24.07.2019 miałem okazję odwiedzić browar Bury. To całkowicie nowy zakład zaprojektowany i zbudowany od podstaw na specjalnie zakupionej w tym celu działce, więc nie dziwne że znajduje się na peryferiach miasta w kształtującej się strefie przemysłowej.
Sam budynek nie jest zbyt wielki, jednak w bardzo nowoczesnej stylistyce. Nie wiedząc co mieści, raczej ostatnią nasuwającą się myślą by była ta o browarze. Także wewnątrz da się zauważyć wysoki poziom zastosowanej technologii i świetne projektowe dopracowanie wszelkich szczegółów wyposażenia do obiektu, przez co pomimo szczupłości miejsca jest tu wszystko ładnie "upakowane".
Oprowadzał mnie i barwnie opowiadał o browarze główny piwowar Mateusz Matyaszek (choć wśród pracowników spotkałem też znane skądinąd twarze). Jak to zwykle bywa warzył domowo, z właścicielem znali się długo, więc gdy ten postanowił zainwestować w budowę browaru zatrudnił Mateusza już od momentu dostawy pierwszego sprzętu, by mógł go poznać "co do śrubki".
Zasadniczy sprzęt piwowarski dostarczyło dwóch producentów. Rzut oka na "kwadratową" warzelnię od razu zdradza firmę RCtronic z Piekar Śląskich (czyli Inomero). Jest ona 4 naczyniowa z rozdzieleniem zacierania i warzenia, co pozwala warzyć dwie warki "na zakładkę". Pojemność max to 25 hl, a według słów Mateusza spokojnie da się wybijać warki 23 hl. Ogrzewa się gazem ziemnym, a czynnikiem jest płaszcz olejowy.
Natomiast szpaler tankofermentorów dostarczyła kolejna śląska firma - Admar ze Świętochłowic (czyli ReCraft). Jest ich 17 (15x40 hl i 2x20 hl).
Pomieszczenie obok warzelni zajmują 3 zbiorniki wody gorącej po 20 hl i wielki (40 hl) kwadratowy zbiornik cieczy chłodzącej czyli glikolu. W instalacji krąży go dalsze 30 hl. Niewielkie lecz bardzo wydajne agregaty chłodnicze są również 3, choć podobno jeden dałby sobie radę z całą robotą. Do tego należy jeszcze wymienić urządzenia instalacji wentylacyjno-osuszającej (kompresor 15 kW), które w mgnieniu oka potrafią z siłą huraganu wymienić powietrze na fermentowni (przy wykryciu zbyt dużego stężenia CO2) i usunąć z niej wilgoć. Powyższy sprzęt jest niemiecki, jak widać posiadający spory zapas mocy ale też bardzo ekologiczny i pracujący przy bardzo małych stratach energii, wspomagany zainstalowanymi na dachu budynku solarami.
Nie sposób nie wspomnieć o kolejnej śląskiej firmie - SPIN FX z Zabrza, tym razem z branży automatyki przemysłowej. Jej młodzi innowacyjni właściciele, napisali program cyfrowego sterowania procesem produkcyjnym w browarze, jednak jak dotąd nikt nie chciał go wykorzystać. Zaryzykował właściciel pan Bury i wszystko na to wskazuje, że była to świetna decyzja. Jak powiedział Mateusz, ma na ekranie przy warzelni lub fermentowni, ale także 24 h na dobę na swoim smartfonie, ciągły podgląd każdego tanku, parametru każdej fazy produkcji piwa, wraz z automatycznym powiadomieniem, że coś jest nie tak. Nie tylko może w środku nocy korygować z domu co do dziesiętnych wartości np. temperatury czy ciśnienia, ale też cały proces produkcji każdej warki piwa jest dokładnie rejestrowany. Można więc przy kolejnej warce skorygować ewentualne błędy lub gdy piwo wyjdzie świetne powtórzyć następną identyczną np. za miesiąc.
Kolejny dział - rozlew. Tu urządzenia są głównie włoskie. Przez ścianę z tankofermentorami sąsiaduje pasteryzator przepływowy (ogrzewany elektrycznie). To małe urządzenie w porównaniu z tunelowym ale w godzinę zdolne jest zapasteryzować cały 40 hl tank piwa. I choć takiej prędkości raczej się nie stosuje bo linia rozlewnicza ma zdolność 2600 butelek/h, to można się wspomóc buforowym zbiornikiem 10 hl przy pasteryzatorze.
