Najgorsze piwo jakie piłem...

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Pancernik
    Pułkownik Chmielowy Ekspert
    🥛🥛🥛🥛🥛
    • 2005.09
    • 9793

    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika granat862 Wyświetlenie odpowiedzi
    ...albo jest samobujcą.
    Hm, domyślam się, że to taki kolo, którego nie ma kto pobujać na huśtawce i on musi sam, wiecie - góra do tyłu, nogi do przodu, potem góra do przodu, nogi podkurczone, itd. Ale jak wtedy trzymać/pić piwo?

    Comment

    • Mumin_
      Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
      • 2007.10
      • 109

      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika tomek35 Wyświetlenie odpowiedzi
      Najgorsze piwo jakie piłem, to było piwo w Karlskronie-Szwecja z puszki (nazwy niestety nie pamiętam)
      Geograficznie bliskie: жигулевское (żyguliewskoje - od regionu geograficznego, ale polskie skojarzenie fonetyczne jak najbadziej uprawnione), w Leningradzie, przez parę lat (poczynając od 1988). Pierwszy łyk był szokiem, drugi (wzięty dla upewnienia się) wyplułem. Ale po półrocznym treningu potrafiłem już wypić całą butelkę.

      Płyn ten (bo słowa "piwo" czy "napój" to niezasłużony komplement) nie miał zupełnie gazu, piana pojawiała się jedynie jako efekt niedokładnego wypłukania butelki po umyciu (optymistycznie zakładam, że butelki były myte), a smak... kwasiżur po prostu.

      Drugie miejsce miało Адмиралтейское (Admiralskie), smak podobny, ale miało przynajmniej jakieś nasycenie.

      Comment

      • abernacka
        Generał Wszelkich Fermentacji
        🥛🥛🥛🥛
        • 2003.12
        • 10862

        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Mumin_ Wyświetlenie odpowiedzi
        Geograficznie bliskie: жигулевское (żyguliewskoje - od regionu geograficznego, (...).
        Masz na myśli to piwo? Jeżeli tak, to mogę ciebie pocieszyć, poprawiło się zdecydowanie. Piłem je miesiąc temu, było znakomite
        Piwna turystyka według abernackiego

        Comment

        • Mumin_
          Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
          • 2007.10
          • 109

          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika abernacka Wyświetlenie odpowiedzi
          Masz na myśli to piwo? Jeżeli tak, to mogę ciebie pocieszyć, poprawiło się zdecydowanie. Piłem je miesiąc temu, było znakomite
          Wiem, też mi się zdarza pijać podczas wizyt na wschodzie. To zresztą marka ogólnokrajowa, tamto konkretne było z browaru w Leningradzie. I jeszcze jedna ciekawostka z tamtych czasów - w budkach z piwem nie mieli kufli. Klienci przychodzili z własnymi.... słoikami :>

          Comment

          • abernacka
            Generał Wszelkich Fermentacji
            🥛🥛🥛🥛
            • 2003.12
            • 10862

            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Mumin_ Wyświetlenie odpowiedzi
            (...) I jeszcze jedna ciekawostka z tamtych czasów - w budkach z piwem nie mieli kufli. Klienci przychodzili z własnymi.... słoikami :>

            Przykro to pisać, ale nadal na dalekiej prowincji czasami można jeszcze się z tym spotkać.
            Piwna turystyka według abernackiego

            Comment

            • rohozecky
              Major Piwnych Rewolucji
              🍼🍼
              • 2008.11
              • 1840

              Ja za to kiedyś w Moskwie około 1980-81 miałem okazję odwiedzić samoobsługową pijalnię przy Arbacie.Wewnątrz pawilonu było kilka zaworów działających na monety, podobnie jak automaty z wodą sodową. W lokalu była do dyspozycji niewielka ilośc kufli, stąd też należało się zaczaić na kogoś, kto właśnie kończy i wziąć od niego naczynie.

