"Browar kontraktowy". Co to właściwie oznacza ?

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • e-prezes
    Generał Wszelkich Fermentacji
    🥛🥛🥛🥛🥛
    • 2002.05
    • 19267

    #16
    Ale takie działania klienckie wcale nie muszą mieć negatywnego wydźwięku, jak tu sugerujecie. Tego typu inicjatywy mają miejsce jako okolicznościowe piwa dla dużych korporacji/ firm lub sieci sprzedaży (wtedy bez podszywania się pod jakiś nowy nieistniejący browar) ale też takie, które nie sugerują oznakowaniem oszustwa, a jedynie szerszej promocji danego piwa. Choćby poprzez zmianę opakowania na bardziej premium, czy z całym wachlarzem wsparcia marketingowego.

    Comment

    • Cooper
      Pułkownik Chmielowy Ekspert
      🍼🍼
      • 2002.11
      • 6057

      #17
      Ja trzymałbym się od dawna używanych (np w kolekcjonerstwie) i prostych (w dobrym sensie czyli praktycznych i nieskomplikowanych) klasyfikacji jakie podał Grzeber. Wiem że usilnie staramy się stworzyć jakąś idealną definicję która sprosta obecnym realiom ale czasy zmieniają się szybko a życie i wolny rynek z dnia na dzień mogą przynieść kolejne zasakujące efemerydy biznesu które wyłamią się z naszych w pocie obdyskutowanych i "jednogłośnie lub większościowo" zatwierdzonych reguł.
      Wiem że używanie słowa "Browar" w nazwie firmy która nie jest klasycznym browarem (tzn parcela a na niej zakład z maszynami i piwowarem) jest mylące a przez to wkurzające niektórych (np mnie) ale dlatego precyzujemy to np w dziale Piwo-Konkretnie umieszczając po nazwie właściwego browaru, nazwę firmy zlecającej/zamawiającej własne etykiety/mającej własnego piwowara/jak zwał tak zwał i mającej słowo "Browar" w nazwie. Ten zapis jest bardzo dobry i każdy mający nawet praktycznie zerowe pojęcie o obecnym rynku piwa wie już skąd pochodzi dane piwo i przez kogo de facto jest produkowane.
      Oczywiście w osobnych wątkach "na boku" możemy sobie prowadzić "dedykowane" dyskusje czy np dana firma wysyła swojego piwowara do jakiegś browaru (w tym klasycznym znaczeniu) czy tylko operując z biura zza komputera zamawia w browarze przez telefon piwo z naklejonymi własnymi etykietami. Podejrzewam że takie posty i tak będą de facto sporami broniących jak i atakujących dane firmy gdzie jedni będą wytykać im tylko zamawianie etykiet a inni przekonywać iż firmy mają swoje receptury i piwowarów ale od tego jest forum.
      Tak nawiasem mówiac browary kontraktowe (co byśmy pod tym słowem nie rozumieli) są dziś pewnym odpowiednikiem rozlewni czyli jakiejś inicjatywy która powoduje iż wyprodukowane w (klasycznym) browarze piwo ma inne opakowanie/nazwę niż to bezpośrednio firmowane (klasycznym) browarem.
      Uff... trochę może namieszałem ale lepiej chyba tego nie udało by mi się już ująć
      Piętnastego czerwca roku dwa tysiące czwartego zbóje z bandy Heńka zamkły "Królewskiego" !!!
      1944 - brunatni niszczą Browar Haberbuscha. W 60. rocznicę zieloni niszczą Browar Warszawski.

      Zbiór etykiet z Tanzanii, zbiór polskich bloczków kelnerskich sprzed 1945 roku i et z motywem borsuka na Facebooku

      Comment

      • kibi
        Major Piwnych Rewolucji
        • 2004.07
        • 1875

        #18
        "Contract brewers" nie tylko zmieniają etykietę/nazwę, ale warzą odrębne piwo i ich wpływ na finalny produkt jest znacznie większy niż dawnej rozlewni, która ograniczała się do konfekcjonowania wytworzonych przez innych produktów. Powszechna wówczas była opinia, że rozlewnie oprócz swojej podstawowej funkcji zajmowały się również rozwadnianiem piwa, ale trudno dziś zweryfikować tę plotkę.

        A przy okazji: ostatnią czynną rozlewnią jest Jako (chyba że ostatnio coś się zmieniło) i wrzucanie ich do jednego worka z Dionizosem czy Łebskim jest trochę niesprawiedliwe.
        Last edited by kibi; 2013-11-21, 10:43.

        Comment

        • Sokół83
          Major Piwnych Rewolucji
          • 2004.12
          • 1598

          #19
          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedzi
          oczywiście nikt też nie jest w stanie wyznaczyć granicy między "browarem kontraktowym" a zwykła firmą handlową, sprzedającą obce piwo pod własną marką.
          A ja tam się pokuszę. Browarem kontraktowym jest jednostka nieposiadająca własnego zakładu, warząca piwo w jednym lub kilku zakładach, wedle swoich receptur, przez swojego piwowara i z użyciem swoich surowców.
          Z INNEJ BECZKI

          www.fotopolska.eu

          Comment

          • Krzysiu
            D(r)u(c)h nieuchwytny
            • 2001.02
            • 14936

            #20
            Swoją wodę przywożą, czy biorą ją z browaru? Siedzą w browarze stale, czy leżakowni pilnuje pracownik browaru?