Triblok to również pełna automatyka. Zaczyna się od depaletyzatora z gracją przestawiającego setki butelek wprost na taśmę. Potem trafiają one do myjki, napełniarki (w atmosferze ochronnej CO2), kapslownicy i etykieciarki. A wszystko to na nie więcej jak 10 metrach długości. Ale to nie koniec, nie trzeba zatrudniać człowieka do pakowania butelek. Taśmą skręcają one na suszarkę, która w sekundę huraganowym fuknięciem pozbawia je zewnętrznej wilgoci i kieruje do pakowaczki. Ta sama składa kartony i jednym ruchem umieszcza w nich razu 20 butelek, po czym zakleja karton kierując na paletę. Tu człowiek już jest potrzebny by paletę przewiózł sztaplarką do magazynu znajdującego się tuż obok (panuje w nim stała temperatura około 6°C.).
Oczywiście jest też myjka do kegów, napełnia się głównie smukłe 20 litrowe.
Na piętrze znajduje się obszerny magazyn opakowań i słodu (Viking). Śrutownik o wydajności 2 t/h też się tu znajduje, a ześrutowany słód przekazywany jest na dół rurą wprost do kadzi zaciernej.
Pierwsza warka była uwarzona pod koniec kwietnia, (do tej pory powstało 7 piw),
premiera nastąpiła 7 czerwca. Mi bardzo smakowała pita jeszcze w Warszawie w Samych Kraftach Czeska 10°, z tanku próbowałem m. in. fajnego Pilsa 12°, a trafiłem na warzenie Hefeweizena. Podobno dużą robotę robi świetna wodociągowa woda, która w Jaworznie jest jedną z najlepszych w Polsce. Na razie produkcja będzie się opierać głównie na tych klasycznych gatunkach (oczywiście nie tylko), by dotrzeć do szerszej klienteli, poza tym szef lubi tradycyjne piwa.
We wszystkich nowych browarach rzemieślniczych w Polsce jeszcze nie byłem ale ten w Jaworznie wydaje się być najnowocześniejszy i z dużym potencjałem, więc czekam na kolejne piwa w Warszawie (możliwe, że zadebiutują na WFP).
Chcący zakupić dostępny asortyment piw, mogą to uczynić wprost w browarze w sklepiku tuż przy wejściu. 24.07.2019 był w sprzedaży cały komplet:
- Czeska 10°
- Pilzner 12°
- Session IPA 12°
- Pszeniczne 12°
- Sweet Stout (kawa i tonka) 15°
- Milk Stout 15°
- Vermont IPA 15°
Ceny piw 5-8 zł. Poza tym można nabyć koszulki firmowe i etykiety.
Zapomniałem spytać ale sądzę, że można dokonać zakupów w czasie gdy w browarze się pracuje.
Wielkie dzięki dla Mateusza za pokazanie browaru i drobiazgową o nim opowieść. Zdrowie.
Fotki w galerii:
Sam budynek nie jest zbyt wielki, jednak w bardzo nowoczesnej stylistyce. Nie wiedząc co mieści, raczej ostatnią nasuwającą się myślą by była ta o browarze. Także wewnątrz da się zauważyć wysoki poziom zastosowanej technologii i świetne projektowe dopracowanie wszelkich szczegółów wyposażenia do obiektu, przez co pomimo szczupłości miejsca jest tu wszystko ładnie "upakowane".
Oprowadzał mnie i barwnie opowiadał o browarze główny piwowar Mateusz Matyaszek (choć wśród pracowników spotkałem też znane skądinąd twarze). Jak to zwykle bywa warzył domowo, z właścicielem znali się długo, więc gdy ten postanowił zainwestować w budowę browaru zatrudnił Mateusza już od momentu dostawy pierwszego sprzętu, by mógł go poznać "co do śrubki".
Zasadniczy sprzęt piwowarski dostarczyło dwóch producentów. Rzut oka na "kwadratową" warzelnię od razu zdradza firmę RCtronic z Piekar Śląskich (czyli Inomero). Jest ona 4 naczyniowa z rozdzieleniem zacierania i warzenia, co pozwala warzyć dwie warki "na zakładkę". Pojemność max to 25 hl, a według słów Mateusza spokojnie da się wybijać warki 23 hl. Ogrzewa się gazem ziemnym, a czynnikiem jest płaszcz olejowy.
Natomiast szpaler tankofermentorów dostarczyła kolejna śląska firma - Admar ze Świętochłowic (czyli ReCraft). Jest ich 17 (15x40 hl i 2x20 hl).
Pomieszczenie obok warzelni zajmują 3 zbiorniki wody gorącej po 20 hl i wielki (40 hl) kwadratowy zbiornik cieczy chłodzącej czyli glikolu. W instalacji krąży go dalsze 30 hl. Niewielkie lecz bardzo wydajne agregaty chłodnicze są również 3, choć podobno jeden dałby sobie radę z całą robotą. Do tego należy jeszcze wymienić urządzenia instalacji wentylacyjno-osuszającej (kompresor 15 kW), które w mgnieniu oka potrafią z siłą huraganu wymienić powietrze na fermentowni (przy wykryciu zbyt dużego stężenia CO2) i usunąć z niej wilgoć. Powyższy sprzęt jest niemiecki, jak widać posiadający spory zapas mocy ale też bardzo ekologiczny i pracujący przy bardzo małych stratach energii, wspomagany zainstalowanymi na dachu budynku solarami.
