O „zwracalności” butelki zwrotnej

[kopernikPOLICE]

Eprezes, czegoś nie zrozumiałeś, chodzi o to by właśnie zamiast butelek bezzwrotnych mieli zwrotne. Tak jak to się odbywa na zachodzie, nikt tam się nie wstydzi że butelki zanosi do sklepu i praca dzięki temu jest dla kilku osób które segregują te butelki do odpowiednich skrzynek na zapleczu.

Z tego co pamiętam w 2014 roku w biedronce przez pewien czas były ŻUBRY w kaucjonowanych butelkach, ale chyba z uwagi na brak miejsca w sklepie na skrzynki i specyficzny zapach pustych butelek szybko się z tego wycofano, a szkoda....

[e-prezes]

A czego Ty nie rozumiesz? Sklep woli mieć tę przestrzeń na towar do sprzedaży, a nie na magazyn pustych butelek na których nic nie zarabia.

[LESNICZYy]

Pokaż mi sklep, który przyjmuje bezzwrotne butelki?

Kaufland , Auchan , małe sklepy ... Jak się nie jest leniwym to nie jest żaden problem

[e-prezes]

Nie mam Auchan u siebie, ale Kaufland i małe sklepy nie przyjmują, więc to jakaś lipa.

[kopernikPOLICE]

kaufland bierze każdą ilość ale po 30 groszy
małe sklepy przyjmą książęce i tyskie bo nie patrzą na kontre, że butelka bezzwrotna, interesuje ich kształt butelki a tyskie akurat ma niepowtarzalny i mimo że napisane iż niezwrotna to przyjmą.
PS skoro nie masz takich sklepów to czemu piszesz że nie przyjmą ??

[e-prezes]

Moje pytanie dotyczyło po pierwsze butelek bezzwrotnych, a po drugie Kaufland nie przyjmuje wszystkich zwrotnych (np. Perły, Ambera, BRJ, Fortuny). Notabene zwrot Ambera, BRJ i Fortuny jest utrudniony, bo w jednych sklepach liczą je jako zwrotne, a w innych nie, mimo informacji o zwrotności na etykiecie. A i tak zawsze trzeba mieć paragon.

Wracając do meritum.

Ja rozumiem pobudki dla których sklepy nie przyjmują butelek ponad to co muszą. Jak zaczniesz prowadzić sklep zrozumiesz. Jest to towar pozafiskalny, który jest depozytem browaru, ale podmiot, który dostarczył Ci piwo nie ma obowiązku (a przynajmniej tak twierdzi) odbioru wszystkich butelek jakie zalegają w sklepie. Odbierze tylko tyle ile dostarczył piwa. Jest to kuriozalna sytuacja, bo często browarom brakuje butelek i zamawiają w hucie, a butelki nie mają jak dotrzeć do browaru... i docierają do huty w postaci zmielonej.
Zarówno sklep jak i hurtownia troszczy się o swój interes. Wolne miejsce na kolejne piwa zajmować będą puste butelki, które w żaden sposób nie zarabiają.

Temat jest tak stary jak b.biz co najmniej a widzę, że wciąż nie jest rozumiane sedno. Czyli regulacja prawna. Jeśli jej nie ma dobrze i spójnie określonej to każdy robi jak mu wygodnie. A w Polsce nie ma nakazu ogólnodostępnego skupu surowców wtórych w rodzaju puszek, butelek i PET-butelek po napojach jak w innych krajach.

[dlugas]

Chyba tylko w Tesco, piwa zGrodziska, są zwrotne.

I w Żabce
Wczoraj kupiłem zielone i białe
kaucje naliczone
zobaczymy czy przyjmą
A w TEsco jedne są zwrotne a inne na jakiejś dziwnej promocji bywają bezzwrotne

[LESNICZYy]

Fortuny jest utrudniony.

Fortuna i Książęce to najłatwiejsze butelki zwrotne a typowo niezwrotne (np. Amber) określa już sama nazwa

[dadek]

Sporadycznie chodzę do tych sieci, ale z tego co pamiętam to tam nie ma butelek zwrotnych, a jedynie bezzwrotne, czyli niekaucjonowane, więc to wyliczenie jest o kant... Pokaż mi sklep, który przyjmuje bezzwrotne butelki?

