Lager ponad wszystko

[rohozecky]

Taaa, typowy styl dla naszej okolicy, warzony masowo na całym świecie od stu lat z haczykiem.

Przy czym warzony - poza kilkoma rejonami - z marnym skutkiem, jak już pisałem w tym wątku.

[jacer]

Przy czym warzony - poza kilkoma rejonami - z marnym skutkiem, jak już pisałem w tym wątku.

Skąd wiesz?

[rohozecky]

Z własnych badań organoleptycznych , prowadzonych od kilkudziesięciu lat

[franekf]

Przed 3 laty, to mało kto wiedział cokolwiek o nowofalowych chmielach. Wszyscy niemal startowaliśmy z tego samego poziomu 2 lata temu.

O chmielach może tak, ale są ludzie, którzy przed "rewolucją" byli już "opici" w tematach niemieckich czy belgijskich, bo z tym nie było problemów raczej; a są też tacy, którzy wskoczyli w nurt w ramach mody, ograniczając się tylko do nowej fali. I często toczą debaty na temat wyższości nowych stylów, nie mając zbyt wielkiego pojęcia o klasykach.

[jacer]

Byłeś w USA i Australii?

[jacer]

O chmielach może tak, ale są ludzie, którzy przed "rewolucją" byli już "opici" w tematach niemieckich czy belgijskich, bo z tym nie było problemów raczej;

ehhh, trzeba jednak młodzieży przypominać historię. W tamtych czasach nic nie było. Radocha była jak się pojawił z Plusie niemiecki pszeniczniak.

Belgi miałeś jak sobie pojechałeś do Belgii.

[tristan_tzara]

A co sądzisz o tych, którzy siedzą od dwóch lat, i dla nich istnieje tylko IPA i pochodne?

Każda skrajność jest zła. Ale rozumiem że na samym ale można żyć
Sam pije głównie ale, bo bardziej mnie zadawalają, szczególnie że pije piwa tylko degustacyjnie. Od lat mi się nie zdążyło żebym wypił 3 takie same piwa. Nie odpędzam się od porterów bałtyckich ale chętnie widziałbym więcej nowofalowych lagerów bo wiem na przykładach zagranicznych, że fajnie to wychodzi.
Nie sądzę też aby ci ludzie pili w życiu tylko ale. Napewno zaczynali od lagerow jak każdy ale dopiero IPA zamieszala im w głowie. Nie dziwię się, sam miałem podobnie. Ale z czasem rośnie świadomość i wtedy też zauważa się niekwestionowane zalety lagerów. To tak jak z filmami: po obejrzeniu wszystkich dzieł Antonioniego, fajnie jest obejrzeć sobie Rambo

[franekf]

ehhh, trzeba jednak młodzieży przypominać historię. W tamtych czasach nic nie było. Radocha była jak się pojawił z Plusie niemiecki pszeniczniak.

Belgi miałeś jak sobie pojechałeś do Belgii.

Bzdury piszesz. 2-3 lata temu był problem z kupieniem piw belgijskich? Już 6-7 lat temu było w Warszawie co najmniej kilka sklepów, gdzie można było znaleźć całą masę piw z Belgii i nie tylko. Wystarczy zresztą spojrzeć jak wyglądały tematy sklepowe kiedyś, a jak wyglądają dziś.

[jacer]

2-3 lata temu rewolucja trwała już w najlepsze.

Przed rewolucją to było 8 lat temu.

[tristan_tzara]

Wtedy nie było problemu z belgijskimi, sam swoje pierwsze belgi piłem 6-7 lat temu. Nawet w almie wtedy można było dostać La Trappe. Pewnie Jacerowi chodziło o odległe czasy w stylu 2006 rok. Co innego że cena była zaporowa. Wtedy np z ciężkim bólem wydawalem 20zl na duże piwo a inni byli w szoku że "tyle dałeś za piwo?"

[franekf]

2-3 lata temu rewolucja trwała już w najlepsze.

Przed rewolucją to było 8 lat temu.

Polecam choćby ten wątek:

http://www.browar.biz/forum/showthread.php?t=14572&highlight=polna

[tristan_tzara]

Ale to pojedyńcze wypadki. W tamtym czasie, takie miejsca w pl można było policzyć na palcach jednej dłoni a i tak nie wszystkie się przydały.

[franekf]

Ale to pojedyńcze wypadki. W tamtym czasie, takie miejsca w pl można było policzyć na palcach jednej dłoni a i tak nie wszystkie się przydały.

Może i tak, choć w tamtym czasie całą masę ciekawych piw (w tym belgijskich) można też było kupić w Bomi przy Okopowej.
A przykład sklepu przy Polnej pokazuje też, jaką rolę odgrywa moda - tamten zamknął się dość szybko, a obecnie działa tam chyba z powodzeniem kolejny. Mimo że tamten oferował rarytasy (na tamten czas oczywiście), a obecny oferuje to, co co najmniej 10 innych sklepów w stolicy.

[tristan_tzara]

Mieszkałem wtedy w Częstochowie, miałem niecałe 20 lat. Warszawa była dla mnie jak zagranica

[e-prezes]

Swoje pierwsze belgijskie piwa kupowałem w Almie w 2002 roku. 8 lat temu już jakiś przekrój miałem i wiedziałem co to są "piwa belgijskie". Hameryka wskoczyła dopiero niedawno i ludzi 8 lat temu znających piwa z USA było niewielu. Zazwyczaj ci, którzy stamtąd wrócili.