Piwa o aromacie "zgnilizny"

[Gość]

Na początku chciałbym się przywitać, to mój pierwszy post.

Od pewnego czasu interesują mnie piwa niekoncernowe, zwłaszcza od kiedy vlog Tomasza Kopyry pojawia się na mainstreamowych stronach :-) Eksperymentuję więc powolutku, poszukując przeważnie goryczki, bo to rozpoznaję i lubię.

Przechodząc do pytania: jedno z moich kilku ulubionych dotychczas piw to Bavaria w butelce. Po otwarciu unosi się z niej bardzo przyjemny dla mnie zapach, który potrafię porównać jedynie do "zgnilizny", ale subtelnej i całkiem miłej, pochodzącej bardziej ze zgniłych roślin lub mokrego gruntu niż z rozkładającego się gołębia (przepraszam).

Nie mam pojęcia, jak ta nuta może nazywać się fachowo, o ile w ogóle ma nazwę, a więc też nie mam pojęcia, na jakie słowa kluczowe zwracać uwagę w opisach piw. Tutaj też byłbym wdzięczny za pomoc - co to może być i czego podobnego szukać?

[Cooper]

przecież Bavaria to bezczelnie koncernowe piwo z Holandii z browaru bodajże Lieshout (piszę z pamięci). No chyba że masz na mysli inne piwo bo piw o takiej nazwie może być wiecej więc jeśli inne to wypadało by sprecyzować o produkt jakiego browaru chodzi.

[fliegermaus]

Wiem, że jest to piwo koncernowe, ale te piwa stanowią dla mnie punkt odniesienia. O ile większość z nich mi nie smakuje, to jednak kilka (Bavaria, Pilsner Urquell, Porter z Żywca) lubię. Ten dziwny aromacik jest bardzo powtarzalny, bo pijam Bavarię od lat. Chyba istnieją dwa jej rodzaje - nie liczę smakowych i bezalkoholowych - bo w jednym jest bardziej wyczuwalny.

[pioterb4]

To piwo w zielonej butelce?

[fliegermaus]

Rzeczywiście w zielonej i chyba nawet wiem, do czego zmierzasz, bo niedawno oglądałem filmik T Kopyry, w którym mówił bodajże o "aromacie skunksa" charakterystycznym dla tych butelek (utlenianie?). Czy to właśnie to? Nie wąchałem nigdy skunksa, więc trudno mi się odnieść

[pioterb4]

Prawie każde zielonobutelkowe piwo w Polsce ma ten aromat, twój opis mocno nasunął mi to przypuszczenie, bo faktycznie tak swoimi słowami ja też mógłbym próbować opisać to zjawisko. Porównaj z jakąś Perłą/Łomżą w zielonej butli i będziemy mieli pewność czy to ten aromat gra tu głowną rolę.

[fliegermaus]

Już to robiłem. Z piw zielonobutelkowych piłem Namysłów Pils, Łomżę Export, Heinekena, Carlsberga, Pilsnera Urquella, Grolscha i Lecha. Faktycznie wydaje mi się, że w Carlsbergu i chyba w Pilsnerze Urquellu wyczułem coś podobnego, ale nigdy tak mocno jak w Bavarii, a naprawdę lubię ten dziwny zapaszek.

Ile czasu piwo powinno stać np. na parapecie, abym wyhodował sobie, powiedzmy, w Pilsnerze Urquellu taki efekt? Oczywiście zakładając, że hipoteza z zieloną butelką jest słuszna.

[pioterb4]

Hmm, myślę, że dwa dni w nasłonecznionym miejscu powinny odcisnąć już swoje piętno.

[fliegermaus]

Wypróbuję ten pomysł, który mi podsunąłeś (że zgnilizna, to efekty naświetlania w zielonej butelce).