Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika thesamethis
Wyświetlenie odpowiedzi
Jakie piwa można leżakować
Collapse
X
-
Nie zrozumieliśmy się
W beczkach leżakuję własne piwa, które potem butelkuję-tak jak się to odbywało wówczas. Piwa sklepowe rzadzko leżakuję (a na pewno ich nie otwieram, żeby napełnić nimi beczkę), bo je wypijam, aktualnie to leżakuję tylko Komesa poczwórnego i jak doleci do mnie Hades, to jego. Przedtem leżakowałem Chimay, Eisbock'a itd, ale przyszedł okres, że trzeba je było skosztować i wypić.
Jeśli ktoś nie ma własnych piw do leżakowania, to naturalnie namawiam do zakupienia pewnej partii i porterów, belgów i trzymania ich przez dłuższy okres.Ostatnia zmiana dokonana przez Petitpierre; 2014-04-08, 06:54.Mały porterek-przyjaciel nerek
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika DariuszSawicki Wyświetlenie odpowiedziLeżakowanie Grand Championa i wiara, że to piwo będzie lepsze po roku ma taki sens jak wiara w krasnoludki i Smerfetkę.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marcin_wc Wyświetlenie odpowiedziTe style w ogóle nie są do siebie podobne, a IIPA powinna być pita młoda.
A tutaj zamieszczam kilka linków do dyskusji, które już się na ten temat wywiązały:
Tutaj jeszcze kilka fragmentów z opisu stylu:
"...Mniej słodowe, mniej treściwe, mniej bogatych i ogólnie intensywnych wpływów chmielu jak American barleywine." - IIPA
"Amerykańska wersja Barleywine cechuje się większym naciskiem na goryczkę, smak i aromat chmielowy w porównaniu z English Barleywine, i często wyróżnia się charakterem chmieli amerykańskich. W odróżnieniu od Imperial IPA chmielenie nie jest ekstremalnie mocne, słodowość jest bardziej śmiała, a treściwość jest bogata i pełna charakteru. "
Jak widać nawet w opisach stylu obydwa te gatunki są do siebie porównywane, więc coś musi być na rzeczy, ale idźmy dalej...
A teraz zadam pytanie - ile przedstawicieli IIPA próbowałeś? Chodzi mi o to, że przykłady serwowane na naszym rynku (Imperium Atakuje oraz Grand Champion) są wybitnie słodowe w charakterze, a goryczka w nich nie jest wcale jakaś szczególnie ekstremalna. Bardzo dobrze zbalansowane są również przedstawiciele zagraniczni (próbowałem Emelisse DIPA oraz Hardcore IPA), chociaż trzeba przyznać, że tam chmiel jest wyraźniej zaznaczony. Z drugiej strony American Barley Wine, które dane mi było próbować było wybitnie goryczkowe i chmielowe w aromacie - moim zdaniem znacznie lepiej spełniało założenia stylu IIPA. Zapewne wynikało to ze zbyt krótkiego leżakowania, ale ogólny wniosek jest taki, że jeżeli mamy wyleżakowanych przedstawicieli obydwu stylów, to będą oni mieli bardzo podobny charakter (ze względu na spadek istotności aromatów chmielowych, które wbrew pozorom w American Barley Wine też są obecne). Oczywiście cała wypowiedź dotyczy amerykańskiej wersji BW, żeby nie było nieporozumień. Chodzi mi tylko o to, że nie zdobyłbym się na stwierdzenie, że te style "w ogóle" nie są do siebie podobne, skoro tyle podobieństw występuje.Ostatnia zmiana dokonana przez GreenFox; 2014-04-09, 07:05.
Comment
-
-
Z historycznego punktu widzenia, pierwszym Barley Wine było Burton Ale Bass no.1 (26 blg, 10.2%), a nazwa owa wzięła się z faktu, że przez pryzmat alkoholu piwa tego typu były porównywalne z winami (tańszymi rzecz jasna) importowanymi z Francji, Niemiec i Włoch, które jak łatwo sprawdzić miały między 8-11% (mniej więcej tyle ile współczesne Burton Ales). Warto tutaj nadmienić, że choć Burton był piwem słodszym, to i tak jak na ówczesne czasy był dość mocno chmielony (poczwórnie, z uwzględnieniem chmielenia na zimno).
Nazwę Barley Wine przyjęto, aby podkreślić, że jest to najgęstsze i najmocniejsze piwo browaru. Tożsame jest to z nazewnictwem Imperial, które znaczyło to samo, choć było używane do innych piw, nieporównywalnych z winem.
India Pale Ale zaś, pojawiło się jako wynik wczesnego (początek XVIII-ego wieku) Burton Ale oraz piwa October Ale (które dziś zostałoby uznane za wzorcowe Barley Wine), które było i mocne i mocno chmielone. Takie odmiany India Pale Ale dostały prefiks Double albo Imperial, żeby podkreślić ten charakter.
