Do niedawna biorąc w knajpie piwo mogłem poznać, które jest z browaru w którym warzy doświadczony piwowar domowy. To wywodzący się z piwowarstwa domowego, z tego forum, ustawili poprzeczkę wysoko. Wyjątki tylko potwierdzają regułę. Reszta to w większości partacze, którym się wydaje, że po przeszkoleniu przez dostawcę sprzętu potrafią warzyć piwo i szczęście dla konsumentów jeśli ograniczają się do jasnego, ciemnego i marcowego.
Praca piwowara w browarze restauracyjnym a rzeczywistość
Collapse
X
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika fidoangel Wyświetlenie odpowiedziDo niedawna biorąc w knajpie piwo mogłem poznać, które jest z browaru w którym warzy doświadczony piwowar domowy.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika oberzine Wyświetlenie odpowiedziGratuluję umiejętności sensorycznychLwów zawsze polski,Bytom zawsze niemiecki.
1 FOLKSDOJCZ BROWARU :D
Da seufzt sie still, ja still und flüstert leise:
Mein Schlesierland, mein Heimatland,
So von Natur, Natur in alter Weise,
Wir sehn uns wieder, mein Schlesierland,
Wir sehn uns wieder am Oderstrand.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika strzelczyk76 Wyświetlenie odpowiedziPorządny piwowar powinien:
- ogarniać budowlankę, remonty - czyli murarz, tynkarz, akrobata...
- klimatyzacja, hydraulika, wod-kan, elektryka, mechanika ogólna też nie jest mu obca!
- gdyby jeszcze spawał w nierdzewce - byłoby idealnie,
- logistyka, magazyn, zaopatrzenie, obsługa wózków widłowych to podstawa,
- księgowość, akcyza, prowadzenie ksiąg - rzecz oczywista,
- szlifierka kątowa to normalne narządzie piwowara, a gumowce jego naturalne obuwie,
- duża empatia w kontaktach z sanepidem, celusami i pipem wskazana,
- lojalkę podpisuje się chętnie, właściwie dla swojego dobra,
- być biologiem i chemikiem - chociażby amatorem - to już nie muszę wspominać - to rzecz naturalna,
- być barmanem, obsługiwać rollbary, wężyki, złączki, reduktory CO2, kolumny, nalewaki - to taki chleb powszedni,
- być dobrze zbudowanym pracownikiem fizycznym - to naturalne w tym zawodzie, a z drugiej strony marketing i pi-ar - to jego drugie ja!
...
- na koniec jakby jeszcze potrafił uwarzyć piwo - byłoby mile widziane,
i nie piszę tego jako praktyk - tak tylko słyszałem
także polecam ten zawód każdemu - przecież miliony kontraktowców nie mogą się mylić... tyle piw już "nawarzyli"
taki zawód to świetlana przyszłość
Ciężko, ale przynajmniej nie jest nudno
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kostas Wyświetlenie odpowiedzi
To fakt, praca nie należy do najłatwiejszych, biorąc pod uwagę chociażby nakład pracy przy domowych warkach. Ale nie sądzę że jest na tyle wybitnie ciężka że bym jej nie podołał. Wszystko zależy od miejsca, a przede wszystkim od włodarzy browaru w którym pracujesz.
Comment
-
-
A przy okazji może kolega kostas najpierw obejrzałby poniższy film
https://www.youtube.com/watch?v=Xu8ltQs3qOY , bo jak mawiał pewien wieszcz w Polsce to każdy jest od koncepcji a robić nie ma komu.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika oberzine Wyświetlenie odpowiedziBardziej chodziło mi o to że potrafi określić czy piwo spitolił piwowar domowy czy niedomowy
I to ich pomysły skopiowano w innych, dużych, browarach."nie zostanę onanistką bo jestem anarchistką" :)
Widziałem u Dori i Kopyra i też tak myślę: Browar to nie apteka :))
Poszukujesz wiedzy na temat browarnictwa amatorskiego?
Przeczytaj >>>>FAQ<<<<
Sprawdź >>>Przewodnik<<<
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika fidoangel Wyświetlenie odpowiedziNic nie było o spitoleniu, wręcz przeciwnie. Wywodzący się z piwowarstwa domowego robią piwa wyróżniające się jakością i wprowadzają na rynek inne niż jasne/ciemne/pszenica/marcowe. Pokazali "branżowcom" że piwo to sztuka.
I to ich pomysły skopiowano w innych, dużych, browarach.
