Stolica naszego pięknego kraju jakoś nie może pochwalić się oszałamiającą liczbą browarów. W jej granicach jest ich raptem 6 (z czego 4 restauracyjne), gdy podobnej wielkości czeska stolica Praha ma ich w tym momencie już 51! Dlatego każda inicjatywa w tej mierze jest cenna i godna uwagi. Dlatego krzyknąłem do Docenta - "nowy browar jest w mieście a myśmy nie byli, jedziesz?" Docent przyznał że wstyd nie być, tym bardziej że da się dojechać tramwajem z ewentualnym spacerem lub podwózką 2 przystanki autobusem. Ja wcześniej dogadałem dogodny dla wszystkich termin z właścicielem i piwowarem Michałem Mrozem i 13.02.2019 stawiliśmy się w dzielnicy Bemowo, w rejonie niskiej zabudowy zwanym Blizne Łaszczyńskiego.
Jak to zazwyczaj bywa, Michał zaczynał od warzenia domowego z brewkitów. Było to w 2004 roku, potem nastąpiła przerwa i po 6 latach powrócił do warzenia już na właściwych surowcach. Podobno rodzinie i znajomym jego piwa smakowały, więc przyszła myśl o własnym browarze. Ziściła się równo rok temu, a pierwsze piwo (APA) było gotowe w marcu 2018.
Michał wciąż pracuje na dwóch etatach (jest analitykiem w fińskiej firmie branży papierniczej), jednak podkreśla, że choć jest właścicielem browaru to otrzymał wsparcie od rodziny, a szczególnie pomaga mu tata. Cały remont pomieszczeń (w których uprzednio funkcjonowała fabryka makaronu) przeprowadzili samodzielnie, podobnie montaż sprzętu.
A ten pochodzi z różnych źródeł. Warzelnia to dawne zbiorniki mleczarskie, kocioł jest ogrzewany gazem, wybicie to max 17 hl. Obok kadzi filtracyjnej znajduje się zbiornik wody gorącej. Warki są wielkości max 15 hl gdyż taką pojemność mają 4 tankofermentory rodem z Niemiec (Eurolux). Znajdują się one w pomieszczeniu obok, a towarzyszy im zbiornik wody lodowej.
W planach są kolejne tanki. Jak powiedział Michał będą one własnej roboty.
Do tej pory było już ponad 200 warek 10 gatunków piw, co wydaje się bardzo dobrym osiągnięciem biorąc pod uwagę drugą pracę Michała. Swoje piwa od początku zaczął sprzedawać wokół komina - najpierw były to knajpy na Woli i Bemowie, później już także centrum Warszawy i inne dzielnice. Dopiero niedawno nawiązał kontakty z piwiarniami z innych miast.
Około 90% piwa sprzedaje w petainerach. Butelka to margines gdyż nie ma na razie sprzętu do rozlewu (teraz stosuje beergun).
Zdarzyło mi się wcześnie próbować piw z Browarni Bastion na mieście i bardzo mi smakowały. Te z tanka w czasie poczęstunku w browarze, jak to zwykle bywa, były jeszcze lepsze.
Jeśli traficie w jakiejś knajpce to warto spróbować.
Już jest pewne, że Bastion zadebiutuje 4-6.04 na Warszawskim Festiwalu Piwa. Będzie to jak do tej pory chyba najmłodszy debiutant bo już po roku działalności. Możliwe, że również pojawi się na wrocławskim FDP w czerwcu w nowo utworzonej strefie "młodych" browarów.
Dziękując Michałowi za miłe przyjęcie, życzę kolejnych świetnych warek i dalszego rozwoju.
Jedna fotka becika z galerii:
a ja dorzuciłem swoje:
Jak to zazwyczaj bywa, Michał zaczynał od warzenia domowego z brewkitów. Było to w 2004 roku, potem nastąpiła przerwa i po 6 latach powrócił do warzenia już na właściwych surowcach. Podobno rodzinie i znajomym jego piwa smakowały, więc przyszła myśl o własnym browarze. Ziściła się równo rok temu, a pierwsze piwo (APA) było gotowe w marcu 2018.
Michał wciąż pracuje na dwóch etatach (jest analitykiem w fińskiej firmie branży papierniczej), jednak podkreśla, że choć jest właścicielem browaru to otrzymał wsparcie od rodziny, a szczególnie pomaga mu tata. Cały remont pomieszczeń (w których uprzednio funkcjonowała fabryka makaronu) przeprowadzili samodzielnie, podobnie montaż sprzętu.
A ten pochodzi z różnych źródeł. Warzelnia to dawne zbiorniki mleczarskie, kocioł jest ogrzewany gazem, wybicie to max 17 hl. Obok kadzi filtracyjnej znajduje się zbiornik wody gorącej. Warki są wielkości max 15 hl gdyż taką pojemność mają 4 tankofermentory rodem z Niemiec (Eurolux). Znajdują się one w pomieszczeniu obok, a towarzyszy im zbiornik wody lodowej.
W planach są kolejne tanki. Jak powiedział Michał będą one własnej roboty.
Do tej pory było już ponad 200 warek 10 gatunków piw, co wydaje się bardzo dobrym osiągnięciem biorąc pod uwagę drugą pracę Michała. Swoje piwa od początku zaczął sprzedawać wokół komina - najpierw były to knajpy na Woli i Bemowie, później już także centrum Warszawy i inne dzielnice. Dopiero niedawno nawiązał kontakty z piwiarniami z innych miast.
Około 90% piwa sprzedaje w petainerach. Butelka to margines gdyż nie ma na razie sprzętu do rozlewu (teraz stosuje beergun).
Zdarzyło mi się wcześnie próbować piw z Browarni Bastion na mieście i bardzo mi smakowały. Te z tanka w czasie poczęstunku w browarze, jak to zwykle bywa, były jeszcze lepsze.
Jeśli traficie w jakiejś knajpce to warto spróbować.
Już jest pewne, że Bastion zadebiutuje 4-6.04 na Warszawskim Festiwalu Piwa. Będzie to jak do tej pory chyba najmłodszy debiutant bo już po roku działalności. Możliwe, że również pojawi się na wrocławskim FDP w czerwcu w nowo utworzonej strefie "młodych" browarów.
Dziękując Michałowi za miłe przyjęcie, życzę kolejnych świetnych warek i dalszego rozwoju.
Jedna fotka becika z galerii:
a ja dorzuciłem swoje:
Comment