Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr
Wyświetlenie odpowiedzi
Blogówka
Collapse
X
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedziNieprawda. Nie nawoływałem do mieszania z błotem, nie nawoływałem do bojkotu. Nawoływałem do wysyłania kulturalnych maili i pisania kulturalnych komentarzy na profilu na Facebooku, żeby wywrzeć na browarze presję. Celem było pokazanie browarowi, jak bardzo wielu osobom przeszkadza usunięcie nazwiska autora z etykiety.
Jeśli już podniecamy się fejsowymi statystykami, to te pomyje wylane na profilu FB Ciechana przez kilkadziesiąt osób nic nie znaczą. Zauważyłem, że od początku "afery" przybyło Ciechanowi ok. 200 "lajków", zatem nawet na tak infantylnym poziomie jak komentarze i "lajki" twoja akcja trollowania Ciechana nie spotkała się z istotnym zainteresowaniem. Co najwyżej dorównała liczbie osób, które okazały sympatie dla Ciechana.
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedziOk, będzie wtedy gdy nazwisko Czesława Dziełaka pojawi się na kontrze.Lwówek Śląski - 800 lat tradycji piwowarskich.
Kto piwem szynkuje, dawać ma właściwą miarę, kto to ominie, zapłaci 4 białe grosze kary - lwóweckie prawo piwowarskie AD 1609
Comment
-
-
pierwszy film mówi o tym jaki to Ciechan jest zły - co oznacza stratę wizerunkową dla Ciechana
drugi film mówi o tym, że receptura Dziełaka musiała zostać zmieniona przez piwowarów browaru oraz o tym, że Dziełak nie pojawiał się na warzeniach - co stawia Czesława również w negatywnym świetle. Pytanie retoryczne -Skoro obydwie strony straciły pytanie jest kto skorzystał? ...
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Janko72 Wyświetlenie odpowiedzipierwszy film mówi o tym jaki to Ciechan jest zły - co oznacza stratę wizerunkową dla Ciechana
drugi film mówi o tym, że receptura Dziełaka musiała zostać zmieniona przez piwowarów browaru oraz o tym, że Dziełak nie pojawiał się na warzeniach - co stawia Czesława również w negatywnym świetle. Pytanie retoryczne -Skoro obydwie strony straciły pytanie jest kto skorzystał? ...
W Stanach jest rozróżnienie Brewmaster - to ten co opracowuje receptury, decyduje o wszystkim, często właściciel, Head Brewer - to ten co zarządza całym procesem w browarze i brewer - po prostu piwowar. W tym układzie Czesław był teoretycznie BrewMasterem, w praktyce był Gościem.
W Polsce byłoby to chyba Główny Piwowar, Szef Warzelni i Warzelany. Najczęściej w małych browarach jest to jednak Piwowar i pomocnik piwowara.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
Pozwolę sobie na małą złośliwość, ale z tego wynika, że również uważasz, że Ciechan zrobił źle, ale ponieważ dobrze się znasz z Markiem Jakubiakiem, to nie wypada Ci krytykować jego działań. Można by powiedzieć, że jest to hipokryzja.
Znam wielu ludzi z branży piwowarskiej, znam również jeszcze więcej piwowarów domowych - z racji swoich działań w obu sektorach. Ciebie też znam osobiście i mi to nie przeszkadza krytykować Twoich niektórych działań - a to jest akurat jedno z nich. I tylko tego dotyczyła moja wypowiedź - uważam, że poziom wypowiedzi na temat Ciechana był rodem z Faktu czy innego Onetu - nie przyłożyłeś się rzetelnie do dochodzenia w danej sprawie, tylko na gorąco darłeś szaty na klacie - czyli zabrakło Ci tego braku emocji, do którego nawołujesz Marka Jakubiaka. Każdy popełnia błędy, wartym szacunku jest umiejętność się do ich przyznawania. Ciężka sprawa, wiem, sama uczę się tego od lat Póki co nauczyłam się nie brać osobiście takich niefajnych zarzutów, jaki na przykład widnieje w cytowanym poście.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika anteks Wyświetlenie odpowiedziKontraktowcy nie sa nawet przy całym procesie
Birbant w zarzeczu będzie miał swojego piwowara o ile się nie mylę.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedziA przepraszam w jakim celu Czesław miał się pojawiać na następnych warzeniach? Czy Wy naprawdę myślicie, że jak piwowar domowy warzy piwo w browarze komercyjnym, to polega na tym, że patrzy pracownikom na ręce (czy nie leją byczej żółci do kadzi?), poklepie kadź warzelną, sypnie chmielu i piwo będzie lepsze niż jak nie przyjedzie? Jego rola ogranicza się do przedstawienia receptury, uzgodnienia ewentualnych zmian, popstrykania fotek. W takich kwestiach jak warzenie czy fermentacja, o rozlewie nie wspominając musi się zdać na załogę browaru.
W Stanach jest rozróżnienie Brewmaster - to ten co opracowuje receptury, decyduje o wszystkim, często właściciel, Head Brewer - to ten co zarządza całym procesem w browarze i brewer - po prostu piwowar. W tym układzie Czesław był teoretycznie BrewMasterem, w praktyce był Gościem.
