Czyli tzw Barrel Aged, leżakowane w beczkach po whisky, winie, rumie, koniaku, sherry i cholera wie po czym jeszcze.
Zastanawiam gdzie kończy się sztuka w browarnictwie i kreatywność, a zaczyna się zwykłe lenistwo i kombinowanie. Bo czy sztuką jest kupienie beczek po czymś, wlanie do niego piwa i sprzedawanie po większych cenach? Moim zdaniem nie.
Jeśli kupuję piwo to chcę napić się piwa, a nie napoju o konsystencji piwa, a smaku jakiegoś innego alkoholu. To na tak jakby do rosołu dorzucić koncentratu pomidorowego i serwować go jako rosół o smaku pomidorowym. Jestem jednak tradycjonalista i wolę rosół zjeść osobno, a pomidorową też osobno. Dwa w jednym - to moim zdaniem pomyłka.
Przemyślenia na ten temat spowodowało u mnie zakupienie klasycznego RIS-a - bez dodatków, maczanek etc, na opakowaniu którego był napis mniej więcej brzmiący: "Nasz RIS jest tak dobry, że nie trzeba jego smaku zabijać innymi smakami i zapachami z beczek".
I to poniekąd jest prawda, dostać obecnie klasycznego RIS-a jest bardzo ciężko (z porterami bywa lepiej), dominują nazywane przeze mnie cudaki.
Czy może faktycznie, piwa nie wychodzą, a żeby je uratować lepiej wlać do beczki po czymś tam, niech przesiąknie zapachem i sprzedawać jako zajebisty sztos?
Zastanawiam gdzie kończy się sztuka w browarnictwie i kreatywność, a zaczyna się zwykłe lenistwo i kombinowanie. Bo czy sztuką jest kupienie beczek po czymś, wlanie do niego piwa i sprzedawanie po większych cenach? Moim zdaniem nie.
Jeśli kupuję piwo to chcę napić się piwa, a nie napoju o konsystencji piwa, a smaku jakiegoś innego alkoholu. To na tak jakby do rosołu dorzucić koncentratu pomidorowego i serwować go jako rosół o smaku pomidorowym. Jestem jednak tradycjonalista i wolę rosół zjeść osobno, a pomidorową też osobno. Dwa w jednym - to moim zdaniem pomyłka.
Przemyślenia na ten temat spowodowało u mnie zakupienie klasycznego RIS-a - bez dodatków, maczanek etc, na opakowaniu którego był napis mniej więcej brzmiący: "Nasz RIS jest tak dobry, że nie trzeba jego smaku zabijać innymi smakami i zapachami z beczek".
I to poniekąd jest prawda, dostać obecnie klasycznego RIS-a jest bardzo ciężko (z porterami bywa lepiej), dominują nazywane przeze mnie cudaki.
Czy może faktycznie, piwa nie wychodzą, a żeby je uratować lepiej wlać do beczki po czymś tam, niech przesiąknie zapachem i sprzedawać jako zajebisty sztos?
Comment