Najgorsze piwo jakie piłem...

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Pancernik
    Pułkownik Chmielowy Ekspert
    🥛🥛🥛🥛🥛
    • 2005.09
    • 9793

    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika skakacz Wyświetlenie odpowiedzi
    Były to czasy, kiedy jeździło się do Żywca, Brzeska, Leżajska oraz w inne miejsca, aby zaopatrzyć się w stosowne płyny, a kolej docierała niemal wszędzie, a pociągów było od cholery.
    Nie od rzeczy byłoby dodać, że nikt wtedy nie kojarzył tych szacownych browarów z GŻ S.A., KP, CP itd.
    Kurka-blaszka, aś mnie rozczulił! Tak było...
    Pekapem do Poznania na targi (zdobyczne Lechy), do kumpla na polibudę do Rzeszowa (leżajski full, a jakże!), na wycieczkę szkolną do stolicy (Warka w bączkach) albo w Beskidy (caaaały plecak Żywca ).
    Wszystko, proszę młodzieży młodszej, przy ochoczym współdziałaniu ówczesnych pekapów...
    Mam taką fotę (nie załączam, bo nie wiem, czy pozostali bohaterowie pozwalają), gdy na stoliku w schronisku stoi 36 butelek żywieckiego. I nas czterech..., i nie tylko to do picia... Ech...

    Wybaczcie straszliwego off-topa!

    Comment

    • lzkamil
      Major Piwnych Rewolucji
      • 2003.01
      • 3611

      Ciągnąc tego off-topa

      Dialog z liceum z kumplem z innej klasy:
      - Jedziemy na wycieczkę klasową.
      - Gdzie?
      - Szczawnik koło Muszyny.
      - (z miną znawcy) Okocim.

      Wtedy to były dobre piwa...
      Lepszy jabol pod okapem
      niż GŻ, CP i KP !


      Kompania Piwowarska obcięła Żubrowi rogi i jaja.

      Wspieraj swój Browar - zostań Premium-Użytkownikiem!

      Moja pierwsza literka to małe L a nie duże I :)

      Comment

      • skakacz
        D(r)u(c)h nieuchwytny
        • 2007.02
        • 64

        Ech... bardzo to sympatyczny offtop, łatwo się człek rozmarza...
        Sam pomieszkiwałem wówczas w zasiegu rażenia trzech wrocławskich browarów (kiedyś były trzy - dziś nie ma żadnego ), oraz Namysłowa. Nieregularnie trafiały się także Krotoszyn i Ostrów. Z całego towarzystwa, zdecydowanie prym wiód Piastowski z Wrocławia (legendarny full w butelkach-szpilkach, "Eksportowe Specjalne", "Piast" i genialny porter). Potem długo, długo nic i na odległym drugim miejscu wrocławski Zakrzów z piwem "Wrocławskie". Trzeci wrocławski browar - pieszczotliwie zwany Mieszczuchem, z przekory zapewne nie rozpieszczał konsumentów powalającą jakością wyrobów - pasteryzowana "Odra", czasami nawet była wypijalna, zaś niepasterkę tej samej marki, podawało się wrogom. Zaś flagowy produkt Mieszczucha - "Mieszczańskie", to było prawdziwe piwo-niespodzianka, kupiłeś 5 butelek i mogło się okazać, że każda kryje w sobie inny, "niepowtarzalny" smak .
        Natomiast butelkowany Namysłów, był niepijalny niemal w całości - "Zamkowe" (jako dodatkowa atrakcja - serwowane często w oranżadówkach, ot taki fason w rozlewniach), rzadko kiedy okazywało się zdatne do konsumpcji. Z "Rycerskim" było nieco lepiej, tu trafiało się 50:50.
        Krotoszyński "Wielkopolanin" (standard również w kilku innych browarach wielkopolskich) trzymał całkiem niezły, stały poziom, ale rzadko pojawiał się w sklepach w mojej okolicy.
        "Wielkopolanin" warzony w Ostrowie, nie miał już tej stałosci - potrafił zaskakiwać, zarówno in plus jak in minus. Z kolei ostrowski "Złoty kłos" regularnie kusił smakoszy, obfitymi farfoclami, dryfującymi w okolicach dna, niemal kazdej butelki. Sam osobiście, dałem się skusić tylko raz - odchorowałem i potem z troski o nerki, zarzuciłem podobne akty heroizmu.
        I to by było na tyle, jeśli chodzi o piwny dzień powszedni w moim mieście, w drugiej połowie lat 80-tych, zeszłego stulecia.
        Regularna turystyka piwna, była wtedy koniecznym elementem ubarwiającym, tę powszedniość.
        Last edited by skakacz; 2009-04-11, 23:42.

        Comment

        • Gringo
          Major Piwnych Rewolucji
          🍼
          • 2007.07
          • 2162

          Pilsener z Jabłonowa w plastiku smakował mi jak Żywiec rozcieńczony z wodą i wodą spod śledzi z beczki w stosunku 1/3 - 1/3 - 1/3.

          Poza polskimi najgorsze piwa jakie piłem to białoruskie lane z kija w plastikowe kufelki fffff

          Comment

          • Robson_87
            Kapral Kuflowy Chlupacz
            • 2008.09
            • 33

            palone z ediego, zadnego piwa nie wylalem a tego nie dalo sie wypic.
            smak ogniska i kiepow w wodzie. Z kazdym lykiem czulem jakbym wode z popielniczki pil. Probowalem jakos je stiuningowac owocowym z edego ktore pil kolega i tez mu nie szlo choc jego to bylo w porownaniu do mojego niebo a ziemia ale niewiele to pomoglo...