Butelki od większości oferowanych tam piw (szczególnie w Lidlu) są niezwrotne tylko i wyłącznie z wygodnictwa i lenistwa tych sieci Są identyczne jak w tysiącach innych sklepów gdzie normalnie są przyjmowane. I któryś już raz powtarzam, że "niekaucjowane" to nie jest równoznaczne z tym, że Ty za nie nie płacisz - po prostu Lidl czy Biedra przerzuca na Ciebie to obciążenie. Słusznie pisze Galu23, że powinni za to dostać po dupie ale to wina ustawodawcy. Pojedź do Czech czy Słowacji - jakoś tam umieją wszystkie butelki w Lidlu przyjmować.

Ja rozumiem pobudki dla których sklepy nie przyjmują butelek ponad to co muszą. Jak zaczniesz prowadzić sklep zrozumiesz. Jest to towar pozafiskalny, który jest depozytem browaru, ale podmiot, który dostarczył Ci piwo nie ma obowiązku (a przynajmniej tak twierdzi) odbioru wszystkich butelek jakie zalegają w sklepie. Odbierze tylko tyle ile dostarczył piwa. Jest to kuriozalna sytuacja, bo często browarom brakuje butelek i zamawiają w hucie, a butelki nie mają jak dotrzeć do browaru... i docierają do huty w postaci zmielonej.
Zarówno sklep jak i hurtownia troszczy się o swój interes. Wolne miejsce na kolejne piwa zajmować będą puste butelki, które w żaden sposób nie zarabiają.

Temat jest tak stary jak b.biz co najmniej a widzę, że wciąż nie jest rozumiane sedno. Czyli regulacja prawna. Jeśli jej nie ma dobrze i spójnie określonej to każdy robi jak mu wygodnie. A w Polsce nie ma nakazu ogólnodostępnego skupu surowców wtórych w rodzaju puszek, butelek i PET-butelek po napojach jak w innych krajach.

No właśnie, taka jest rzeczywistość w tym kraju, że nikt od lat nie umie lub nie chce ustanowić jasnych zasad.

[dlugas]

I któryś już raz powtarzam, że "niekaucjowane" to nie jest równoznaczne z tym, że Ty za nie nie płacisz - po prostu Lidl czy Biedra przerzuca na Ciebie to obciążenie.

No jednak nie zawsze. Jest kilka przykładów kiedy w Lidlu czy biedrze były/są piwa po niższej cenie (a są w butelkach "niezwrotnych" niż to samo piwo sklep obok tylko, że w butelce zwrotnej za którą dodatkowo musimy zapłacić.

Przykład:
Okocim pszeniczne. Lild. 2,99zł ? już z butelką. Karfur czy inne sprzedają je po 4,99zł plus kaucja

W biedronce był swego czasu pils z jabłonowa po 2,99zł już z butelką. W leclercu kosztował 2,99-3,49zł plus kaucja
Przykładów jest kilka.
Pominę już fakt, że puszki w dyskontach są tańsze niż ich odpowiedniki w innych sklepach (nawet w tych niemałych)

Ogólnie paradoksów jest wiele

[dadek]

No oczywiście masz rację, jak są różne promocje to czasem tak bywa ale również w drugą stronę. Np. różne rodzaje Fortuny są ostatnio w Piotr i Paweł po 2,99+0,50 kaucja a w Lidlu po 3,99 z butelką.
Ceny są nieraz aż szokująco różne jednak nie zaprzeczysz, że tak czy owak nikt tej butelki ci za darmo nie daje. A paradoks u nas goni paradoks, my już jesteśmy w miarę do nich przyzwyczajeni, szok przeżywają nasi sąsiedzi z Niemiec czy Czech.

