Jak to było przed piwną rewolucją

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Czapayew
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2002.10
    • 1966

    #91
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika JAckson
    Nic. Jednak każdą modę uważam za badziewie :P
    A ja zarost noszę od przedwojny i ogolić się nie dam !!!

    A teraz do ad remu: Kolega Kazimierz się nie unosi. Na początku tematu rozmawialiśmy o nostalgii za dawnymi piwami, a po ty przeszliśmy do "dawnych knajpianych klimatów". Okazuje się bowiem, że miały one niejednokrotnie wpływ na wrażenia z konsumpcji, nawet jeśli piło się Tyskie czy Żywca. Ja też z nostalgią wspominam np. bar Perełka na cieszyńskiej Przykopie, gdzie w towarzystwie lokalesów piłem lane Brackie czy bar Lubań w Grywałdzie (lany Żywiec), gdzie autochtoni na nasz widok ustąpili miejsca, ponieważ "to Państwo są tu gośćmi". O klimacie tych miejsc nie decydowało mnogość piwa w kranach, "amerykanckie" chmiele czy bock wędzony dymem z chrobotka reniferowego.
    Inną kwestią jest przystępność cenowa. W centrach miast ceny za metr kwadratowy powierzchni użytkowej potrafią osiągnąć wysokość niebanalną, a utrzymać się trzeba. Stąd 12, 15 czy 20 zł za pół litra piwa. Z chętnymi bywa różnie. A "bary dla mas", funkcjonujące niejednokrotnie w budkach z papendekla czy prywatnych domach czynsz miewały niższy, ale i klientelę o nieco mniej zasobnym portfelu czy niewybrednym guście.
    Ja osobiście więcej wspomnień mam z lokali z koncernówką, ale za to z klimatem niż z multitapów. Nie zapomnę pizzerii Full z lanym Specjalem w Swornegaciach, z jeziorem w pobliżu i Kaszubami zwożącymi torby prawdziwków do skupu.

    Przed piwną rewolucją było inaczej - i piwnie, i knajpianie. Ale nie wszystko było złe.
    "W winie jest mądrość, w piwie siła, a w wodzie są tylko bakterie"

    www.zamkoszlaki.com
    www.piwnekapsle.net

    Comment

    • Kazimierz_W
      Kapitan Lagerowej Marynarki
      🍼🍼
      • 2009.05
      • 689

      #92
      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Czapayew
      Kolega Kazimierz się nie unosi.
      Kolega Kaźmisz się nie unosi, ale koledzy odeszli trochę od tematu, rozpoczęły się prywatne wycieczki ku komuś, inwektywy w stylu socjalistycznych jakiś tam.
      W każdym razie, fajny temat i dlatego bronię jego integralności, by nie został rozmyty.
      I ja też tam byłem i różne dziwadła w dziwnych miejscach piłem.
      Browar Bociana smaczny od rana
      Słuchaj Zakładu Patologii Dźwięku w każdy czwartek od 22.00 na www.uwmfm.pl or die!!

      http://pl-pl.facebook.com/pages/Zak%...10390938984626

      Comment

      • Prusak
        Major Piwnych Rewolucji
        🥛🥛🥛🥛🥛
        • 2005.07
        • 4449

        #93
        Trochę ideologii tu się znalazło, podczas gdy wcześniej mowa była o faktach. Trudno zanegować fakt, że przed "rewolucją" (uważam, że cudzysłów jest jednak w tym wypadku obowiązkowy) można było wypić lokalne piwo w niewydziwianej i niekoniecznie modnej knajpie w ciekawym i zróżnicowanym towarzystwie, a przynajmniej nie takim, z którego 90 proc mówi o piwie żonglując zasobem trzydziestu słów zaczerpniętych ze sfery blogów piwnych i browar bizu.

        Comment

        • Marusia
          Marszałek Browarów Rzemieślniczych
          🍼🍼
          • 2001.02
          • 20221

          #94
          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika zgroza
          Ale teraz w tych knajpach trzeba pić z dużą dozą samozaparcia - Specjal, Leżajsk, Perła, Warka, Żubr - dobrze jeżeli z kranu a nie z butli. Knajpy z piwem przynajmniej w porządku to są rodzynki na skalę kraju. O ile dobrze pamiętam, ostatnią mordownią, gdzie dawali coś dobrego z kranu, był w moim przypadku Bar Max w Wodzisławiu... rok temu. A mordowning uprawiać lubię.
          Jakby ktoś się wybierał w te okolice na wakacje, to z mordowni polecam taką z Brackim za 3 zł:


          oraz taką - wprawdzie z Namysłowem, ale klimat, że hej
          www.warsztatpiwowarski.pl
          www.festiwaldobregopiwa.pl

          www.wrowar.com.pl



          Comment

          • Gringo
            Major Piwnych Rewolucji
            🍼
            • 2007.07
            • 2156

            #95
            W latach 2008 - 2010 podczas przesiadek w Zebrzydowicach, chodziliśmy do pięknej żulerni nieopodal dworca PKP na skrzyżowaniu ulic Dworcowej i Jagiellońskiej.
            Knajpa była na tyle specyficzna że znajdowała się w kolejowym wagonie pasażerskim, osadzonym na podkładach kolejowych. Lali wtedy Brackie za jakieś grosze, piękne wspomnienia, ciekawe czy nadal istnieje...

