Nosiłem się z napisaniem tych paru zdań od paru tygodni, no i czas nadszedł.
Mamy wakacje, ludzie spacerują i piją piwa w różnych miejscach, ja z żoną/znajomymi wyskakujemy najczęściej nad Wisłę. I to co tam się widzi to masakra.
Ludzie wyśmiewający sok do piwa czy prośby o słomkę czasami zachowują się jak wyszydzani przez rewolucję tyskopijcy.
A dokładniej - to, że stoi sobie towarzystwo z polskim rzemieślnikiem i drze się i klnie na pół plaży to już mnie nie dziwi; ale jak idę w mało dostępne rejony a tam walają się co sobota rano (jak dzisiaj czy tydzień temu) butelki po rzemieslnikach to mnie krew zalewa.
kosz 30 metrów dalej, ale nie, rzucę w trzciny albo w piasek To jest ta kultura piwna?
Gdyby to był jednostkowy przypadek nie produkowałbym się, ale ilośc kilkunastu butelek lekko wnerwia.
Może jak blogerzy wrócą z Łeby to zaczną też promować zwykłą kulturę a nie tylko kulturę piwną.
Mamy wakacje, ludzie spacerują i piją piwa w różnych miejscach, ja z żoną/znajomymi wyskakujemy najczęściej nad Wisłę. I to co tam się widzi to masakra.
Ludzie wyśmiewający sok do piwa czy prośby o słomkę czasami zachowują się jak wyszydzani przez rewolucję tyskopijcy.
A dokładniej - to, że stoi sobie towarzystwo z polskim rzemieślnikiem i drze się i klnie na pół plaży to już mnie nie dziwi; ale jak idę w mało dostępne rejony a tam walają się co sobota rano (jak dzisiaj czy tydzień temu) butelki po rzemieslnikach to mnie krew zalewa.
kosz 30 metrów dalej, ale nie, rzucę w trzciny albo w piasek To jest ta kultura piwna?
Gdyby to był jednostkowy przypadek nie produkowałbym się, ale ilośc kilkunastu butelek lekko wnerwia.
Może jak blogerzy wrócą z Łeby to zaczną też promować zwykłą kulturę a nie tylko kulturę piwną.
Comment