[dlugas]

U nas klient się przyzwyczaił do nie oddawania kaucji, dlatego woli kupić puszkę czy butelkę bezzwrotną, nawet jeśli są one droższe.
Mało kto lubi jak my bujać się z tymi flaszkami. Sam mam dwa transportery butelek. PO prostu nie ma czasu, aby z nimi jeździć i wymieniać. Piwo zazwyczaj kupuję przy okazji zakupów czy powrotu z pracy. A w takich przypadkach trudno chodzić z flaszkami na zwrot.

Brakuje automatów, to wiem na pewno

[e-prezes]

Trafiłeś w sedno! To nie jest interes sklepu, by skupować i magazynować butelki. To interes browarów. To one powinny partycypować w ich prawidłowym recyklingu. Ale wiadomo jak to jest z monopolami - mają większy wpływ na uchwalane prawo. Zatem jeśli nie browary to kto? Firmy zajmujące się recyklingiem odpadów? A może to państwo powinno przejąć kontrolę nad tym? Pewne jest to, że jeśli nie będzie prawa, które dokładnie określa tę kwestię nie będzie właściwego recyklingu butelek.
Nam nie opłaca się iść do sklepu w sąsiedniej części miasta, by oddać butelki, a sam widziałem jak podróżni wieźli butelki, kontenery a nawet puste plastikowe butelki po wodzie do Niemiec, bo tam zapłacili za nią kaucję. Z Białorusi!

[dlugas]

Mój sąsiad także odwozi całą skrzynkę pustych na wymianę. Z Podkarpacia do Niemiec.
Przywozi cały transporter już pełnych. Za każdym razem inne piwo.
A mój inny sąsiad woli wywalić 5-10 pustych zwrotnych butelek do kosza, którego ma 10 metrów od mieszkania, bo pierdzieli nosić je mokre w jakiejś siatce do sklepu po drugiej stronie ulicy, gdzie pani na kasie weźmie od niego tylko 2 czy 3 sztuki, bo akurat ma dobry dzień lub sam kupuje 2-3 pełne piwa w zwrotnych.
Ludzie doceniają wygodę nie zwrotnych puszek i butelek. Całe szczęście większość wywala je do odpowiednich kontenerów na recycling (zwrotne też, ale je łowią wysłannicy "green peace czyli poławiacze szkła i amelinium")

[wpadzio]

W moim przypadku od kilku lat wszystko ląduje w worze na szkło, który jest odbierany raz w tygodniu przez prywatną firmę zajmującą się odbiorem segregowanych odpadów wprost spod drzwi mieszkania. Na pewno się tejże firmie opłaca, zwłaszcza, że zatrudniają osoby niepełnosprawne, co pewnie wiąże się z ulgami fiskalnymi.
A miarę goryczy przelała historia, gdy nabyłem w lokalnym, dość dobrze zaopatrzonym sklepie osiedlowym kilka czeskich piw w zwrotnych butelkach i po paru dniach chciałem w tymże samym sklepie je zwrócić (kaucja po 60 gr, więc powyżej standardu). Chodziło akurat o Litovela. Pani za ladą, owszem, wzięła butelki, zaczęła je obracać w dłoniach, po czym wypaliła - Nie przyjmę ich bo to polskie piwo (sic!). Jak to polskie? - Ja na to. Czytam etykietę, a tam faktycznie po polsku, bo pewnie polski dystrybutor sobie zażyczył. Ale obok wyraźnie widać - Vyrobce: Pivovar Litovel a.s., Palckeho 934, 784 01 Litovel, ČR. Więc próbuję wytłumaczyć pani, że jednak nie jestem jeżozwierzem. Ponieważ kupowałem tutaj te piwa kilka dni wcześniej sięgam po pełną butelkę z lodówki i pokazuję kontretykietę. Identyczną jak na tej pustej. Ale pani nadal uparta, że nie i nie, bo to polskie piwo. Poszła po kierowniczkę. Odetchnąłem chwilowo z ulgą. Nadaremnie. Bo druga dalej w podobne klimaty... No krew mnie zalała już w tym momencie i zaproponowałem paniom prowadzenie handlu nie alkoholem tylko ziemniakami. Bezpiecznie i bez etykiet. Obierek nie trzeba przyjmować, ani zwracać kaucji klientowi...