            Zdjęcie z Google Street View z roku 2012.

            Chyba trzeba założyć nowy wątek z takimi lokalami
            Attached Files
            Last edited by Gringo; 2015-02-05, 19:42.

            Comment

            • zgroza
              Major Piwnych Rewolucji
              🍼
              • 2008.03
              • 3605

              #96
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Gringo
              Chyba trzeba założyć nowy wątek z takimi lokalami
              Koniecznie!
              Lotna ekspozytura browaru

              Też Was kocham.

              Comment

              • rohozecky
                Major Piwnych Rewolucji
                🍼🍼
                • 2008.11
                • 1839

                #97
                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marusia
                Jakby ktoś się wybierał w te okolice na wakacje, to z mordowni polecam taką z Brackim za 3 zł:


                oraz taką - wprawdzie z Namysłowem, ale klimat, że hej
                http://www.browar.biz/forum/showthre...ht=radk%C3%B3w
                Fakt. Oba miejsca piękne, aż miło. A jeszcze w okolicy jest coś fajnego w przerobionym garażu
                ... a poza tym twierdzę, że SAB Miller winien zostać zniszczony.

                Comment

                • Krzysiu
                  D(r)u(c)h nieuchwytny
                  • 2001.02
                  • 14936

                  #98
                  Z tematów przystacyjnych - w Brzegu był lokal "Karolinka". Słynny z tego, że do kibla schodziło się po takich schodach, jak w azteckich piramidach. Po kilku piwach trudno było się stamtąd wygramolić.

                  Inne słynne schody znajdowały się w chojnowskim "Zagłobie", ale zostały zamurowane. Ostał się ino smród. I cena za piwo, 3 zł za 0,5.

                  Comment

                  • Jack75g
                    Kapitan Lagerowej Marynarki
                    • 2009.02
                    • 555

                    #99
                    Przed piwną rewolucją ...

                    Warto wspomnieć w latach 90. szerokie możliwości swobodnego picia piwa w plenerze, co dziś wydaje się być nierealne. Degustacje na ławce w parku, nad rzeką, w Rynku miasta, na peronie dworcowym, w pociągu czy autobusie były wówczas czymś powszechnym. Ważne było jedynie kulturalne zachowanie bez demolek, wulgaryzmów itp. Nikt wtedy nie wiedział co to Straż Miejska, nikt nie wyobrażał sobie kamer na ulicach, w parkach, na dworcach itp., a o dronach to nawet nie pisał wizjoner Verne.
                    Kto piwa nie pije ani nie smakuje, ten już jest wariat albo zwariuje.

                    Wódeczka? Nie dziękuję, żony i piwa nie zdradzam ...

                    Comment

                    • tristan_tzara
                      Major Piwnych Rewolucji
                      • 2007.12
                      • 1038

                      Były drony, min w "oni żyją" Carpentera

                      Comment

                      • Krzysiu
                        D(r)u(c)h nieuchwytny
                        • 2001.02
                        • 14936

                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Jack75g
                        Nikt wtedy nie wiedział co to Straż Miejska, nikt nie wyobrażał sobie kamer na ulicach, w parkach, na dworcach itp...
                        To prawda, ale nieprawdą jest, że można było spożywać piwo w miejscach publicznych. Zabraniała tego ustawa o wychowaniu w trzeźwości i zapobieganiu alkoholizmowi (tzw. antyalkoholowa), tyle, że okresie niemal całkowitego rozpadu państwa nikt nie próbował jej egzekwować.

                        Comment

                        • iron
                          Pułkownik Chmielowy Ekspert
                          • 2002.08
                          • 6717

                          Z tego co ja się orientuję to w w/w ustawy nie było przepisów wykonawczych, więc zakaz spożywania napojów alkoholowych w miejscach publicznych był martwym zapisem - jeśli były interwencje, to z innych paragrafów - np zakłócanie porządku.
                          bigb@n-s.pl; na Allegro jestem jako "moczu" :)
                          Nasze uszatki do podziwiania na stronie www.n-s.pl/bigb
                          Rock, Honor, Ojczyzna

                          Comment

                          • warzechow
                            Porucznik Browarny Tester
                            • 2005.07
                            • 354

                            Strasznie fajny wątek, więc teraz ja i kilka wyrywek z życia.

                            Początek lat 80-tych - wczasy w NRD, mała miejscowość z zamkiem, pokoje w zamku - istny czad, wszyscy grają w ping-ponga i piją piwo, niemieckie dzieciaki w moim wieku piją piwo karmelowe w klasycznych bączkach 0,33, więc oczywiście my też - pychota i podjarka, że pijemy PIWO.

