Piwa BA

Collapse
X
 
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • becik
    Generał Wszelkich Fermentacji
    🍼🍼
    • 2002.07
    • 14999

    Piwa BA

    Czyli tzw Barrel Aged, leżakowane w beczkach po whisky, winie, rumie, koniaku, sherry i cholera wie po czym jeszcze.
    Zastanawiam gdzie kończy się sztuka w browarnictwie i kreatywność, a zaczyna się zwykłe lenistwo i kombinowanie. Bo czy sztuką jest kupienie beczek po czymś, wlanie do niego piwa i sprzedawanie po większych cenach? Moim zdaniem nie.
    Jeśli kupuję piwo to chcę napić się piwa, a nie napoju o konsystencji piwa, a smaku jakiegoś innego alkoholu. To na tak jakby do rosołu dorzucić koncentratu pomidorowego i serwować go jako rosół o smaku pomidorowym. Jestem jednak tradycjonalista i wolę rosół zjeść osobno, a pomidorową też osobno. Dwa w jednym - to moim zdaniem pomyłka.
    Przemyślenia na ten temat spowodowało u mnie zakupienie klasycznego RIS-a - bez dodatków, maczanek etc, na opakowaniu którego był napis mniej więcej brzmiący: "Nasz RIS jest tak dobry, że nie trzeba jego smaku zabijać innymi smakami i zapachami z beczek".
    I to poniekąd jest prawda, dostać obecnie klasycznego RIS-a jest bardzo ciężko (z porterami bywa lepiej), dominują nazywane przeze mnie cudaki.
    Czy może faktycznie, piwa nie wychodzą, a żeby je uratować lepiej wlać do beczki po czymś tam, niech przesiąknie zapachem i sprzedawać jako zajebisty sztos?
    Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943 http://zamkidwory.forumoteka.pl
  • yoda79
    D(r)u(c)h nieuchwytny
    • 2013.01
    • 861

    #2
    Ogólnie zgadzam się z tezą, aczkolwiek niektóre piwa mocno zyskują (np. Warsaw Express z Pinty). U mnie w specjalistycznym BA słabo schodzą, podobnie jak nowości. Znajomi kupują to co znają plus czasami nowość.
    BA ma swoich wyznawców, jak każda nisza na rynku.

    Comment

    • Shedao
      Kapitan Lagerowej Marynarki
      🥛🥛🥛
      • 2007.09
      • 902

      #3
      Dla mnie to dojenie frajerów z kasy i tyle. I niewiele mają takie trunki już wspólnego z tym, co dla mnie jest piwem.

      Comment

      • Cooper
        Pułkownik Chmielowy Ekspert
        🍼🍼
        • 2002.11
        • 6055

        #4
        Ja akurat nie jestem jakiś maniakiem niszowych piw zwlaszcza takich gdzie cena jest w okolicach sufitu portfela ale sądzę że tego (BA, choć mi kojarzy się ten skrót raczej z bezalkoholówkami)) typu piwa były ciekawe gdy zaczeły się pojawiać ale z czasem gdy stały się "must have" każdego wytwórcy zrobily się banalne i nudne robione chyba po to by nie wypaść z mainstreamu narzuconego przez kraftowych producentów.
        Jednocześnie coraz większa ich dostępność i wybór nie powoduje jakoś spadku cen a nawet odnoszę wrażenie że producenci "pozwalają sobie na coraz więcej" i sprawdzają ile maksymalnie klient jest w stanie zapłacić.
        Takie piwa raczej omijam. Może czasem, ale to już coraz rzadziej, skuszę się dla rzadkiej etykiety do zbioru.
        Piętnastego czerwca roku dwa tysiące czwartego zbóje z bandy Heńka zamkły "Królewskiego" !!!
        1944 - brunatni niszczą Browar Haberbuscha. W 60. rocznicę zieloni niszczą Browar Warszawski.

        Zbiór etykiet z Tanzanii, zbiór polskich bloczków kelnerskich sprzed 1945 roku i et z motywem borsuka na Facebooku

        Comment

        • Shedao
          Kapitan Lagerowej Marynarki
          🥛🥛🥛
          • 2007.09
          • 902

          #5
          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Cooper
          Jednocześnie coraz większa ich dostępność i wybór nie powoduje jakoś spadku cen a nawet odnoszę wrażenie że producenci "pozwalają sobie na coraz więcej" i sprawdzają ile maksymalnie klient jest w stanie zapłacić.

          W jednym zdaniu zawarłeś esencję piwnego kraftu

          Comment

          • darekd
            Generał Wszelkich Fermentacji
            🍺🍺🍺
            • 2003.02
            • 12462

            #6
            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika becik
            I to poniekąd jest prawda, dostać obecnie klasycznego RIS-a jest bardzo ciężko (z porterami bywa lepiej), dominują nazywane przeze mnie cudaki.
            Czy może faktycznie, piwa nie wychodzą, a żeby je uratować lepiej wlać do beczki po czymś tam, niech przesiąknie zapachem i sprzedawać jako zajebisty sztos?
            Kupić jeansy bez dekatyzacji, dziur na kolanach, plam itd, też jest ciężko. Czy to wina producentów? Klasyczne portki jest łatwiej wyprodukować. Ludożerka ma kasę i jest żądna nowych doznań.

            Miałem do czynienia z niektórymi takimi piwami. W tańszej wersji i dla piwowarów domowych używa się z płatków po beczkach i tu można przesadzić. Zdarzało się, że drewno drażni. W beczkach to nie powinno stanowić problemu. Stanowić to może ciekawe dopełnienie przy piwach typu RIS czy BA. Trzeba pamiętać, że beczki mają stosunkowo małą pojemność - to ma wpływ na smak i niestety na cenę. Wlewanie do beczek to nie jest ratunek jak coś nie wyjdzie, nawet dodanie dużo tańszych płatków - to tak nie działa...

            Dostrzegam różnicę w poszczególnych piwach tego typu. Wiadomo, że zawsze najważniejsza jest jakość piwa. To jest dodatek. Przy piwach przy bardzo wysokim alko nadaje to dodatkowych niuansów.

            Jest tu też element snobizmu, tak jak podrasowane ciuchy, dodatki do aut. Na pytanie czy jest to warte tej ceny odpowiada klient.

            Comment

            • e-prezes
              Generał Wszelkich Fermentacji
              🥛🥛🥛🥛🥛
              • 2002.05
              • 19251

              #7
              I tu przypomina mi się filmik po hiszpańsku z YT (którego teraz nie mogę namierzyć) jak to sprytny piwowar domowy oszukał beergików piwem z brewkita i jaką miał przy tym zlewkę.

              Comment

              Przetwarzanie...