Nie sposób nie wspomnieć o kolejnej śląskiej firmie - SPIN FX z Zabrza, tym razem z branży automatyki przemysłowej. Jej młodzi innowacyjni właściciele, napisali program cyfrowego sterowania procesem produkcyjnym w browarze, jednak jak dotąd nikt nie chciał go wykorzystać. Zaryzykował właściciel pan Bury i wszystko na to wskazuje, że była to świetna decyzja. Jak powiedział Mateusz, ma na ekranie przy warzelni lub fermentowni, ale także 24 h na dobę na swoim smartfonie, ciągły podgląd każdego tanku, parametru każdej fazy produkcji piwa, wraz z automatycznym powiadomieniem, że coś jest nie tak. Nie tylko może w środku nocy korygować z domu co do dziesiętnych wartości np. temperatury czy ciśnienia, ale też cały proces produkcji każdej warki piwa jest dokładnie rejestrowany. Można więc przy kolejnej warce skorygować ewentualne błędy lub gdy piwo wyjdzie świetne powtórzyć następną identyczną np. za miesiąc.
Kolejny dział - rozlew. Tu urządzenia są głównie włoskie. Przez ścianę z tankofermentorami sąsiaduje pasteryzator przepływowy (ogrzewany elektrycznie). To małe urządzenie w porównaniu z tunelowym ale w godzinę zdolne jest zapasteryzować cały 40 hl tank piwa. I choć takiej prędkości raczej się nie stosuje bo linia rozlewnicza ma zdolność 2600 butelek/h, to można się wspomóc buforowym zbiornikiem 10 hl przy pasteryzatorze.
Triblok to również pełna automatyka. Zaczyna się od depaletyzatora z gracją przestawiającego setki butelek wprost na taśmę. Potem trafiają one do myjki, napełniarki (w atmosferze ochronnej CO2), kapslownicy i etykieciarki. A wszystko to na nie więcej jak 10 metrach długości. Ale to nie koniec, nie trzeba zatrudniać człowieka do pakowania butelek. Taśmą skręcają one na suszarkę, która w sekundę huraganowym fuknięciem pozbawia je zewnętrznej wilgoci i kieruje do pakowaczki. Ta sama składa kartony i jednym ruchem umieszcza w nich razu 20 butelek, po czym zakleja karton kierując na paletę. Tu człowiek już jest potrzebny by paletę przewiózł sztaplarką do magazynu znajdującego się tuż obok (panuje w nim stała temperatura około 6°C.).
Oczywiście jest też myjka do kegów, napełnia się głównie smukłe 20 litrowe.
Na piętrze znajduje się obszerny magazyn opakowań i słodu (Viking). Śrutownik o wydajności 2 t/h też się tu znajduje, a ześrutowany słód przekazywany jest na dół rurą wprost do kadzi zaciernej.
Pierwsza warka była uwarzona pod koniec kwietnia, (do tej pory powstało 7 piw),
premiera nastąpiła 7 czerwca. Mi bardzo smakowała pita jeszcze w Warszawie w Samych Kraftach Czeska 10°, z tanku próbowałem m. in. fajnego Pilsa 12°, a trafiłem na warzenie Hefeweizena. Podobno dużą robotę robi świetna wodociągowa woda, która w Jaworznie jest jedną z najlepszych w Polsce. Na razie produkcja będzie się opierać głównie na tych klasycznych gatunkach (oczywiście nie tylko), by dotrzeć do szerszej klienteli, poza tym szef lubi tradycyjne piwa.
We wszystkich nowych browarach rzemieślniczych w Polsce jeszcze nie byłem ale ten w Jaworznie wydaje się być najnowocześniejszy i z dużym potencjałem, więc czekam na kolejne piwa w Warszawie (możliwe, że zadebiutują na WFP).
Chcący zakupić dostępny asortyment piw, mogą to uczynić wprost w browarze w sklepiku tuż przy wejściu. 24.07.2019 był w sprzedaży cały komplet:
- Czeska 10°
- Pilzner 12°
- Session IPA 12°
- Pszeniczne 12°
- Sweet Stout (kawa i tonka) 15°
- Milk Stout 15°
- Vermont IPA 15°
Ceny piw 5-8 zł. Poza tym można nabyć koszulki firmowe i etykiety.
Zapomniałem spytać ale sądzę, że można dokonać zakupów w czasie gdy w browarze się pracuje.
Wielkie dzięki dla Mateusza za pokazanie browaru i drobiazgową o nim opowieść. Zdrowie.
Fotki w galerii:
Comment