                            Koniec lat 80-tych - wędrowny obóz harcerski w Bieszczadach, we trzech chłopa wysłani pekaesem do wiejskiego sklepu po chleb i piwo, w sklepie tylko Leżajsk, etykiety takie z gównianego papieru - rozpadały się przy odklejaniu ( pamiętam, bo już wtedy byłem zapalonym zbieraczem ), lodówek nie ma, piwo ciepłe lub lekko chłodne z zaplecza, każdy z nas ma taki wojskowy metalowy plecak-kanister w kolorze maskującej sraczki na 15-20 litrów. Musimy płacić za kaucję (zero zaufania sprzedawczyni ), kupujemy, otwieramy przed sklepem i przelewamy - trwa to długo, bo ciepłe i się pieni. Oddajemy butelki i kupujemy chleby. Wracamy na przystanek pekaesu, tam full ludzi, a sam Autosan z Sanoka zawalony, na szczęście nie miał jednej bocznej szyby - ładujemy najlżejszego gostka przez okno ( nie mnie oczywiście ) i 3 baniaki - musi sobie poradzić, my docieramy z 5-6 godzin później na piechotę ( i to wszystko bez telefonów komórkowych )

                            Początek lat 90-tych -
                            wyprawa do Belgii 20 letnim Fiatem 125p - OBJAWIENIE tak duże, że piwna Belgia na zawsze pozostała moim faworytem.

                            Koniec lat 90 - tych - dwie sprawy
                            -Wakacje w Darłówku - na stoisku przy wejściu na plażę Noteckie Ciemne z kija ( Eire może ? ) w plastikowych kubkach - nic innego nie robiliśmy tylko łaziliśmy w te i we wte - było przepyszne
                            -obóz medyczny w Pucku - piwo Puckie i Puckie Mocne, oba z rybakiem, chyba nie było dobre, ale przez 2 tygodnie wypiliśmy cały sklep - ale to nie było mądre.

                            Co do dyskusji pt. było gorzej /lepiej - z jednej strony wspomnienia piękne ( nawet te puckie ), ale zawsze trza patrzeć przez pryzmat młodości, przygody, braku odpowiedzialności i zupełnie innego stylu życia. Ale np. ceny wtedy piw w Belgii to dramat - pół godziny myślenia co kupić w sklepie, a w knajpie jeszcze dłużej. Co do Vanpurowskich przemyśleń w temacie dostępności cenowej, przekroju gości i częstego bywania w polskich knajpach w latach 80-90-tych, a tego co się dzieje w dzisiejszych multitapach - to bardziej pytanie, kto jak się odnalazł po r. 2000. Nie łaziłem po knajpach - nie było mnie stać, robiliśmy wtedy domówki, bo było taniej - dla mnie i mojego otoczenia. Dzisiaj ceny w żadnym Multitapie nie robią na mnie wrażenia, ale piję malutko w porównaniu do XX wieku i mam inną niż średnia krajowa siłę nabywczą.
                            I tyle w temacie.

                            Comment

                            • gobong
                              Kapitan Lagerowej Marynarki
                              • 2005.04
                              • 658

                              Rewolucja piwna, przed rewolucja? Kurcze jak piwo zaczęło mi smakować to piłem lokalne -tyskie nawet tyskie "ale" było w barze na kranie,bar nomen omen zwał się "Karolinka" jak swego czasu najbardziej popularne tyskie piwo. Wcześniej to "Teatralna" "Anatol" albo legendarne "Pod jesionami" i legendarne tyskie. Bo te piwa , czy to karmelkowe czy porter, czy nawet karolinka czy karlik to legenda, żadne przechmielone rewolucyjne ich nie zastąpi, tak jak janowskiego, dawnej perły z lublina, czy haveliusza, jedynego jakiego dało się wypić ze smakiem na wybrzeżu. Przynajmniej jak mundurek musiałem zmienić tak było, no, połczyn w takiej 0,33 wysmukłej buteleczce, latem zaraz po lotach to dało się wypić Przed rewolucją były także przechmielone piwa takie jak .... chyba zwało si ono grudziądzkie? Dla goryczki to cały dostępny chmiel sypali, piszę o latach 80-tych.

                              Comment

                              • jacer
                                Pułkownik Chmielowy Ekspert
                                • 2006.03
                                • 9875

                                No, Anatol to było coś za czym należy tęsknić. tam w ogóle mieli miejsca siedzące?

                                "Pod jesionami", ok, fajne panie sprzedające, tylko to piwo jakieś dziwaczne. To nie było normalne, że można było wypić 10 kufli i wrócić do miejsca noclegu i pić dalej gorzelankę.
                                Milicki Browar Rynkowy
                                Grupa STYRIAN

                                (1+sqrt5)/2
                                "Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
                                "Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson
                                No Hops, no Glory :)

                                Comment

                                Przetwarzanie...