Czasy się zmieniają i okazuje się, że pojawiło się na rynku wiele ciekawych gatunków. Tak jak niektórzy cenią sobie w sezonie zimowym portery, tak ja lubię koźlaki, a jeszcze chętniej te dubeltowe czyli doppelbocki. W tej kategorii moim zdaniem wciąż u nas zastój.
Zarówno w produkcji, jak i handlu.
Niestety trudno są dostępne takie piwa jak Sündenbock:
kapitalny Eichator:
czy nawet ten bardziej znany z Andechs czy St. Georgen /ten ostatni czasami na szczęście pojawia się w specjalistycznych sklepach/.
A przecież są jeszcze pszeniczne doppelbocki na czele z Aventinusem.
Na rynku polskim są obecnie bardzo słabo reprezentowane.
Częściej można trafić na:
Bajuvatora od Tuchera (7,2 alk.)
oraz piwo na polski rynek, które funkcjonuje pod mylną trochę nazwą Koźlak (Herrnbräu)
Jak już pisałem, stanowi dla mnie pewną tajemnicę i wciąż apeluję o pomoc w tym temacie
Koźlak (Herrnbräu) jest nieco mocniejszy od większości wyżej wymienionych koźlaków dubeltowych i ma 7,8%. Uważam, że pod względem smaku jest to też jest tobardzo solidny doppelbock.
Żaden z producentów nie chwali się wysokością ekstraktu, co przy tego typu gatunkach jest dość częstą praktyką. Herrnbräu informuje natomiast, że w zawartości posiada słód karmelowy, choć u Tuchera nie podano jakie słody użyte i można się domyślić, że karmelowym też sypnęli.
Porównując bezpośrednio - Tucher ma wyższą, ale mniej gęstą pianę, Herrnbräu ciut ciemniejszą. Obie są.. Barwę brązowo-herbacianą mają praktycznie identyczną.
W aromacie Herrnbräu ma wyraźną nutę razowego chleba, piłem ciemniaka z tego browaru i ma tę nutę chyba jeszcze bardziej wyraźniejszą. Tucher idzie w kierunku wyraźniejszych owoców, poza tym wyczuwalny w obu jest karmel.
Wysycenie na podobnym poziomie. Bardziej musuje Herrnbräu.
Największa różnica jest w smaku. Nie chcę się dokładnie rozpisywać, ale Tucher wyraźnie słodszy, co powoduje że jest bardziej jednowymiarowy. Konkurent wygrywa.
Jednak nie chodzi mi tu teraz o to, które jest z tych dwóch piw lepsze. W obu mniej lub bardziej są wyczuwalne smaki typowe dla gatunku - podpalany karmel, rozgrzewająca i przyjemna moc podkreślona tonami suszonych śliwek, rodzynek, ewentualnie wiśni, szczególnie takiej co w likierze zamknięta tkwi w czekoladzie. Wszystko to sycące i treściwe, odpowiednie na zimową porę.
Pijmy zimą dubeltowe koźlaki
Zarówno w produkcji, jak i handlu.
Niestety trudno są dostępne takie piwa jak Sündenbock:
kapitalny Eichator:
czy nawet ten bardziej znany z Andechs czy St. Georgen /ten ostatni czasami na szczęście pojawia się w specjalistycznych sklepach/.
A przecież są jeszcze pszeniczne doppelbocki na czele z Aventinusem.
Na rynku polskim są obecnie bardzo słabo reprezentowane.
Częściej można trafić na:
Bajuvatora od Tuchera (7,2 alk.)
oraz piwo na polski rynek, które funkcjonuje pod mylną trochę nazwą Koźlak (Herrnbräu)
Jak już pisałem, stanowi dla mnie pewną tajemnicę i wciąż apeluję o pomoc w tym temacie
Koźlak (Herrnbräu) jest nieco mocniejszy od większości wyżej wymienionych koźlaków dubeltowych i ma 7,8%. Uważam, że pod względem smaku jest to też jest tobardzo solidny doppelbock.
Żaden z producentów nie chwali się wysokością ekstraktu, co przy tego typu gatunkach jest dość częstą praktyką. Herrnbräu informuje natomiast, że w zawartości posiada słód karmelowy, choć u Tuchera nie podano jakie słody użyte i można się domyślić, że karmelowym też sypnęli.
Porównując bezpośrednio - Tucher ma wyższą, ale mniej gęstą pianę, Herrnbräu ciut ciemniejszą. Obie są.. Barwę brązowo-herbacianą mają praktycznie identyczną.
W aromacie Herrnbräu ma wyraźną nutę razowego chleba, piłem ciemniaka z tego browaru i ma tę nutę chyba jeszcze bardziej wyraźniejszą. Tucher idzie w kierunku wyraźniejszych owoców, poza tym wyczuwalny w obu jest karmel.
Wysycenie na podobnym poziomie. Bardziej musuje Herrnbräu.
Największa różnica jest w smaku. Nie chcę się dokładnie rozpisywać, ale Tucher wyraźnie słodszy, co powoduje że jest bardziej jednowymiarowy. Konkurent wygrywa.
Jednak nie chodzi mi tu teraz o to, które jest z tych dwóch piw lepsze. W obu mniej lub bardziej są wyczuwalne smaki typowe dla gatunku - podpalany karmel, rozgrzewająca i przyjemna moc podkreślona tonami suszonych śliwek, rodzynek, ewentualnie wiśni, szczególnie takiej co w likierze zamknięta tkwi w czekoladzie. Wszystko to sycące i treściwe, odpowiednie na zimową porę.
Pijmy zimą dubeltowe koźlaki
Comment