Wynagrodzenie piwowara

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • chemmobile
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2009.03
    • 2168

    #76
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika żąleną
    Kto powiedział, że tego nie wiemy? Przecież wystarczy się rozejrzeć, widać, jak to często funkcjonuje. Chodzi o to, czy mamy taką sytuację bezkrytycznie akceptować, czy ją piętnować. Po to jest forum, żeby o tym dyskutować.
    Chcesz piętnować kogoś za to, że chce być piwowarem za pensję poniżej 2000 netto? Czy w ogóle za to, że zgadza się warzyć komuś piwo za niską, w twoim mniemaniu, pensję?
    Lwówek Śląski - 800 lat tradycji piwowarskich.
    Kto piwem szynkuje, dawać ma właściwą miarę, kto to ominie, zapłaci 4 białe grosze kary - lwóweckie prawo piwowarskie AD 1609

    Comment

    • pioterb4
      Major Piwnych Rewolucji
      • 2006.05
      • 4322

      #77
      Ja to zrozumiałem, że wystawianie takich ofert jest mało poważne a nie ich przyjmowanie.

      Comment

      • chemmobile
        Major Piwnych Rewolucji
        • 2009.03
        • 2168

        #78
        Przedsiębiorca oferuje miejsce pracy i pensję. Nikt nie zmusza do przyjęcia tej posady ergo jeśli chętny się znajdzie, zrobi to z własnej woli. Co w tym jest niepoważnego?
        Lwówek Śląski - 800 lat tradycji piwowarskich.
        Kto piwem szynkuje, dawać ma właściwą miarę, kto to ominie, zapłaci 4 białe grosze kary - lwóweckie prawo piwowarskie AD 1609

        Comment

        • pioterb4
          Major Piwnych Rewolucji
          • 2006.05
          • 4322

          #79
          Że stanowisko na którym trzeba się wykazać kreatywnością, znajomością biochemii i kilku procesów technologicznych, mieć jakąś wiedzę na temat możliwych, występujących problemów, wziąć na siebie odpowiedzialność za rozliczanie z urzędem celnym i jakość całej warki piwa czyli realny pieniądz wydany przez właściciela wycenia się na kwotę która nawet nie odzwierciedla pensji barmana i która spokojnie może być porównywana do pensji kasjera w markecie. To nie jest poważne ale oczywiście każdy może robić co chce.

          Comment

          • chemmobile
            Major Piwnych Rewolucji
            • 2009.03
            • 2168

            #80
            Po pierwsze nie wiesz dokładnie co wchodzi do obowiązków, bo te ustala pracodawca, a nie ty czy forumowicze. Po drugie, jeśli ktoś z wiedzą i doświadczeniem będzie chętny pracować za małe pieniądze, wówczas to TY się mylisz i twoja wycena pracy jest błędna. Po trzecie, twojego punktu widzenia nie muszą podzielać inni i dla nich taka posada, umożliwiająca w dodatku realizację zainteresowań, nie będzie niepoważna.
            Podobnie jak z cenami - dyskusja bezcelowa, bo nie opiera się na mierzalnych faktach, a subiektywnych odczuciach. Jak kupowanie kolejnego drogiego IPA po 50zł/butelka; jeden puknie się w głowę, drugi będzie szczęśliwy.
            Last edited by chemmobile; 2014-03-31, 18:28.
            Lwówek Śląski - 800 lat tradycji piwowarskich.
            Kto piwem szynkuje, dawać ma właściwą miarę, kto to ominie, zapłaci 4 białe grosze kary - lwóweckie prawo piwowarskie AD 1609

            Comment

            • Ciptongue
              Szeregowy Piwny Łykacz
              • 2013.09
              • 23

              #81
              Z tą znajomości biochemii to trochę przesada...to że się zna nazwy i pochodzenie kilku związków oraz nazwy 2 enzymów i ich optimum temperaturowe i ph nie robi z nikogo biochemika. Taka znajomość biochemii jak przy kiszeniu ogórków. Ja biorę na siebie odpowiedzialność rozliczeń z Urzędem Skarbowym i nikt mi za to nie płaci...z resztą się zgadzam. Tylko teraz właściciel browaru staje przed dylematem czy zatrudnić kogoś kto zna te procesy technologiczne za 4k/msc i nie ryzykować straty pieniędzy na surowcach czy może zatrudnić kogoś kto nie zna za 2k, ale szybko się nauczy i zmarnuję trochę słodu i energii. Zatrudniając za kogoś za pensję kasjera ryzykuje tylko swoją kasą, nie wiem co w tym niepoważnego.
              www.szkoladlapsa.waw.pl szkolenie psów warszawa

              Comment

              • pioterb4
                Major Piwnych Rewolucji
                • 2006.05
                • 4322

                #82
                To że mnie czasem się zdarza być klientem takiego browaru z amatorem na pokładzie i niestety częstokroć otrzymuję wadliwy lub w skrajnych przypadkach niepijalny produkt za swoje pieniądze. I to jest bardzo niepoważne, że z klientów niby ekskluzywnej restauracji z browarem robi się króliki doświadczalne. Bardziej jestem skłonny stwierdzić, że klient portfelem ryzykuje bardziej niż właściciel.