              A gatunek piwa - nie pamiętam, chyba po prostu marki "piwo",w smaku chyba dość przyzwoite; wtedy zresztą jako licealista marnowałem czas na zupełnie inne rzeczy zamiast rzetelnie przystąpić do spijania tego, co w owych czasach było dostępne.

              pozdrowienia
              ... a poza tym twierdzę, że SAB Miller winien zostać zniszczony.

              Comment

              • tfur
                Major Piwnych Rewolucji
                🍼🍼
                • 2006.05
                • 1311

                taki radziecki bar z piwem z automatu, znajdujący się w moskwie przy fonwizina, przekonująco opisał andruchowycz w 'moscoviadzie' (jeśli się nie mylę). barwny to był opis i wszystko, o czym napisano powyżej, pojawia się i tam, wraz z piciem z własnych naczyń. a żygulowskie stanowi chyba synonim najtańszej marki piwa na obszarze byłego sajuza. piłem kiedyś ze trzy różne i bardzo ryzykowne to były napoje, ale bez wątpienia tanie.
                veni, emi, bibi

                Comment

                • granat862
                  Kapitan Lagerowej Marynarki
                  • 2004.12
                  • 945

                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika skakacz Wyświetlenie odpowiedzi
                  Albo... nie czyta całości dyskusji w wątku, albo... no właśnie

                  Chyba nie zrozumiałeś, miałem na myśli to że żaden szanujący się smakosz nie pije piwa które ma ponad 10 stopni wiekszą temperature od tej w jakiej powinno sie dane piwo pić bo traci swoje walory smakowe.

                  A wracając do tematu to najgorsze jakie pilem to był Johny´s Beer z Głubczys jak dotąd jedyne ktorego nie wypiłem do końca.
                  Szklanka wody nie jednemu człowiekowi juz zaszkodziła, natomiast szklanka Pilznera nigdy."

                  Comment

                  • jablon
                    Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                    • 2008.12
                    • 179

                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika skakacz Wyświetlenie odpowiedzi
                    Zaś co do gazu, to czasem lubię nalać sobie piwa "po czesku", tak aby wytraciło większość bąbelków, co podkreśla smak.
                    A jak to jest na pączka?
                    ou pardon, po czesku?

                    Comment

                    • żąleną
                      D(r)u(c)h nieuchwytny
                      • 2002.01
                      • 13239

                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika skakacz Wyświetlenie odpowiedzi
                      Zaś co do gazu, to czasem lubię nalać sobie piwa "po czesku", tak aby wytraciło większość bąbelków, co podkreśla smak.
                      Jak tak nalewam każde piwo, nawet pszenicę, bo nadmierne nasycenie od jakiegoś czasu bardzo mi w piwie przeszkadza.

                      No ale chyba jestem z gatunku gawędziarzy, potrafię pić jedno piwo przez godzinę

                      Comment

                      • skakacz
                        D(r)u(c)h nieuchwytny
                        • 2007.02
                        • 64