Biorąc pod uwagę, więc wspólny rodowód, a przynajmniej zazębiający się, można przychylić się do tezy postawionej przez Green Fox'a, że te piwa są bardziej podobne niż różniące się.Mały porterek-przyjaciel nerek
Comment
-
-
Mam takie zasadnicze pytanie. Lezakujecie piwa w celu późniejszej degustacji, czy może ktoś z Was ma plan by w przyszłości takie piwa spieniężyć? Wiem, że na.zachodzie jest to coraz szersza praktyka inwestycyjna. Jak myślicie, skupia się to tylko na mocno limitowanych, bardzo drogich egzemplarzach, czy ma szansę objąć także szerszą grupę piw?
Comment
-
-
skupia się to tylko na mocno limitowanych, bardzo drogich egzemplarzach,
Ale nikt nie wie co to będzie za kolejne 5-10lat.
Masz chęci, możliwości finansowe i lokalizacyjne to zakup po 5 sztuk z każdego porterka i działaj:] najwyżej sam to później wypijesz
ze smakiem:] więc stratny nie będziesz
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika dlugas Wyświetlenie odpowiedziraczej tylko ta grupa.
Ale nikt nie wie co to będzie za kolejne 5-10lat.!
Masz chęci, możliwości finansowe i lokalizacyjne to zakup po 5 sztuk z każdego porterka i działaj:] najwyżej sam to później wypijesz
ze smakiem:] więc stratny nie będziesz
Comment
-
-
Heh, zdaje się, że duża część "leżakujących" o tym myśli i wbrew pozorom pewnie wzięcie byłoby nie tylko na produkty ekskluzywne, ale także na te bardziej powszechne, ale np, odpowiednio wyleżakowane, zalakowane, itp. Niestety legalna sprzedaż jest niemożliwa z punktu widzenia obowiązującego dzisiaj prawa, ze względu na podawany okres przydatności do spożycia (sprzedaż produktów przeterminowanych jest jak wiadomo niedozwolona). Na zachodzie ten problem nie istnieje, ponieważ mocniejsze piwa mają okres przydatności podawany jako kilka lat. Ewentualnie można by próbować z piwami o zawartości alkoholu, pow. 10%, ale skoro już raz zostały one zakwalifikowane jako produkt spożywczy o określonej przydatności, to też może być problem. Inną sprawą pozostaje szara strefa, zważywszy na coraz większą popularność tematu, jacyś chętni się pewnie znajdą.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika GreenFox Wyświetlenie odpowiedziHeh, zdaje się, że duża część "leżakujących" o tym myśli i wbrew pozorom pewnie wzięcie byłoby nie tylko na produkty ekskluzywne, ale także na te bardziej powszechne, ale np, odpowiednio wyleżakowane, zalakowane, itp. Niestety legalna sprzedaż jest niemożliwa z punktu widzenia obowiązującego dzisiaj prawa, ze względu na podawany okres przydatności do spożycia (sprzedaż produktów przeterminowanych jest jak wiadomo niedozwolona). Na zachodzie ten problem nie istnieje, ponieważ mocniejsze piwa mają okres przydatności podawany jako kilka lat. Ewentualnie można by próbować z piwami o zawartości alkoholu, pow. 10%, ale skoro już raz zostały one zakwalifikowane jako produkt spożywczy o określonej przydatności, to też może być problem. Inną sprawą pozostaje szara strefa, zważywszy na coraz większą popularność tematu, jacyś chętni się pewnie znajdą.
Comment
-
-
Ale faktycznie interes sprzedawania nawet zwyczajnych porterów, jak np. Żywiecki albo Warmiński, wyleżakowanych np. odpowiednio 2, 3 i 5 lat mógłby odpalić w większych miastach, typu Warszawa, albo Kraków. Niestety Polskie prawo chroni konsumenta na tyle, że nawet jeśli miałby on wolę w pełni świadomie zakupić przeterminowany produkt, to nie może tego zrobić - taka rola państwa opiekuńczegoOstatnia zmiana dokonana przez GreenFox; 2014-04-09, 12:01.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika thesamethis Wyświetlenie odpowiedziMam takie zasadnicze pytanie. Lezakujecie piwa w celu późniejszej degustacji, czy może ktoś z Was ma plan by w przyszłości takie piwa spieniężyć? Wiem, że na.zachodzie jest to coraz szersza praktyka inwestycyjna. Jak myślicie, skupia się to tylko na mocno limitowanych, bardzo drogich egzemplarzach, czy ma szansę objąć także szerszą grupę piw?
Comment
-
Comment