                Comment

                • Ciptongue
                  Szeregowy Piwny Łykacz
                  • 2013.09
                  • 23

                  #83
                  Oj tam oj tam przecież to taki urok browarów restauracyjnych, że zdarzają się piwa z wadami. A tak naprawdę to zakładałem, że właściciel jest uczciwy i nie będzie sprzedawał piwa z wadami, tylko spuści w kanał. Skoro da się w takiej ekskluzywnej restauracji sprzedać kwacha zrobionego przez piwowara za 2k, to po co płacić więcej ogarniętemu? Rozlewanie wadliwego piwa jest jak najbardziej niepoważne, ale wśród browarów rzemieślniczych z doświadczonymi piwowarami też się to zdarza.
                  www.szkoladlapsa.waw.pl szkolenie psów warszawa

                  Comment

                  • pioterb4
                    Major Piwnych Rewolucji
                    • 2006.05
                    • 4322

                    #84
                    Właśnie, zdarza się. A ja znam restauracyjne gdzie wadliwe piwo to chleb powszedni. I czasem zdarzy się po dwóch latach rynkowej działalności coś niezakażonego.
                    A tak naprawdę to zakładałem, że właściciel jest uczciwy i nie będzie sprzedawał piwa z wadami, tylko spuści w kanał.
                    W warunkach jakich funkcjonuje wiele browarów restauracyjnych to niestety utopia.

                    Comment

                    • Krzysiu
                      D(r)u(c)h nieuchwytny
                      • 2001.02
                      • 14936

                      #85
                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika pioterb4
                      Bardziej jestem skłonny stwierdzić, że klient portfelem ryzykuje bardziej niż właściciel.
                      Chcesz powiedzieć, że klient płaci za piwo kilkaset tysięcy złotych? Zakres ryzyka jest nieporównywalny, klient ryzykuje najwyżej kilkanaście złotych, właściciel najmniej kilkaset tysięcy, a zazwyczaj kilka milionów.

                      Comment

                      • pioterb4
                        Major Piwnych Rewolucji
                        • 2006.05
                        • 4322

                        #86
                        Chciałem tylko powiedzieć, że piwo słabe też się sprzedaje, co pokazało dobitnie już kilka przykładów na naszym podwórku. Tzn nie ma zależności, że nawet kilka słabych warek pod rząd musi przełożyć się na pogorszenie kondycji finansowej minibrowaru.

                        Comment

                        • Jacek220v
                          Kapral Kuflowy Chlupacz
                          • 2004.01
                          • 36

                          #87
                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika pioterb4
                          To że mnie czasem się zdarza być klientem takiego browaru z amatorem na pokładzie i niestety częstokroć otrzymuję wadliwy lub w skrajnych przypadkach niepijalny produkt za swoje pieniądze. I to jest bardzo niepoważne, że z klientów niby ekskluzywnej restauracji z browarem robi się króliki doświadczalne. Bardziej jestem skłonny stwierdzić, że klient portfelem ryzykuje bardziej niż właściciel.
                          Chyba jak pójdziesz ze szklanką takiego kwacha do barmana czy managera lokalu to dostaniesz rekompensatę w postaci dobrego piwa czy też czegokolwiek innego w tej samej cenie (jeżeli ci ochota na piwo przeszła). Trzeba reklamować wadliwy produkt, w kulturalny sposób oczywiście.

                          Comment

                          • pioterb4
                            Major Piwnych Rewolucji
                            • 2006.05
                            • 4322

                            #88
                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Jacek220v
                            Chyba jak pójdziesz ze szklanką takiego kwacha do barmana czy managera lokalu to dostaniesz rekompensatę w postaci dobrego piwa czy też czegokolwiek innego w tej samej cenie (jeżeli ci ochota na piwo przeszła). Trzeba reklamować wadliwy produkt, w kulturalny sposób oczywiście.
                            Nigdy nie mam przed tym oporów gdy na taki natrafię. Niestety nie raz słyszałem sentencję typu "dla mnie jest ok", albo częściej "innym klientom smakuje, kwestia gustu".

                            Comment

                            • chemmobile
                              Major Piwnych Rewolucji
                              • 2009.03
                              • 2168

                              #89
                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika pioterb4
                              Chciałem tylko powiedzieć, że piwo słabe też się sprzedaje, co pokazało dobitnie już kilka przykładów na naszym podwórku. Tzn nie ma zależności, że nawet kilka słabych warek pod rząd musi przełożyć się na pogorszenie kondycji finansowej minibrowaru.
                              Tak samo jak sprzedają się ubrania i buty z tandetnych materiałów, tandetne wędliny, sery, wina, rowery, elektronarzędzia i cała fura innych tandetnych rzeczy. Ameryki nie odkryłeś... trywializujesz
                              Lwówek Śląski - 800 lat tradycji piwowarskich.
                              Kto piwem szynkuje, dawać ma właściwą miarę, kto to ominie, zapłaci 4 białe grosze kary - lwóweckie prawo piwowarskie AD 1609

                              Comment

                              • pioterb4
                                Major Piwnych Rewolucji
                                • 2006.05
                                • 4322

                                #90
                                Tyle, że tandeta o której mówisz generalnie jest tania. Za relatywnie małe pieniądze otrzymujemy towar o jakości współmiernej do wydanych pieniędzy. Wadliwe piwo za 12 zł w lokalu gdzie rezerwacja stolika kosztuje 50 zł a i dania w karcie nie należą do najtańszych to już troszkę inne okoliczności, więc nie sprowadzaj tematu rozmowy do banału.

                                Comment

                                Przetwarzanie...