Praca piwowara w browarze restauracyjnym a rzeczywistość

[jacer]

Kostas, nie żebym sam aplikował gdziekolwiek, kiedykolwiek na piwowara bo piwo conajwyżej umiem pić i zbierać związane z nim birofilia ale tak z ciekawości: wiem że w Polsce to temat tabu niczym pytanie o długość siusiaka. Jak nie chcesz odpowiadać to nie odpowiadaj, zrozumiem a jeśli możesz to napisz jaką kasę obiecywał (bo rozumiem że de facto na obiecance się skończyło) Ci ów pracodawca ?
Tak z ciekawości jedynie pytam bo zobaczyłem ten wątek który się fajnie rozwinął. Pomału muszę oswajać się z polskimi realiami. Wymagania z tego co piszesz miał znaczne więc i kasa była rozumiem ich godziwa ?

Przecież napisał ile.

[strzelczyk76]

[...] dodałbym jeszcze ogólną wytrzymałość czyli zdolność do wytrzymania czasem 14 godzin przy pracy bez przywoływania myśli samobójczych.

[...] potrzebuje wózka widłowego, to już zwykle ma więcej niż jednego pracownika.

oczywista oczywistość, że dobry piwowar nie pracuje 8 godz. na dobę

a wózek widłowy doskonale zastępuje 2 desperatów z paleciakiem - jeden pcha/ciągnie - drugi trzyma, żeby się paleta nie wyje..ła nie da się? jak się nie da, jak się da

[Cooper]

Przecież napisał ile.

No faktycznie teraz widzę że w poście 25 wspomniał coś zawoalowanie (szukałem wzrokowo cyfr) o kwocie. Nie wiem jaka jest minimalna w Polsce i ile tych setek było "ponad" ale mimo to wywnioskować można że chodziło Mu łącznie o jakąś nędzę.
Polska

[kostas]

No faktycznie teraz widzę że w poście 25 wspomniał coś zawoalowanie (szukałem wzrokowo cyfr) o kwocie. Nie wiem jaka jest minimalna w Polsce i ile tych setek było "ponad" ale mimo to wywnioskować można że chodziło Mu łącznie o jakąś nędzę.
Polska

I tak też było, rozchodziło się o groszowe sprawy. Z resztą nie wyceniałem się zbyt wygórowanie - no bo przecież ja jestem domowym samoukiem, niczym wyżej przywołana Ciocia Zosia co to robi dobrą ogórkową, i co ja tam mogę wiedzieć, nie?

[jacer]

Z mojego krótkiego doświadczenia mogę napisać, że tak naprawdę to trzeba się uczyć wszystkiego od nowa. To, że warzyłeś w domu może pomóc ale nie musi. Tak naprawdę to jest nauka wszystkiego od początku. Najlepiej zapomnieć o domowych przyzwyczajeniach.

[kostas]

Pewnie i masz rację, bo sam jesteś tego najlepszym przykładem. Nie uwierzę natomiast w to, że wiedza wyniesiona z domu choćby w najmniejszym stopniu Ci się nie przydała.

[jacer]

Teoria się przydała o reszcie najlepiej zapomnieć.

[e-prezes]

Konkluzja jest taka, że piwowar domowy nie jest już nikomu potrzebny. Można go pominąć lub zastąpić studentem, który nauczy się szybciej i będzie mniej oczekiwał.

[Zybex]

Z najemnym piwowarem jest jak z najemnym kucharzem - jeden może być traktowany jako prawdziwy mistrz rzemiosła, wręcz twórca-artysta, inny - jako zwykły pracownik fizyczny, który coś tam obiera, kroi, wrzuca do garnka itd. Widocznie ten drugi punkt widzenia był bliższy niedoszłemu pracodawcy.

[jacer]

Konkluzja jest taka, że piwowar domowy nie jest już nikomu potrzebny. Można go pominąć lub zastąpić studentem, który nauczy się szybciej i będzie mniej oczekiwał.

w jednym z ostatnich wywiadów docent rozmawia o tym z josefikiem, polecam.

[e-prezes]

To ten wywiad, gdzie obaj są lekko naje...ni? W sumie nic odkrywczego nie zostało powiedziane. Z wypowiedzi Strzelczyka wygląda to tak jak aplikacja na konserwatora w szkole, czyli "złota rączka".

[pioterb4]

To ten wywiad, gdzie obaj są lekko naje...ni? W sumie nic odkrywczego nie zostało powiedziane. Z wypowiedzi Strzelczyka wygląda to tak jak aplikacja na konserwatora w szkole, czyli "złota rączka".

Z tą róznicą, że w szkole płacą chyba nawet trochę lepiej.

[Latarnik]

W Stanach czesto spotykalem sie z taka prawidlowoscia, ze piwowar domowy chcacy otworzyc wlasny browar zatrudnia sie najpierw w innym browarze jako pomocnik piwowara, za symbolicze pieniadze lub za darmo, i przez rok, dwa uczy sie rzemiosla.
Mysle, ze jest to jeden z powodow tak udanych wejsc na rynek nowych malych browarkow.

[franekf]

W Stanach czesto spotykalem sie z taka prawidlowoscia, ze piwowar domowy chcacy otworzyc wlasny browar zatrudnia sie najpierw w innym browarze jako pomocnik piwowara, za symbolicze pieniadze lub za darmo, i przez rok, dwa uczy sie rzemiosla.
Mysle, ze jest to jeden z powodow tak udanych wejsc na rynek nowych malych browarkow.

Pewnie gdyby otwarcie małego browaru w naszym kraju było tak proste, jak w Stanach, to i takie ścieżki kariery byłyby częstsze. A przy masie utrudnień, praca piwowara "u kogoś" chyba w większości przypadków będzie traktowana jako docelowe zajęcie.

[darekd]

W Stanach czesto spotykalem sie z taka prawidlowoscia, ze piwowar domowy chcacy otworzyc wlasny browar zatrudnia sie najpierw w innym browarze jako pomocnik piwowara, za symbolicze pieniadze lub za darmo, i przez rok, dwa uczy sie rzemiosla.
Mysle, ze jest to jeden z powodow tak udanych wejsc na rynek nowych malych browarkow.

Masz rację. W wypadku akurat tego browaru - tam nie ma mistrza, nie mają w ogóle piwowara i już lekko stare piwo w tanku. Co jakiś czas prowadzą łapankę.
Mogliby zatrudnić na jakiś czas dojeżdżającego piwowara np. któregoś z pobliskiego czeskiego browaru, który przyuczyłby chętnych, którzy po jakimś czasie zostaliby na miejscu. To jednak nie zawsze jest u nas praktykowane