Chyba każdy piwowar domowy gdy długo warzy piwo w domu i ma fajne efekty chciałby sprawdzić się w prawdziwym browarze. Sporej grupie się to udaje, podejmują pracę i na ich pomysłach opiera się polski kraft. Jednak niewielu ma własny browar na swojej posesji, pracuje samodzielnie zajmując się wszystkim od A do Z, a do tego mieszka na miejscu, praktycznie nad warzelnią. Poza tym ogrom własnej pracy włożony w jego budowę i uruchomienie, wyzwala w postronnych uczucie podziwu w dążeniu do realizacji własnej pasji, która stała się profesją. A nie ma nic lepszego jak radość z własnej pracy.
Takim człowiekiem jest Tomek Michalski, który dał się poznać jako świetny piwowar wszystkim, którzy pili jego piwa, a poza tym jako otwarty i sympatyczny facet gdy nalewał je na swoim stoisku na różnych festiwalach.
My poznaliśmy się na WFP gdy próbowałem piw w strefie nowych browarów oczywiście dopytując się o możliwość ich odwiedzenia. Tomek od razu powiedział, że nie ma problemu, dał kontakt celem umówienia się.
Jak się jednak okazało umiejscowienie Browaru BroVca w Siemiatyczach to "lekkie" naciągnięcie tematu o czym mi napomknął Docent również zainteresowany wizytą. Niby do stacji Siemiatycze dojedziemy bezpośrednim pociągiem z Warszawy w 2 godz. 20 min. jednak leży ona 8 (!) km od tego miasta, a browar jeszcze 9 km od Siemiatycz we wsi Cecele. Tomek oczywiście zadeklarował, że podjedzie po nas na stację i potem odwiezie na pociąg powrotny. Okazja nadarzyła się 14.10.2017 - akurat ten termin pasował wszystkim.
Brovca to "pivovar na kraji lesa". Znajduje się z dala od wsi, za polami kukurydzy, przylegając do mieniącego się barwami jesieni lasu. Są tu 3 budynki: jeden mieszkalny obecnie niewykorzystywany, a 2 to dawne obory gruntownie wyremontowane i obłożone panelami z blachy (mniejszy stojący obok pełni rolę magazynu). Na parterze większego znajdują się wszystkie urządzenia browaru, a na piętrze mieszka piwowar. Wielu mogło by pozazdrościć nowocześnie i ze smakiem urządzonego mieszkania, a właściwie studia gdzie cześć jest przeznaczona również na malarskie atelier jak i miejsce gdzie fermentują warki domowego piwa.
Sprzęt w browarze pochodzi z firmy Rctronik z Piekar Śląskich. Warzelnia to kocioł o pojemności 13 hl i kadzi filtracyjnej z whirpoolem w dolnej części. Obok stoi dzielony zbiornik wody gorącej/lodowej, a dalej rzędem 7 tankofermentorów po 10 hl każdy, z których mieliśmy okazję próbować piw .
Jak wspomniałem Tomek jest tu jedynym pracownikiem. Jak opowiada, mając koncesję na sprzedaż detaliczną, próbował zainteresować swoimi piwami okolicznych mieszkańców, jednak bez powodzenia - stwierdzili, że piwa są jakieś "dziwne", zbyt gorzkie, no i drogie. Tymczasem każde z piw butelkowych kosztuje w browarze tylko 6 zł, a poza tym przed nim jest świetne miejsce na rozstawienie ław z parasolami. Jednak chętnych brak bo Żubr w sklepie jest słodszy i za 2,50. Niestety, sprzedaż piw z małych rzemieślniczych browarów "wkoło komina" w Polsce ma minimalne szanse na powodzenie, choć jak wiadomo np. w Czechach funkcjonuje bardzo dobrze .
Jednak jeśli ktoś będzie w tej okolicy i chce zakupić piwa może to oczywiście uczynić. A są naprawdę tego warte
Wielkie dzięki Tomku za umożliwienie zwiedzenia browarku, za pyszne piwa i gościnę oraz dostarczenie nas ze i do stacji.
Fotki w galerii:
Takim człowiekiem jest Tomek Michalski, który dał się poznać jako świetny piwowar wszystkim, którzy pili jego piwa, a poza tym jako otwarty i sympatyczny facet gdy nalewał je na swoim stoisku na różnych festiwalach.
My poznaliśmy się na WFP gdy próbowałem piw w strefie nowych browarów oczywiście dopytując się o możliwość ich odwiedzenia. Tomek od razu powiedział, że nie ma problemu, dał kontakt celem umówienia się.
Jak się jednak okazało umiejscowienie Browaru BroVca w Siemiatyczach to "lekkie" naciągnięcie tematu o czym mi napomknął Docent również zainteresowany wizytą. Niby do stacji Siemiatycze dojedziemy bezpośrednim pociągiem z Warszawy w 2 godz. 20 min. jednak leży ona 8 (!) km od tego miasta, a browar jeszcze 9 km od Siemiatycz we wsi Cecele. Tomek oczywiście zadeklarował, że podjedzie po nas na stację i potem odwiezie na pociąg powrotny. Okazja nadarzyła się 14.10.2017 - akurat ten termin pasował wszystkim.
Brovca to "pivovar na kraji lesa". Znajduje się z dala od wsi, za polami kukurydzy, przylegając do mieniącego się barwami jesieni lasu. Są tu 3 budynki: jeden mieszkalny obecnie niewykorzystywany, a 2 to dawne obory gruntownie wyremontowane i obłożone panelami z blachy (mniejszy stojący obok pełni rolę magazynu). Na parterze większego znajdują się wszystkie urządzenia browaru, a na piętrze mieszka piwowar. Wielu mogło by pozazdrościć nowocześnie i ze smakiem urządzonego mieszkania, a właściwie studia gdzie cześć jest przeznaczona również na malarskie atelier jak i miejsce gdzie fermentują warki domowego piwa.
Sprzęt w browarze pochodzi z firmy Rctronik z Piekar Śląskich. Warzelnia to kocioł o pojemności 13 hl i kadzi filtracyjnej z whirpoolem w dolnej części. Obok stoi dzielony zbiornik wody gorącej/lodowej, a dalej rzędem 7 tankofermentorów po 10 hl każdy, z których mieliśmy okazję próbować piw .
Jak wspomniałem Tomek jest tu jedynym pracownikiem. Jak opowiada, mając koncesję na sprzedaż detaliczną, próbował zainteresować swoimi piwami okolicznych mieszkańców, jednak bez powodzenia - stwierdzili, że piwa są jakieś "dziwne", zbyt gorzkie, no i drogie. Tymczasem każde z piw butelkowych kosztuje w browarze tylko 6 zł, a poza tym przed nim jest świetne miejsce na rozstawienie ław z parasolami. Jednak chętnych brak bo Żubr w sklepie jest słodszy i za 2,50. Niestety, sprzedaż piw z małych rzemieślniczych browarów "wkoło komina" w Polsce ma minimalne szanse na powodzenie, choć jak wiadomo np. w Czechach funkcjonuje bardzo dobrze .
Jednak jeśli ktoś będzie w tej okolicy i chce zakupić piwa może to oczywiście uczynić. A są naprawdę tego warte
Wielkie dzięki Tomku za umożliwienie zwiedzenia browarku, za pyszne piwa i gościnę oraz dostarczenie nas ze i do stacji.
Fotki w galerii:
Comment