Wybuchająca butelka

[megriber]

Witam
To mój pierwszy wpis na tym forum, więc jeśli coś będzie nie tak proszę o wyrozumiałość.

Chciałem podzielić się z Wami moją wczorajszą historią. Kilka tygodni temu kupiłem sunny ale od dr brew. Kiedy otworzyłem blisko pół butelki wyleciało ;-) Myślałem, że może stare (chociaż termin przydatności do spożycia był aktualny). Potem długo nie mogłem tego piwa dostać. W końcu się udało. Kupiłem ponownie sunny ale razem z innymi piwkami i wszystko stało sobie w skrzynce od piątkowego popołudnia. W poniedziałek nad ranem obudził mnie huk i brzdęk tłukącego się szkła. Szczerze mówiąc, to myślałem, że mam włam na chatę. Okazało się jednak, że wybuchła butelka sunny ale. Szkło rozsypało się po całym salonie, ściana brudna na wysokość 1,5 m, szyjkę z kapslem znalazłem ponad 3 m od reszty, rozpadająca się butelka uszkodziła szafkę przy której stała. Oczywiście nikt tego piwa nie dotykał - stało spokojnie w skrzynce, w cieniu itd.

Czy ktoś miał coś podobnego? Czy w moim sklepie pojawiła się jakaś wadliwa partia sunny ale? Pierwsze też sadziło niesamowicie do góry. Nigdy czegoś takiego nie widziałem, dlatego pozwoliłem sobie napisać.

Pozdrawiam
M

[ART]

Proponuję to zgłosić producentowi razem z danymi z etykiety, miejscem i datą zakupu.

[megriber]

Za późno, bo nie pomyślałem, żeby spisać dane z etykiety, a wszystko poszło do śmieci. Nad ranem, nagle wybudzony człowiek nie myśli racjonalnie ;-) Z całą pewnością był jeszcze termin do września 2015.

[ART]

Za późno, bo nie pomyślałem, żeby spisać dane z etykiety, a wszystko poszło do śmieci. Nad ranem, nagle wybudzony człowiek nie myśli racjonalnie ;-) Z całą pewnością był jeszcze termin do września 2015.

Mimo wszystko zbierz z pamięci dane gdzie i kiedy kupowałeś, zawsze to jakaś wskazówka dla producenta.

Takie eksplozje niestety się zdarzyć mogą, ale nie powinny w komercyjnym piwie, bo od tego ma być profesjonalista żeby dopilnować bezpieczeństwa sprzedawaneo produktu. Natomiast domowe czy komercyjne - jest to spore zagrożenie, a zafajdane ściany to ten mniejszy kłopot.

To nie Twoja wina, ale wychodzenie tego piwa z butelki powinno było Cię uczulić, by przy kolejnym zakupie je dobrze schłodzić przed otwarciem no i w ogóle najlepiej nie trzymać poza lodówką.

[franekf]

Przy okazji możesz sprawdzić, czy udało się doczyścić ścianę, i w razie czego zareklamować "zmywalność" do producenta farby - dwie pieczenie na jednym ogniu

[gebruiker]

Miałem niedawno podobną sytuację z Summer Ale, co prawda butelka nie wybuchła, ale sporo piwa wyszło po odkapslowaniu. Piwo było ważne do września, pisałem o tym na forum.

[Admirador]

Przy okazji możesz sprawdzić, czy udało się doczyścić ścianę, i w razie czego zareklamować "zmywalność" do producenta farby - dwie pieczenie na jednym ogniu

No, jeśli rzeczywiście odbyło się tak jak kolega, który założył wątek napisał, to bym raczej tak nie żartował.
Oczywiście zawsze jest pytanie jak piwo było (na różnych etapach) przechowywane. I w jakim sklepie było kupione. Zwłaszcza w lecie to sprawa nie bez znaczenia. Nie zawsze przecież winien jest producent (choć czasem jednak jest).
Nie tak dawno widziałem taką akcję: pod jednym ze sklepów (mały sklepik, ale oferta piwna zawsze nieco powyżej średniej) stały wystawione skrzynki z piwem. Nie wiem jak długo, ale na coś czekały, chyba na rozładunek. Nie muszę dodawać, że w pełnym słońcu i przy temperaturze plus 30. Pani, której delikatnie zasugerowałem, że nie jest to dobra koncepcja, nawet jeśli te piwa tylko przez chwilę tak sobie stoją, nie była jakoś przekonana...

A wracając do tematu, ja akurat z piwami od Doktorów złych doświadczeń (nie mówiąc już o "granatach") nigdy nie miałem.

[jurkas74]

To nie Twoja wina, ale wychodzenie tego piwa z butelki powinno było Cię uczulić, by przy kolejnym zakupie je dobrze schłodzić przed otwarciem no i w ogóle najlepiej nie trzymać poza lodówką.

I jeszcze najlepiej wykopać specjalną ziemiankę. Bo oczywiście najprostsze wyjście, czyli niekupowanie tego cuda nie wchodzi w grę?

[gebruiker]

I jeszcze najlepiej wykopać specjalną ziemiankę. Bo oczywiście najprostsze wyjście, czyli niekupowanie tego cuda nie wchodzi w grę?

U mnie wchodzi. Jest teraz tyle piw na rynku że nie ma sensu kupować takich , które mogę zalać Ci biurko, ścianę albo strzelić w Ciebie odłamkiem butelki. Wiem że jest gorąco, ale jakoś tylko Doctor Brew robi za szampana, inne polskie crafty nie mają tego problemu, nie mówiąc już o zagranicznych.

[ART]

Tak czy owak to producent powinien dopilnować żeby wypuszczać na rynek do końca odfermentowane piwo.

[kordzio1]

Widać równowaga w przyrodzie musi być, w zeszłym roku trafiłem na dwie butelki sunny (a może summer), które były całkowicie bez gazu.

[megriber]

summer bardzo mi smakowało, na lato takie leciutkie było. Opis, który stworzyłem miał pokazać, że wybuch butelki można chyba porównać do słabego granatu. Dziękuję, że współczujecie mi brudnych ścian - wymyły się bez problemu. Ja się bardzo cieszę, że nie było w pobliżu dziecka, bo w domu jest taki sympatyczny trzylatek. Aż strach pomyśleć, co mogło się stać gdyby ktokolwiek był w pobliżu. Uwielbiam również osoby, które nie mają nic do powiedzenia, ale jednak coś napiszą. Owszem można wcale nie kupować piwa i wtedy z pewnością taka sytuacja nie nastąpi, podobnie jak można nie jeździć samochodem jeśli nie chcemy mieć wypadku...

Biorąc pod uwagę sugestie zaraz sklecę pismo do doktorów.

pozdrawiam serdecznie
M

[DoctorBrew]

Witaj, przykro nam, że taka sytuacja miała miejsce.
Napisz proszę gdzie i kiedy piwo zostało zakupione.
Podaj też proszę jakiś kontakt do siebie, chcieli byśmy zrekompensować Ci zaistniała sytuację.

Pozdrawiam, Marcin z Doctor Brew

[megriber]

Właśnie wysłałem do Was maila na adres biuro@doctorbrew.pl

[behegrzmot]

megriber, nie zapomnij napisać co też właściciel komercyjnego przedsięwzięcia rozumie przez "rekompensatę zaistniałej sytuacji", bo osobiście jestem ciekaw do jakiej odpowiedzialności poczuwają się doktorzy za swój produkt. Na ten moment mamy poprawny PR ze strony browaru, chętniej "po czynach ich poznamy"