1. Dlaczego tak łatwo przyswajamy święta amerykańskie, nie mające nic wspólnego z naszą kulturą, a tak łatwo zapominamy o naszych własnych tradycjach?
2. Dlaczego w ten trend tak łatwo wpisały się nasze browary rzemieślnicze/kontraktowe. Nie mam nic przeciwko warzeniu piwa dyniowego, a Dyniamit w tym roku smakował mi naprawdę dobrze. Ale dlaczego nie ma nic związanego z naszymi tradycjami?
Oczywiście drugie pewnie łączy się z pierwszym bo skoro ogłupieni przez media łykneliśmy tamte święta to browary idąc za modą i klientem (wszak biznes to biznes) też zauważają tylko te przywleczone.
Skąd się biorą te nasze kompleksy (głównie u "młodych, prężnych, wykształconych z dużych miast")? Dlaczego przyjmujemy to co powierzchowne, aby było z zagranicy (szczególnie z USA).
2. Dlaczego w ten trend tak łatwo wpisały się nasze browary rzemieślnicze/kontraktowe. Nie mam nic przeciwko warzeniu piwa dyniowego, a Dyniamit w tym roku smakował mi naprawdę dobrze. Ale dlaczego nie ma nic związanego z naszymi tradycjami?
Oczywiście drugie pewnie łączy się z pierwszym bo skoro ogłupieni przez media łykneliśmy tamte święta to browary idąc za modą i klientem (wszak biznes to biznes) też zauważają tylko te przywleczone.
Skąd się biorą te nasze kompleksy (głównie u "młodych, prężnych, wykształconych z dużych miast")? Dlaczego przyjmujemy to co powierzchowne, aby było z zagranicy (szczególnie z USA).
Comment