A tam, jedno ludzkie biadolenie. Ludzie wspominają "smak piwa sprzed lat" bo wspominają młodość a ta prawie każdemu się mile kojarzy. Równie dobrze mogli by wspominać jakość dawnego dżemu, proszku do prania czy Forda Escord'a. Wiadomo oczywiście że duża część produktów jest obecnie produkowana bardziej masowo, nieco innymi "masowymi" technologiami niż powiedzmy 30 lat temu ale bez przesady. To nie jest przepaść niczym obecne piwo i piwo z XV wieku. Pozatym jeśli ktoś szczególnie np bojkotuje browary koncernowe to tak właśnie się składa że mamy rewolucję browarów rzemieślniczych warzących zarówno klasyczne dla naszej tradycji piwa jak i nowe które nigdy wcześniej nie były u nas produkowane, produkowane b. dawno temu albo w praktycznie śladowych ilościach i niedostępne kiedyś masowo i raczej na pewno nie są one warzone tak jak w browarach z dużych koncernów. Do wyboru, do koloru.
Podejrzewam że wielu gdyby już wychyliło obecnie tą wymarzoną i upragnioną butelczynę piwa z powiedzmy lat 70. (oczywiście świeżego) mogła by się roczarować iż "smaki dzieciństwa" coś nie powróciły. Ja też np mile wspominam pierwsze szczeniackie łyki np Jasnego Pełnego 10,5 Blg ze śp Browaru Warszawskiego którego "gulę" złapałem od ojca mając pewnie wtedy około 10 lat czy kilka lat później jako jeszcze niepełnolat Portera Warszawskiego (mała prostokątna etykieta z czarną elipsą) ale miłe wspomnienia wiążą się po prostu z pierwszym spróbowaniem piw i szczeniackimi czasami a nie tym że piwa te tak "strasznie odbiegały jakościowo" (w pozytywnym sensie) od piw obecnych. Podejrzewam że gdybym wypił je dzisiaj nie różniły by się specjalnie od obecnych piw.
Podejrzewam że wielu gdyby już wychyliło obecnie tą wymarzoną i upragnioną butelczynę piwa z powiedzmy lat 70. (oczywiście świeżego) mogła by się roczarować iż "smaki dzieciństwa" coś nie powróciły. Ja też np mile wspominam pierwsze szczeniackie łyki np Jasnego Pełnego 10,5 Blg ze śp Browaru Warszawskiego którego "gulę" złapałem od ojca mając pewnie wtedy około 10 lat czy kilka lat później jako jeszcze niepełnolat Portera Warszawskiego (mała prostokątna etykieta z czarną elipsą) ale miłe wspomnienia wiążą się po prostu z pierwszym spróbowaniem piw i szczeniackimi czasami a nie tym że piwa te tak "strasznie odbiegały jakościowo" (w pozytywnym sensie) od piw obecnych. Podejrzewam że gdybym wypił je dzisiaj nie różniły by się specjalnie od obecnych piw.
Comment