W Polsce byłoby to chyba Główny Piwowar, Szef Warzelni i Warzelany. Najczęściej w małych browarach jest to jednak Piwowar i pomocnik piwowara.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Janko72 Wyświetlenie odpowiedziJedno jest pewne, brudy się wylały ze szkodą dla obu stron a nawet trzech stron bo konkurs też został obnażony i podsumowany jako marketingowa bujda
Powiedziałabym nawet więcej - ze szkodą dla wszystkich tego typu projektów.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Janko72 Wyświetlenie odpowiedzia dam sobie uciąć rękę, że lwia część konsumentów pijąca GP wierzyła w to, iż piwowar domowy zakłada fartuch i gotuje piwo w komercyjnym browarzeMilicki Browar Rynkowy
Grupa STYRIAN
(1+sqrt5)/2"Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
"Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson
No Hops, no Glory :)
Comment
-
-
Im więcej czytam tych wszystkich wpisów, komentarzy, złośliwości, przytyków i ripost, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że cała ta "afera" jest sztucznie rozdmuchana do granic możliwości, a emocjonować się nią może tylko "branżunia" w dość wąskim rozumieniu towarzystwa wzajemnej adoracji (piwowarów, blogerów, etc.). Dla statystycznego, nawet świadomego konsumenta piw niszowych liczy się wyłącznie jedno: żeby piwo było smaczne i zapewniało ciekawe doznania sensoryczne, a najlepiej jeszcze, żeby jego cena była wprost proporcjonalna do jakości. Spójrzmy prawdzie w oczy, jakkolwiek brutalnie by ona nie wyglądała. Przeciętny konsument dobrego piwa ma centralnie w miejscu, gdzie plecy tracą swoją szlachetność, czy na etykiecie piwa jest jakiś Czesław Dziełak, czy go nie ma. Nawet jeśli kilkadziesiąt czy choćby i kilkaset osób wyrazi z tego powodu święte oburzenie na Facebooku i blogu. Mądrzy ludzie zajmujący się komunikacją marketingową wiedzą już od dawna, że nie ma czegoś takiego jak "kryzys wizerunkowy" w sieci. Nikt nigdy nie udowodnił, że hejty i bluzgi internautów przekładają się w wymierny sposób na konkretny spadek dochodów firmy czy nawet pozycji i świadomości marki. Wszystko jedno, czy to jest tatar z Sokołowa, czy Coca-Cola albo McDonald's, którym zarzuca się regularnie przeróżne najcięższe zbrodnie w skali globalnej - od wycinania lasów w Amazonii, przez zatruwanie wód gruntowych, po niszczenie żeremi bobrom. Podobnie będzie z BRJ - psy szczekają, a karawana jedzie dalej. Piszę to nie tylko z perspektywy zwykłego konsumenta dobrego piwa, ale także człowieka, który od prawie 10 lat ma zawodowo do czynienia z komunikacją marketingową (content marketingiem). Moim zdaniem, dużo więcej uwagi należy poświęcać bylejakości, brakowi elementarnego profesjonalizmu w podejściu do biznesu i kontroli jakości wśród wielu wyrastających jak grzyby po deszczu browarów rzemieślniczych i kontraktowych, które jak najtańszymi środkami i prymitywnymi metodami próbują wykroić dla siebie kawałek tortu o nieco wyświechtanej już nazwie "piwa rewolucja". Efekt (przynajmniej w moim przypadku) jest taki, że zamiast ryzykować kolejne piwo z Ninkasi, Birbanta czy Ursy, coraz częściej wolę sięgnąć po sprawdzone Podróże Kormorana, które jak dotąd nigdy mnie nie zawiodły. O tym powinno się pisać, piętnować i patrzeć na ręce tym, którzy sprzedają nam piwo, zamiast zajmować się cudzymi umowami biznesowymi.
Im więcej czytam tych wszystkich komentarzy, newsów i dyskusji, tym śmieszniejsza wydaje mi się wspomniana "branżunia", zamknięta w swoim hermetycznym pudełeczku (kadzi?). Albo wzajemne klepanie się po pupach i głaskanie po siusiakach, albo podjazdy, wbijanie klinów i zawiść. Jeszcze kilka tygodni tygodni temu chłonąłem każde doniesienie z naszego piwnego świata z otwartymi ustami, wypiekami na twarzy i wytrzeszczonymi z emocji oczami. Marnowałem długie godziny na czytanie postów na Facebooku i wpisów na blogach. W końcu mi się ulało... Zlikwidowałem profil na FB, przestałem śledzić blogi, machnąłem ręką na to wszystko. Raz w tygodniu idę do sklepu specjalistycznego, biorę kilka piw cieszących się dobrymi ocenami na forum czy Ratebeerze i to wszystko. Dzisiaj mogę to powiedzieć z ręką na sercu, ocierając się o patos - jestem szczęśliwszym człowiekiem i mam więcej czasu na bardziej wartościowe rzeczy niż emocjonowanie się, kto ma rację w etykietowym sporze: Marek Jakubiak czy Czesław Dziełak. Przecież to jakiś kompletny absurd!Last edited by Chmielnicki; 2014-05-28, 09:21.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marusia Wyświetlenie odpowiedziPowiedziałabym nawet więcej - ze szkodą dla wszystkich tego typu projektów."If you see a beer, do it a favor, and drink it. Beer was not meant to age." Michael Jackson
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Chmielnicki Wyświetlenie odpowiedziIm więcej czytam tych wszystkich komentarzy, newsów i dyskusji, tym śmieszniejsza wydaje mi się wspomniana "branżunia", zamknięta w swoim hermetycznym pudełeczku... a poza tym twierdzę, że SAB Miller winien zostać zniszczony.
Comment
-
Comment