Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika granat862
Wyświetlenie odpowiedzi
Najgorsze piwo jakie piłem...
Collapse
X
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika tomek35 Wyświetlenie odpowiedziNajgorsze piwo jakie piłem, to było piwo w Karlskronie-Szwecja z puszki (nazwy niestety nie pamiętam)
Płyn ten (bo słowa "piwo" czy "napój" to niezasłużony komplement) nie miał zupełnie gazu, piana pojawiała się jedynie jako efekt niedokładnego wypłukania butelki po umyciu (optymistycznie zakładam, że butelki były myte), a smak... kwasiżur po prostu.
Drugie miejsce miało Адмиралтейское (Admiralskie), smak podobny, ale miało przynajmniej jakieś nasycenie.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Mumin_ Wyświetlenie odpowiedziGeograficznie bliskie: жигулевское (żyguliewskoje - od regionu geograficznego, (...).
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika abernacka Wyświetlenie odpowiedziMasz na myśli to piwo? Jeżeli tak, to mogę ciebie pocieszyć, poprawiło się zdecydowanie. Piłem je miesiąc temu, było znakomite
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Mumin_ Wyświetlenie odpowiedzi(...) I jeszcze jedna ciekawostka z tamtych czasów - w budkach z piwem nie mieli kufli. Klienci przychodzili z własnymi.... słoikami :>
Przykro to pisać, ale nadal na dalekiej prowincji czasami można jeszcze się z tym spotkać.
Comment
-
-
Ja za to kiedyś w Moskwie około 1980-81 miałem okazję odwiedzić samoobsługową pijalnię przy Arbacie.Wewnątrz pawilonu było kilka zaworów działających na monety, podobnie jak automaty z wodą sodową. W lokalu była do dyspozycji niewielka ilośc kufli, stąd też należało się zaczaić na kogoś, kto właśnie kończy i wziąć od niego naczynie.
A gatunek piwa - nie pamiętam, chyba po prostu marki "piwo",w smaku chyba dość przyzwoite; wtedy zresztą jako licealista marnowałem czas na zupełnie inne rzeczy zamiast rzetelnie przystąpić do spijania tego, co w owych czasach było dostępne.
pozdrowienia... a poza tym twierdzę, że SAB Miller winien zostać zniszczony.
Comment
-
-
taki radziecki bar z piwem z automatu, znajdujący się w moskwie przy fonwizina, przekonująco opisał andruchowycz w 'moscoviadzie' (jeśli się nie mylę). barwny to był opis i wszystko, o czym napisano powyżej, pojawia się i tam, wraz z piciem z własnych naczyń. a żygulowskie stanowi chyba synonim najtańszej marki piwa na obszarze byłego sajuza. piłem kiedyś ze trzy różne i bardzo ryzykowne to były napoje, ale bez wątpienia tanie.veni, emi, bibi
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika skakacz Wyświetlenie odpowiedziAlbo... nie czyta całości dyskusji w wątku, albo... no właśnie
Chyba nie zrozumiałeś, miałem na myśli to że żaden szanujący się smakosz nie pije piwa które ma ponad 10 stopni wiekszą temperature od tej w jakiej powinno sie dane piwo pić bo traci swoje walory smakowe.
A wracając do tematu to najgorsze jakie pilem to był Johny´s Beer z Głubczys jak dotąd jedyne ktorego nie wypiłem do końca.Szklanka wody nie jednemu człowiekowi juz zaszkodziła, natomiast szklanka Pilznera nigdy."
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika skakacz Wyświetlenie odpowiedziZaś co do gazu, to czasem lubię nalać sobie piwa "po czesku", tak aby wytraciło większość bąbelków, co podkreśla smak.
ou pardon, po czesku?
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika skakacz Wyświetlenie odpowiedziZaś co do gazu, to czasem lubię nalać sobie piwa "po czesku", tak aby wytraciło większość bąbelków, co podkreśla smak.
No ale chyba jestem z gatunku gawędziarzy, potrafię pić jedno piwo przez godzinę
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika granat862 Wyświetlenie odpowiedziChyba nie zrozumiałeś, miałem na myśli to że żaden szanujący się smakosz nie pije piwa które ma ponad 10 stopni wiekszą temperature od tej w jakiej powinno sie dane piwo pić bo traci swoje walory smakowe.
Nie aranżowałem z rozmysłem konsumpcji mocno ciepłego Regenta, ale zostałem do niej zmuszony wyjątkowo niesprzyjającymi okolicznościami.
Jakieś 20 lat temu, wybraliśmy się z kumplami do Wielkopolski, aby zaopatrzyć się w świetne wówczas produkty poznańskiego browaru. Były to czasy, kiedy jeździło się do Żywca, Brzeska, Leżajska oraz w inne miejsca, aby zaopatrzyć się w stosowne płyny, a kolej docierała niemal wszędzie, a pociągów było od cholery.
Nie od rzeczy byłoby dodać, że nikt wtedy nie kojarzył tych szacownych browarów z GŻ S.A., KP, CP itd..
No i pewnego pięknego dnia, szlak poprowadził do Wielkopolski. Po zrobieniu planowych zakupów, z plecakami pełnymi niepróżnych bynajmniej butelek, ruszyliśmy w drogę powrotną, racząc się umiarkowanie zdobycznym piwkiem. Nie wiem już dziś, czy to nasenne właściwości chmielu sprawiły, czy tez inne licho, ale przespaliśmy swoją stację i musieliśmy desantować się na wiejskim peronie kilkanaście kilometrów dalej.
Potem targając na plecach swe drogocenne, pochlupujące we flaszkach łupy, tupaliśmy poboczem szosy, bezskutecznie usiłując złapać okazję. A żar lał się z błękitnego nieba, a do najbliższej wsi było parę kilosów, a pić się chciało nieziemsko...
I w takich to pięknych okolicznościach przyrody, przyszło mi otworzyć jedną z targanych w plecaku flaszek Regenta i profanując piwny savoir-vivre, walczyć z odwodnieniem organizmu.
Piwo nie było zimne już w momencie zakupu (wówczas lodówki w sklepach były ewenementem), a po ok. 6 godzinach przechowywania w plecaku, w upale - było nieznośnie ciepłe. Jeśli chodzi o stopień nagazowania, to swoje piętno odcisnął na nim niebezwstrząsowy sposób transportu.
W takich oto warunkach podjąłem desperacką próbę, ugaszenia pragnienia, co zważywszy na rodzaj płynu, oraz sposób jego podania, wywarło na mnie na tyle wstrząsające wrażenie, iż teraz - po latach skwitowałem to zdarzenie stwierdzeniem: Każde ciepłe i bez gazu piwo, jest najgorsze.
No i na swą zgubę to rzekłem. Bo gdybym siedział cicho, to nie musiałbym potem tłumaczyć tego lapidarnego stwierdzenia, siedemdziesięcioma sześcioma zdaniami złożonymi, w kilku postach.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika jablon Wyświetlenie odpowiedziA jak to jest na pączka?
ou pardon, po czesku?
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika skakacz Wyświetlenie odpowiedziNo i na swą zgubę to rzekłem. Bo gdybym siedział cicho, to nie musiałbym potem tłumaczyć tego lapidarnego stwierdzenia, siedemdziesięcioma sześcioma zdaniami złożonymi, w kilku postach.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika żąleną Wyświetlenie odpowiedziAle za to nie powstałby ten post, który wprawił mnie w doskonały humor przed snem
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika skakacz Wyświetlenie odpowiedziTak samo jak przed Cześkiem, tylko odwrotnie.
Comment
-
Comment