            Comment

            • Samoglow
              Kapitan Lagerowej Marynarki
              • 2007.07
              • 606

              No to jest rzeczywiście bardzo specyficzne piwo, i po pierwszych łykach też poczułem co najmniej lekkie oszołomienie. Pamiętam, że z początku było "fuj", potem było wypijalne, a pod koniec butelki całkiem mi posmakowało. Nadal uważam jednak, że z tym "żrącym dymem" przesadzili, ale można dostrzec jego uroki, choć w pełni rozumiem, że mogłeś się zrazić

              Comment

              • Robson_87
                Kapral Kuflowy Chlupacz
                • 2008.09
                • 33

                Kolega tez je pil wczesniej i tez nie dal rady. Miala byc fajna goryczka, a tu pety w wodzie.

                Comment

                • Samoglow
                  Kapitan Lagerowej Marynarki
                  • 2007.07
                  • 606

                  A ja dałem . Widać jestem już starym pijakiem i wszystko mi "wlyzie" . A tak serio, to nie przejmuj się, wypiłem, ale zachwycony nie byłem. Dopiero pod koniec było nieźle.

                  Comment

                  • Robson_87
                    Kapral Kuflowy Chlupacz
                    • 2008.09
                    • 33

                    nie przejmuje sie - poprawilem sobie juz lepszym piwem

                    Comment

                    • Robeert
                      Szeregowy Piwny Łykacz
                      • 2009.08
                      • 3

                      zdecydowanie najgorszym piwem jakie piłem jest koneser, poprostu wykreca gębe tak że czlowiek sie w lustrze nie poznaje. Nie wiem czy jeszcze je robia ale myśle ze jak by je na odwykówce kazali pić alkoholikom to każdy by stał się porządnym obywatelem
                      Kto nie ma brzucha ten słabo .....

                      Comment

                      • petrus33
                        Gość
                        • 2008.01
                        • 888

                        Kupiłem ostatnio piwo Romper rozlewane przez Brewer Polska. Zawartość alkoholu 3.5% połechtała moją ciekawość i musiałem spróbować jak ten unikat smakuje.
                        No cóż, smakuje podle !! Nigdy nie piłem czegoś tak paskudnego. Piwo to smakuje jak popłuczyny, ma się niodparte wrażenie, że jest to mieszanina piwa z wodą
                        Omijać szerokim łukiem !!
                        Attached Files

                        Comment

                        • Robeert
                          Szeregowy Piwny Łykacz
                          • 2009.08
                          • 3

                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Robson_87 Wyświetlenie odpowiedzi
                          palone z ediego, zadnego piwa nie wylalem a tego nie dalo sie wypic.
                          smak ogniska i kiepow w wodzie. Z kazdym lykiem czulem jakbym wode z popielniczki pil. Probowalem jakos je stiuningowac owocowym z edego ktore pil kolega i tez mu nie szlo choc jego to bylo w porownaniu do mojego niebo a ziemia ale niewiele to pomoglo...
                          Jeżeli to browar Edi z nowej wsi to kiedys kupiliśmy beczke e+ regionalne i spozywalismy ja przy ognisku, po 6 nie czuc juz smaku i jakos wchodzi ale pierwsza 6 jest tragedia :/
                          Kto nie ma brzucha ten słabo .....

                          Comment

                          • NaturalArti
                            Kapral Kuflowy Chlupacz
                            • 2009.09
                            • 86

                            Zdecydowanie browar Edi, piwo o nazwie "Mętne niefiltrowane". No chyba, że trafiłem na jakieś trefne i zepsute, ale było tragiczne! Po prostu tragiczne! Cierpkie, nie zdatne do picia.
                            Dodatkowo Amsterdam Maximizer - kupiłem kiedyś na imprezę, bo zaciekawiło mnie że piwo może mieć tak dużo alkoholu. Wziąłem 2 łyki i odechciało mi się w ogóle pić piwa do końca imprezy :-(. Dałem je chłopakowi który słynny był z tego, że pije wszystko co mu w ręce wpadnie, czy to tanie wino czy inne świństwo. Wziął dużego łyka ... i resztę wylał pod sosnę.
                            Oprócz tego kupiłem kiedyś w Tesco piwo firmowe "Tesco" (z serii najtańszych produktów). Tak z ciekawości bo nigdy nie kupowałek takich wynalazków. Smakowało jak woda o aromacie lekko chmielowym. Skończyło jako odżywka do włosów.

                            Comment

                            • NaturalArti
                              Kapral Kuflowy Chlupacz
                              • 2009.09
                              • 86

                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika NaturalArti Wyświetlenie odpowiedzi
                              Amsterdam Maximizer
                              Najmocniej przepraszam ale pomyłka w nazwie. Oczywiście nazwa piwa to: Amsterdam Maximator.

                              Comment

                              • Robson_87
                                Kapral Kuflowy Chlupacz
                                • 2008.09
                                • 33

                                moze ciut gorsza warke miales metnego, moje z tego co pamietam nie bylo najgorsze.
                                Piwo z lider prajsa tez pilem kiedys kiedys i pamietam, ze bylo tak nagazowane, ze ciezko sie je pilo, w smaku piwo pol na pol z woda.

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X