                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika granat862 Wyświetlenie odpowiedzi
                        Chyba nie zrozumiałeś, miałem na myśli to że żaden szanujący się smakosz nie pije piwa które ma ponad 10 stopni wiekszą temperature od tej w jakiej powinno sie dane piwo pić bo traci swoje walory smakowe.
                        Ależ zrozumiałem Cię dobrze, zwróciłem jedynie uwagę, iż nie doczytałeś wcześniejszych postów a ustosunkowałeś się jedynie do ostatniego.
                        Nie aranżowałem z rozmysłem konsumpcji mocno ciepłego Regenta, ale zostałem do niej zmuszony wyjątkowo niesprzyjającymi okolicznościami.
                        Jakieś 20 lat temu, wybraliśmy się z kumplami do Wielkopolski, aby zaopatrzyć się w świetne wówczas produkty poznańskiego browaru. Były to czasy, kiedy jeździło się do Żywca, Brzeska, Leżajska oraz w inne miejsca, aby zaopatrzyć się w stosowne płyny, a kolej docierała niemal wszędzie, a pociągów było od cholery.
                        Nie od rzeczy byłoby dodać, że nikt wtedy nie kojarzył tych szacownych browarów z GŻ S.A., KP, CP itd..
                        No i pewnego pięknego dnia, szlak poprowadził do Wielkopolski. Po zrobieniu planowych zakupów, z plecakami pełnymi niepróżnych bynajmniej butelek, ruszyliśmy w drogę powrotną, racząc się umiarkowanie zdobycznym piwkiem. Nie wiem już dziś, czy to nasenne właściwości chmielu sprawiły, czy tez inne licho, ale przespaliśmy swoją stację i musieliśmy desantować się na wiejskim peronie kilkanaście kilometrów dalej.
                        Potem targając na plecach swe drogocenne, pochlupujące we flaszkach łupy, tupaliśmy poboczem szosy, bezskutecznie usiłując złapać okazję. A żar lał się z błękitnego nieba, a do najbliższej wsi było parę kilosów, a pić się chciało nieziemsko...
                        I w takich to pięknych okolicznościach przyrody, przyszło mi otworzyć jedną z targanych w plecaku flaszek Regenta i profanując piwny savoir-vivre, walczyć z odwodnieniem organizmu.
                        Piwo nie było zimne już w momencie zakupu (wówczas lodówki w sklepach były ewenementem), a po ok. 6 godzinach przechowywania w plecaku, w upale - było nieznośnie ciepłe. Jeśli chodzi o stopień nagazowania, to swoje piętno odcisnął na nim niebezwstrząsowy sposób transportu.
                        W takich oto warunkach podjąłem desperacką próbę, ugaszenia pragnienia, co zważywszy na rodzaj płynu, oraz sposób jego podania, wywarło na mnie na tyle wstrząsające wrażenie, iż teraz - po latach skwitowałem to zdarzenie stwierdzeniem: Każde ciepłe i bez gazu piwo, jest najgorsze.

                        No i na swą zgubę to rzekłem. Bo gdybym siedział cicho, to nie musiałbym potem tłumaczyć tego lapidarnego stwierdzenia, siedemdziesięcioma sześcioma zdaniami złożonymi, w kilku postach.

                        Comment

                        • skakacz
                          D(r)u(c)h nieuchwytny
                          • 2007.02
                          • 64

                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika jablon Wyświetlenie odpowiedzi
                          A jak to jest na pączka?
                          ou pardon, po czesku?
                          Tak samo jak przed Cześkiem, tylko odwrotnie.

                          Comment

                          • żąleną
                            D(r)u(c)h nieuchwytny
                            • 2002.01
                            • 13239

                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika skakacz Wyświetlenie odpowiedzi
                            No i na swą zgubę to rzekłem. Bo gdybym siedział cicho, to nie musiałbym potem tłumaczyć tego lapidarnego stwierdzenia, siedemdziesięcioma sześcioma zdaniami złożonymi, w kilku postach.
                            Ale za to nie powstałby ten post, który wprawił mnie w doskonały humor przed snem

                            Comment

                            • skakacz
                              D(r)u(c)h nieuchwytny
                              • 2007.02
                              • 64

                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika żąleną Wyświetlenie odpowiedzi
                              Ale za to nie powstałby ten post, który wprawił mnie w doskonały humor przed snem
                              Cieszy mnie, że choć w ten skromny sposób, przyczyniłem się do dobra ogólnego.

                              Comment

                              • jablon
                                Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                                • 2008.12
                                • 179

                                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika skakacz Wyświetlenie odpowiedzi
                                Tak samo jak przed Cześkiem, tylko odwrotnie.
                                Ja tu poważnie się pytam a Ty sobie żartujesz.

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X