Rewolucja piwna w Wlk. Brytanii

[Makaron]

Tzn, że BrewDog czy Buxton Brewery niczym się nie różnią od np St Peter'sa albo Fullersa?

Technicznie nie. To jak wybor Zywca czy KP ze bedzie dostarczal dane piwa (lagery) do okreslonej klienteli (masowy odbiorca).
Jedni kreuja wizerunek w kierunku tradycji i warza tradycyjne style. Inni szukaja klientow w innej grupie docelowej i przez to dopasowuja swoja oferte do jej potrzeb i tyle.

Dokladnie to samo sie dzieje u nas. Artezan czy PP, Pinta czy AleBrowar chca sprzedac piwo innemu klientowi niz typowe browary restauracyjne. Inne wymagania to i inna oferta.

To, ze wielu z nas na tym forum nie pasuje do typowej grupy odbiorcow to juz inna sprawa.

[pioterb4]

NO to skoro obsługuje się innego klienta to i używa się dla odróżnienia innej terminologii. Coupe od kombi też się zasadniczo nie różni, jedno i drugie to samochód. Ale się rozróżnia bo klient docelowy często jest bardzo różny.

[Seta]

Z drugiej strony nikt nie nazywa wzrostu popularności kabrioletów rewolucją. Zresztą chyba największe wzrosty notuje rynek piw "smakowych" (miodowych i tym podobnego badziewia) albo radlera. Tego chce lud. I to jest prawdziwa rewolucja.

[pioterb4]

Rewolucją był boom na browary rzemieślnicze w USA i na fali tej rewolucji powstało kilka charakterystycznych stylów i parę innych jeszcze zdobyło popularność. Do tego właśnie zjawiska pragną nawiązać kolejne browary i kolejni naśladowcy. Jak ktoś zna lepszy termin, celniej oddający sedno tematu to trzeba go zaprezenntować i ewentualnie próbować przeforsować. Nie mniej z góry uprzedzam, że "browary inne niż tamte" raczej nie przejdzie.

[Seta]

Amerykanizacja polskiego rynku piwnego?
Chyba nie przejdzie, bo PR byłby słaby, nie?

[Makaron]

Amerykanizacja polskiego rynku piwnego?
Chyba nie przejdzie, bo PR byłby słaby, nie?

Amerykanizacja polskiego rynku piw niszowych

[Seta]

O tototo! ...i regionalnych... koniecznie regionalnych!
Uwielbiam czytać o regionalnych niszowych piwach!

[jacer]

Amerykanizacja polskiego rynku piwnego?
Chyba nie przejdzie, bo PR byłby słaby, nie?

dlaczego słaby?

[kopyr]

Z drugiej strony nikt nie nazywa wzrostu popularności kabrioletów rewolucją. Zresztą chyba największe wzrosty notuje rynek piw "smakowych" (miodowych i tym podobnego badziewia) albo radlera. Tego chce lud. I to jest prawdziwa rewolucja.

Ale już mówi się o rewolucji na amerykańskim rynku samochodowym w kontekście obniżania litrażu silników, mówi się o nadchodącej rewolucji hybryd. Ale rozumiem, że jedyne skojarzenia z rewolucją to gilotyna i Lenin wiecznie żywy.

[Seta]

Rewolucja to gwałtowne zmiany dotyczące całego społeczeństwa. Wszelkie delikatne "zmniejszanie" i "zwiększanie" pojemności czy zawartości to co najwyżej opozycyjna do rewolucji ewolucja czy reforma (zresztą moim zdaniem dużo skuteczniejsza i lepsza dla społeczeństwa).

To co dzieje się na rynku piwnym to zjawisko moim zdaniem pozytywne, ale nie ma nic wspólnego z rewolucją. Ot normalne wykorzystywanie nisz przez niszowych producentów. Coś co dzieje się wszędzie, w każde dziedzinie ekonomii. Od produkcji czekolady, t-shirtów po turystykę, wyszukiwarki internetowe, czy kancelarie prawne. Wszędzie są nisze. Kto ją pierwszy odkryje ten z reguły ma w niej dominującą pozycję, a potem znajdują się naśladowcy, czasami posiłkujący się kontraktacją.

Rewolucje mielibyśmy gdyby BrewDog z Pintą kupili Heinekena i zaprzestali warzyć jego flagowe marki przerzucając całą produkcję na AIPA.

[zgoda]

Na temat Progressive Beer Duty (czyli zniżki w akcyzie) w październiku ub. roku pisał Martyn Cornell -> http://zythophile.wordpress.com/2013...itish-brewing/ (po angielsku).

W tamtym czasie był to szeroko dyskutowany temat wśród "piwowarskiej komitywy". Wspomnianych przeze mnie wcześniej wypowiedzi ludzi z Thornbridge i Timothy Taylor znaleźć nie mogę na Twitterze, ale w powyższym artykule przytaczani są ludzie z Black Sheep i Theakstons.

[Makaron]

Ale już mówi się o rewolucji na amerykańskim rynku samochodowym w kontekście obniżania litrażu silników, mówi się o nadchodącej rewolucji hybryd. Ale rozumiem, że jedyne skojarzenia z rewolucją to gilotyna i Lenin wiecznie żywy.

To jest tylko korekta sztucznie napompowanego rynku samochodowego w stanach, który był dekadami podsycany niskimi cenami paliw.
Naprawdę rewolucja by była gdyby od jutra czy nawet w rok czy dwa rynek obrócił sie o 180 stopni. Czy to w kwestii aut czy piwa.

[Latarnik]

Statystyki najczesciej kupowanych w USA aut jakos nie odzwierciedlaja tendencji do obnizania pojemnosci silnikow.
Na zdjeciach sa trzy najchetniej kupowane tu auta:

[Marcin_wc]

Przecież jest Silverado z hybrydą

[Latarnik]

Przecież jest Silverado z hybrydą

Prezydent kazali to wersje przygotowali, ale ja jeszcze takiego na drodze nie widzialem.