Spójrzcie na to w ten sposób:
W Polsce jest sto paredziesiąt browarów. Co za tym idzie, jest tyleż stanowisk głównego piwowara, mniej niż jest posłów, senatorów, generałów a pewnie i wiceministrów. Taka praca jest więc szansą i wyróżnieniem. Gdyby kolega zacisnął zęby i przepracował tam rok, nabrałby unikalnego doświadczenia i byłby cenionym graczem na rynku pracy, szczególnie jakby mógł się pochwalić jakimś sukcesem.
Dobry piwowar to rzadkość, jest wart pensji i kilku tysięcy miesięcznie, ale takich jest może kilkunastu w Polsce. Piwowar domowy? No już coś wie, ale to tak jakby zatrudnić ciocię Zosię jako szefa kuchni, bo umie robić dobrą ogórkową. Właściciel browaru musi sporo zainwestować w naukę człowieka z ulicy, zanim dostanie jakiś efekt.
W Polsce jest sto paredziesiąt browarów. Co za tym idzie, jest tyleż stanowisk głównego piwowara, mniej niż jest posłów, senatorów, generałów a pewnie i wiceministrów. Taka praca jest więc szansą i wyróżnieniem. Gdyby kolega zacisnął zęby i przepracował tam rok, nabrałby unikalnego doświadczenia i byłby cenionym graczem na rynku pracy, szczególnie jakby mógł się pochwalić jakimś sukcesem.
Dobry piwowar to rzadkość, jest wart pensji i kilku tysięcy miesięcznie, ale takich jest może kilkunastu w Polsce. Piwowar domowy? No już coś wie, ale to tak jakby zatrudnić ciocię Zosię jako szefa kuchni, bo umie robić dobrą ogórkową. Właściciel browaru musi sporo zainwestować w naukę człowieka z ulicy, zanim dostanie jakiś efekt.
Comment