            I czemu "kontraktowy"? Przecież "kontrakt" to każda umowa handlowa, a nie procedura produkowania piwa w pożyczonym zakładzie.

            Comment

            • e-prezes
              Generał Wszelkich Fermentacji
              🥛🥛🥛🥛🥛
              • 2002.05
              • 19267

              #21
              Terminy, którymi się tu posługujemy dla uszczegółowienia poszczególnych przedsięwzięć mają charakter umowny.
              Wychwalanie piwa, a tym samym browaru X za to, że podmiot Y własnym sumptem przy użyciu sprzętu browaru X uwarzył świetne piwo będzie nieadekwatne do rzeczywistości.

              Comment

              • Sokół83
                Major Piwnych Rewolucji
                • 2004.12
                • 1598

                #22
                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedzi
                Swoją wodę przywożą, czy biorą ją z browaru? Siedzą w browarze stale, czy leżakowni pilnuje pracownik browaru?
                Sformułowanie "z użyciem własnych surowców" nie wyklucza jednoczesnego stosowania surowców znajdujących się w browarze - nie tylko wody, ale i na przykład drożdży. Drugą część, odnośnie "przebywania na stałe" traktuję jako czepialstwo lub chwilowe przytępienie umysłowe. Ale w razie czego można zastąpić "pod nadzorem własnego piwowara".

                I czemu "kontraktowy"? Przecież "kontrakt" to każda umowa handlowa, a nie procedura produkowania piwa w pożyczonym zakładzie.
                Ale ta procedura produkowania piwa w pożyczonym zakładzie (zakład aby na pewno da się pożyczyć? raczej "w wynajętym") odbywa się właśnie na mocy kontaktu podpisanego przez obie strony. Browar więc działa w związku z podpisanym kontraktem. A hurtowni czy innego podmiotu zamawiającego gotowe piwo, nie można nazwać browarem. Co to za browar co nie ma piwowara lub własnych receptur (z których niejako z automatu wynika konieczność stosowania własnych surowców).
                Z INNEJ BECZKI

                www.fotopolska.eu

                Comment

                • Krzysiu
                  D(r)u(c)h nieuchwytny
                  • 2001.02
                  • 14936

                  #23
                  Na podstawie kontraktu pozyskuje piwo także Łebski Browar, więc nie bardzo rozumiem, czemu tu nie można zastosować tej definicji. Ale mniemam, że to po prostu taka zmyłka, stosowana przez wybitnych ekspertów. Mamy już browary regionalne, które sprzedają piwo w całym kraju, mamy browary rzemieślnicze, których nie lubimy, więc odmawiamy im prawa do tej nazwy, to mogą być też i kontraktowe, która to nazwa niczego nie wyjaśnia, za to kolega Sokół83 ma duża satysfakcję, że utarł nosa Krzysiowi.

                  Comment

                  • Micho441
                    Kapitan Lagerowej Marynarki
                    • 2008.04
                    • 812

                    #24
                    Krzysiu,przy tej wyliczance zapomniałeś o nowości na polskim rynku browarniczym:Ursa Maior Sp.zo.o.S.K.A

                    Comment

                    • Sokół83
                      Major Piwnych Rewolucji
                      • 2004.12
                      • 1598

                      #25
                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedzi
                      Na podstawie kontraktu pozyskuje piwo także Łebski Browar, więc nie bardzo rozumiem, czemu tu nie można zastosować tej definicji.
                      Droczysz się na siłę albo rżniesz głupa - przecież napisałem "wedle swoich receptur, przez swojego piwowara i z użyciem swoich surowców" i dopełniłem na końcu postu #22. ZTCW oni nie mają żadnego z tych elementów, więc tu odróżnienie jest proste


                      za to kolega Sokół83 ma duża satysfakcję, że utarł nosa Krzysiowi.
                      w końcu, po tylu latach
                      Z INNEJ BECZKI

                      www.fotopolska.eu

                      Comment

                      • Krzysiu
                        D(r)u(c)h nieuchwytny
                        • 2001.02
                        • 14936

                        #26
                        Jeśli już nazwy miałyby odzwierciedlać stan prawny, to Łebski powinien być kontraktowym a Pinta najemnym lub dzierżawnym. Ale rozumiem, że prawdziwi rewolucjoniści mają w dupie właściwe znaczenie wyrazów.

                        Comment

                        • Sokół83
                          Major Piwnych Rewolucji
                          • 2004.12
                          • 1598

                          #27
                          Akurat nie jestem tu gorszy od Ciebie. Jak już mamy bawić się w semantykę, to najemny może być co najwyżej Browar na Jurze czy Gościszewo.
                          Z INNEJ BECZKI

                          www.fotopolska.eu

                          Comment

                          • Krzysiu
                            D(r)u(c)h nieuchwytny
                            • 2001.02
                            • 14936

                            #28
                            No to pobaw się w semantykę i wymyśl prawidłową nazwę, a nie jakąś bzdurę.
                            Last edited by Krzysiu; 2013-11-21, 23:40.

                            Comment

                            Przetwarzanie...
                            X