Blogówka

[e-prezes]

W sumie miałem nie kontynuować wyszukiwania fajnych tekstów do blogówki, ale czytając ten czy inny tąpnęło mną przy jednym, więc się podzielę.

To za sprawą Chmielnika Jakubowego, który trzyma rękę na pulsie. A chodzi o odejście Michała Kopika z Kingpina.
Z ciekawostek przygotowanych przez Jakuba także o nowym piwie z Jabłonowa - Russian Imperial Stout.

Co poza tym?!

"Piwo jako remedium na cholerę" Jakuba Kustry na kraftmagia.pl;
Dorota Chrapek w wywiadzie z Docentem po tym jak na Gali PSPD otrzymała tytuł Edukatora Roku (pełne wyniki tutaj);
"Piwa na krajowej liście produktów tradycyjnych" na Browar Paragraf;
Jerrego przemyślenia o festiwalach (LTPR i BBD 2018) oraz o wizycie na BrauBeviale 2018;
Poznańskie dwa dni piwne 2018 Piwnego Brodacza;
A na koniec piwny Lwów Beervaulta cz. 1 i cz. 2

[Prusak]

Z tymi cudownymi właściwościami piwa jest tak z jak z winem i innymi trunkami. Szkoda czasu na takie historie.

[e-prezes]

Tu akurat chodzi o czasy średniowiecza, gdzie piwo było bezpieczniejszym trunkiem niż woda ze studni.

[Prusak]

No tak, ale w "Colasie Breugnon" Romain Rollanda mowa też o grupce ludzi, którzy w tych czasach uchronili się od zarazy panującej w mieście, pijąc tylko wino...

[grzeber]

E-prezesie ogólnie dzięki za Twoją blogówkę. Gdyby nie Twoje linki do wybranych tekstów to już od dawna bym na blogi nie zaglądał. A tak dostaję esencję tego co w nich ciekawego.

[von_scheisse]

e-prezes, dzięki wielkie za regularne linkowanie do mojego bloga .

[e-prezes]

No tak, ale w "Colasie Breugnon" Romain Rollanda mowa też o grupce ludzi, którzy w tych czasach uchronili się od zarazy panującej w mieście, pijąc tylko wino...

A co mieli pić w Burgundii? Przecież to kraina winem płynąca.

Sporo ostatnio wpisów na blogach dotyczy wizyt w browarach. Nie wspomnę o takich blogach, które tylko temu są dedykowane, ale z racji, że browar Popiel otwarł się niedawno relacja Kacpra Gronia z Piwnej Zwrotnicy;

Dawid Siedlecki w prawniczym Browar Paragraf o znakach towarowych i ich używaniu. O tyle jest to ciekawy wpis i przyczynek do dyskusji, bo jak donosi Jakub Siusta na Chmielnik Jakubowy IJHARS szaleje w nowej akcji.

U Kuby także o zmianach w Bojanowie. A o Tenczynku krytycznie TheBeervault, jednocześnie rozpoczynając dyskusję o tym czy bloger powinien naginać obiektywizm przy pomocy łapówki od browaru. Nikt nie pokazuje palcem, więc i ja nie będę

A na koniec zgrabny tekst z Beer, Bacon & Liberty pod tytułem "Przekleństwo dostępności kraftu, masturbacja, lenistwo i steki z Biedronki".

Przyjemnej lektury!

[Prusak]

Co do ostatniego linku: "dbanie o swój sklep pecjalistyczny" wcale nie jest takie łatwe, skoro w tych sklepach wszystkie nowości są na jedno kopyto (albo dwa kopyta). Zaś co do czeskich lagerów; pisał to chyba ktoś, kto nie wie, jak trudno we wschodniej Polsce dostać w sklepie specjalistycznym coś spoza zestawu: koncernówki czeskie, Swijany, Holba, Opat.

[Shedao]

Wędrując sobie po zakamarkach sieci, dotarłem na blog Kopyra. Pomyślałem sobie, że wejdę, popatrzę co tam w piwnym światku, jako że moja wiedza odnośnie tegoż jest ostatnimi czasy praktycznie zerowa. Zobaczyłem nagłówek, który mnie zainteresował: "Jaki indeks glikemiczny ma piwo?". IG to temat ostatnimi czasy w mojej rodzinie mocno aktualny, więc stwierdziłem że poczytam, co Kopyr ma na ten temat do powiedzenia odnośnie piwa. Klikam, a tam... no tak, zapomniałem. Filmik. Trwający 19 minut i 29 sekund. Liczyłem na jakąś krótką analizę, może jakąś tabelkę z podziałem IG wg. styli piwnych? Skonsolidowane informacje? Sam nie wiem. Coś, co w dwie minuty przeczytam i dowiem się może czegoś nowego.

Słowo pisane umarło? Serio ludzie wolą oglądać filmiki? Poświęcać 20 minut na takie zagadnienie? Przejrzałem inne jego filmiki, wszystkie które sprawdzałem trwały powyżej 10 minut. Ile tam treści, a ile, za przeproszeniem, pie****enia? Nie wiem, nie dowiem się. Że ludziom nie szkoda czasu?

Ot, taka noworoczna refleksja. Nie uderzam w Kopyra, czy coś, raczej w target blogerski.

[behegrzmot]

Czytanie tekstu jest aktywną formą pochłaniania jakiejś treści, wymaga poświęcenia uwagi i skupienia wzroku.
Filmik puścisz w tle, i słuchasz. W tym samym czasie kleisz model, układasz znaczki, docinasz rury kanalizacyjne pod nowy kibel itp. Ot, cała tajemnica.
Średnio chce mi się wierzyć, że osoby regularnie „oglądające” Kopyra faktycznie oglądają przez 20 minut gadającą głowę.

Osobiście wolę posłuchać podcastów, których autorzy szanują mój czas i 1,5 h surówki tną do 30 minut właściwego odcinka (u Kopyta czasem dobrze by było, gdyby zastosować podobne proporcje), no ale co kto lubi. W sumie chyba lepszy Kopyr paplający o 15 minut za długo na temat, na którym się zna, niż spiker w radiu pieprzący głupoty przez 90 sekund. Choć osobiście nie słucham ani jednego, ani drugiego.

[grzeber]

Swojego czasu Kopyr udostępniał pełniejsze statystyki swojej strony i średni czas przebywania na niej wynosił o ile pamiętam coś około 3-4 minuty. Do chyba dużo mówi ile osób jest w stanie dotrzeć do końca filmu.

Ja wolę czytać 2 minuty i 18 min poświęcić na coś innego niż słuchać takich bełkotów przez 20 min.

[e-prezes]

Akurat niedawno też wszedłem, ale wytrzymałem filmik o rachunkach za energię. Myślę, że on nie potrafi skrócić filmów. Monolog chwilami jest chaotyczny, z wtrąceniami, powtórzeniami. On tak lubi albo tak ma.
Behegrzmot ma rację. W międzyczasie pichciłem obiad

[dadek]

Dokładnie, też tak robię, przyglądać się Kopyrowi nie muszę ale robiąc wiele innych rzeczy mogę sobie posłuchać .

[Krzysiu]

Ja tam nie mogę go słuchać podczas żadnej czynności.

[e-prezes]

O! a ja mam tak z docentem. Więcej jak 30 sek. nie mogę wytrzymać Ale szanuję jego czyn społeczny