze swoim sumieniem mógł
Ale owe sumienie idzie w stronę korpobiznesu :] i to troszkę "boli"
BRJ powinien (mógłby) zapoczątkować (tak jak kiedyś zrobić to ze swoim C.wybornym) nową tradycję w piwnym biznesie. Kiedyś to było dobre piwo, później niepasteryzowane, niefiltrowane, nieutrwalane, reanimacja starych browarów itp.To teraz mógłby wspierać i doceniać piwowarów, którzy swoim doświadczeniem i kunsztem znacznie wyróżniają się od koncernowych komputerowców.
A tak jest jak jest.
Zrobił swoje, pokazał co i jak, do tego zarobił to teraz my sami będziemy dalej robić to co dobre.
Ja bojkotować nie będę, bo zbyt rzadko piję BRJ aby cokolwiek bojkotować. Tak tylko piszę swoje przemyślenia co do tej sytuacji.
zgodnie ze swoim sumieniem mógł
Ale owe sumienie idzie w stronę korpobiznesu :] i to troszkę "boli"
A mnie nie boli Widzisz, ja z góry zakładam dobrą wolę p.Jakubiaka, bo dotychczasowymi działaniami pokazał na czym mu zależy. Nie jestem kopyrem, żeby dla taniej sensacji posuwać się do brzydkich insynuacji. Ponadto nie znam opinii samego właściciela, jak i autora receptury. Problem uważam za sztucznie rozdmuchany.
Zarobił, zrobił swoje, pokazał co i jak, to teraz my sami będziemy dalej robić to co dobre.
Spokojnie, przed Dziełakiem browar Ciechan też istniał i wiele dobrego zrobił. Bojkoty tego nie zmienią.
Lwówek Śląski - 800 lat tradycji piwowarskich. Kto piwem szynkuje, dawać ma właściwą miarę, kto to ominie, zapłaci 4 białe grosze kary - lwóweckie prawo piwowarskie AD 1609
Comment