Co do sztuki to napiszę tyle, że czasem kicz podszywa się pod sztukę. Problem w tym, że nie każdy potrafi odróżnić co jest sztuką, a co kiczem.Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943 http://zamkidwory.forumoteka.pl
Comment
-
-
Piwo powinno być klasyczne, jak chcesz mieć piwo bananowe to sobie zjedz banana do piwa, zresztą spora część tych piw smakowych to nie piwo a napoje owocowe o smaku piwa, a co do wypowiedzi kolegi „fidoangel” nie wiem co ma do piwa jasnego/ciemnego/pszenicznego/marcowego, jeżeli uważa że są to gorsze jakieś piwa od tych, co są robione z jakąś domieszką owoców i ten co je robi staja się nagle mistrzem i robiąc wyróżniające się piwa, mydlenie oczu i tyle, ja robiłem piwo z dodatkiem buraków czerwonych i wyszło dobrze a le to nie znaczy że zrobiłem jakieś wyróżniające się piwo, albo że jestem sztukmistrzem, każdy pije co uważa, dla mnie niektóre te niby piwa, mangowo, ananasowe można o kij potłuc i tyle, fakt że sama nazwa ładnie brzmi, a każdy piwowar domowy z założenia nie robi piwa po to żeby je spartolić tylko po to żeby je wypić., odchyłki się zdarzają w klasycznych piwach to normalne, ale żeby od razu robić piwa owocowe w stu odmianach to lekka przesada i nabijanie ludzi w butelkę, można piwa robić przykładowo z dodatkiem dwustu owoców i warzyw z całego świata tylko pytam się po co, dla fantazji, bo nie dla sztuki. sztuką jest gdy stu piwowarów robi te same piwo z tych samych składników, ale tysiace smakoszy wybiora to jedno.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Leonpraga Wyświetlenie odpowiedzi. sztuką jest gdy stu piwowarów robi te same piwo z tych samych składników, ale tysiace smakoszy wybiora to jedno.
Comment
-
-
Zrozum że ja nie pisałem o browarach Koncernowych tylko to odnosiło się do piwowarów domowych, browarków Kontraktowych, Rzemieślniczych czy Restauracyjnych, tak naprawdę to mnie gu..., obchodzi Żubr Lech czy Tychy, te browary robią pomyje i naprawdę szkoda czasu marnować żeby o nich pisać i powtarzam moja wypowiedź dotyczyła tych małych i malutkich browarków, Sam tytuł powinien cię ukierunkować że nie rozmawiamy o żadnych koncerniakach a tytuł brzmi " Praca piwowara w browarze restauracyjnym a rzeczywistość", a ty mi wyjeżdżasz z jakimś Żubrem.
Comment
-
-
Wtrącę swoje dwa grosze.
Przez ostatni rok miałem okazję pracować w browarze restauracyjnym jako gł. piwowar. Wcześniejszą pracę rzuciłem bez dłuższego namysłu. Wiedziałem że nie będzie kolorowo. Wiedziałem że porywam się na sprzęt który jest w stanie tragicznym, że pewnie nie będę miał okazji warzyć ani piw ciekawych ani nawet dobrych. Za cel postawiłem sobie uwarzenie piwa poprawnego i zdobycie przynajmniej rocznego doświadczenia zawodowego. Jedna z tych rzeczy mi się udała i pozwoliła pójść krok dalej
Dodatkowe obowiązki - tu akurat miałem raczej spokój ale na porządku dziennym były przepychanki o kasę na naprawy, części, dostawy itp. Pracy wcale nie tak dużo, kwestia odpowiedniego planowania. Kasa, jeśli się już znalazła to na start nie najgorsza.
Wydaje mi się że wchodząc na rynek bez doświadczenia, ale mając w perspektywie konkretny cel: "Chcę warzyć piwo zawodowo" mógłbym przez rok kosić trawnik przed Jamrozowa Polaną z trochę więcej niż minimalną krajową byleby zdobyć doświadczenie. Idzie się przemęczyć, byleby warzyć.
A doświadczenie domowe rzeczywiście przydaje się w stopniu niewielkim, aczkolwiek się przydaje. Na pewno przydaje się wiedza książkowa, sensoryczna i jako takie ogarnięcie techniczne.
Pracę piwowara najlepiej podsumowuje w ostatnim rozdziale "Radical Brewing" Randy Mosher. GOING PRO: SO YOU WANT TO WEAR THE RUBBER BOOTS. Ale nie będę cytował całego tekstu ze względu na prawa autorskie.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pieslav Wyświetlenie odpowiedziZa cel postawiłem sobie uwarzenie piwa poprawnego i zdobycie przynajmniej rocznego doświadczenia zawodowego. Jedna z tych rzeczy mi się udała i pozwoliła pójść krok dalej .
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pieslav Wyświetlenie odpowiedziA doświadczenie domowe rzeczywiście przydaje się w stopniu niewielkim, aczkolwiek się przydaje. Na pewno przydaje się wiedza książkowa, sensoryczna i jako takie ogarnięcie techniczne.
Pamiętam, jak niektóre komercyjne browary próbowały dołączyć do "piwnej rewolucji" czyli zacząć warzyć coś innego niż "fulla" to piwowarzy zawodowi szukali pomocy właśnie u doświadczonych domowych, uczestniczyli w szkoleniach organizowanych przez PSPD bo zupełnie nie łapali o co w tym chodziło.
Teraz już się to wszystko jakoś wyrównało, IPA warzona w komercyjnych browarach to już IPA a nie mózgotrzep z odrobiną amerykańskich chmieli, stout to stout a nie ciemny lager, pszenica to pszenica a nie jasne ze zmętniaczem i aromatem "identycznym z naturalnym" itd."nie zostanę onanistką bo jestem anarchistką" :)
Widziałem u Dori i Kopyra i też tak myślę: Browar to nie apteka :))
Poszukujesz wiedzy na temat browarnictwa amatorskiego?
Przeczytaj >>>>FAQ<<<<
Sprawdź >>>Przewodnik<<<
Comment
-
Comment