Taką ogólną wypowiedź każdy zrozumie po swojemu, rzeczywiście mogłem doprecyzować ale już za późno. Chcesz widzieć w tym moją złą wolę - to Twoja sprawa. To sporo tłumaczy, chociażby Twoje uporczywe dopatrywanie się w każdym hejtera i graniczące z paranoją przekonanie że otaczają Cię osoby nienawidzące blogerów.
Czytając wątek aż odwiedziłem kilka blogów z ciekawości, oprócz wpisów z jechaniem po spiriferze trafiłem na jakże obiektywny wpis o fenomenie pinty, dowiedziałem się że jest to browar rzemieślniczy tworzony przez trójkę sympatycznych chłopaków, ogólnie wpis to mistrzostwo świata, genialny w swoim wyrazie i przekazie(zapożyczyłem słowa z bloga )
Wyniku II plebiscytu czytelników bloga Małe Piwko "Piwne gwiazdy i Czarne dziury 2014" na najlepsze piwo roku.
Skomentowałam tamże - oczywiście zakres - który mnie bezpośrednio interesuje:
Jako współorganizator Festiwalu Dobrego Piwa dziękuję za głosy – cieszą mnie bardzo, gdyż impreza ta już często jest postrzegana jako „należy się jak psu miska” i nie jest brana pod uwagę w plebiscytach – zazwyczaj największą popularnością cieszą się najnowsze inicjatywy.
Bartka proszę jednak o wyjaśnienie komentarza: „Byłem za to na Warszawskim Festiwalu Piwa, który bardzo mi się podobał i to on jest moim typem, jeśli chodzi o ubiegłoroczne festiwale. Na szczególny szacunek zasługuje przede wszystkim to, że został on zorganizowany bez wielkich sponsorów, bez wielkich środków wydanych na marketing, po godzinach pracy, z kilkoma pomysłowymi rozwiązaniami.”
Festiwal Dobrego Piwa i Targi Poznańskie (o ile wiem) też nie mają wielkich sponsorów, wielkiej kasy na marketing – też byłam a Warszawie i bardzo mi się podobało, ale uzasadnienie – sorry… sugerujesz czytelnikom, że pozostałe festiwale mają wsparcie dużych pieniędzy, co jest nieprawdą.
Nikt tu Ameryki nie odkrywa. Dla przykładu Molly IPA na Ratebeer ma ocenę 99/99 (czyli klasa światowa), a na 45 ocen 44 jest z Polski i jedna z Czech. Natomiast nie zgadzam się z tezą, że to zjawisko jest to szkodliwe dla polskiego craftu. Obecnie większości piwoszy na świecie Polska się nie kojarzy z dobrym piwem (może poza porterem bałtyckim), więc każde takie wyróżnienie wzmocni zainteresowanie polską sceną. Obcokrajowiec przylatując potem do Warszawy czy Krakowa z pewnością trafi na parę dobrych piw, o których opinia pójdzie w świat. A że Dr Brew, dla którego przyleciał, okaże się gorszy niż jego oceny na RB to inna kwestia. Zresztą jak się pojawią zagraniczne oceny to wynik będzie bardziej zbliżony do rzeczywistości
Comment